*Martyna*
Wszystko legło w gruzach...
Pozwoliłam mu odejść. Żeby był szczęśliwy, ale nie myślałam, że to będzie aż tak bardzo boleć.
Widząc go z inną, dostaje szału.
Spytałam grzecznie, zaczął wrzeszczeć. Czyli prawda. Zdradził mnie.
- Dzieci płaczą - mówi
- kiedyś im przejdzie - mówię - mi też. Z każdym dniem będzie coraz lepiej. Nie musisz się martwić.
- Martyna...
- sprawdź czy wziąłeś wszystko - mówię i idę do dzieci.
Nie. Nie zobaczysz moich łez. Nie w tym momencie.
- misie - mówię i je przytulam.
- chcemy żeby tata zostałJa też tego chce, ale muszę mu pozwolić zdecydować.
- tata jest wolnym człowiekiem, ma prawo odejść. Ale nie martwcie się. Na pewno będzie nas odwiedzał.
Pobiegli do niego. Siedzi i myśli.
- tato. Zostań! - dzieci krzyczą a on patrzy na mnie.
Dał im po buziaku.
- musicie przestać płakać - mówi
- nie. Nie Zostawiaj nas.
- nie wiem co robić - mówi i wstał.
- proste pytanie. Zrobiłeś to czy nie?
- nie
- świetnie - mówię - drugie pytanie
Zakochałeś się w innej?
- co to za pytania? - już się denerwuje
- i taka jest z tobą rozmowa - mówię
Piotrek puścił dziecią Bajkę i ich uspokoja. Przy okazji siebie.
Ja czytam książkę na huśtawce.
Po chwili przyszedł.
- nie zakochałem się w innej. Kocham tylko ciebie i dzieci.
- no to jaki masz problem mi wytłumaczyć co się wydarzyło tego dnia? - pytam
- bo to dość skomplikowane
- jak wolisz - mówię a on patrzy na pozew rozwodowy.
- powiedz mi co mam robić?
- jeśli czujesz, że gdzie indziej będziesz szczęśliwy to idź. Najlepiej wyjdź teraz póki dzieci są zajęte.
- a ty co czujesz? - pytam
Powstrzymuje łzy.
- nie pytaj mnie o to - mówię - dobrze wiesz jak się to skończy.
Nie utrudniaj tego.
- co jeśli zostanę?
- nikt cie kurwa nie wygania!
Rozłożył ręce żebym się przytuliła.
- musimy porozmawiać - mówi
- właśnie to robimy - mówię
Usiadł koło mnie na huśtawce i się przytulił. Zaczął płakać jak małe dziecko a ja na ten widok nie wytrzymałam.
Głaszcze jego włosy i daje mu buziaki.
- na bank zostajesz. Gdybyś chciał już by cię tu nie było.
- mogę?
- przecież wiem kretynie, że nic nie zrobiłeś - mówię - po prostu daje ci wybór jak zawsze.
Przytuliliśmy się mocno.
- przepraszam - mówi
Dałam mu buziaka.
Przyszedł mi SMS od Kornelii.
- "jak tam? Pamiętaj, że jak coś zawsze mogę przyjechać 😘"
Patrzę za telefonem. Nie ma go w pobliżu. O nie. Niech się jeszcze po przytula.
- dlaczego ty jeszcze płaczesz? - pytam
Wzdrygnął ramionami.
- Ej. To moja działka - mówię
Śmiejemy się.
- jeśli myślisz, że naprawdę chciałam żebyś sobie poszedł to się mylisz. Chciałam tylko żebyś mógł zdecydować, ale w środku przeżywałam tak samo jak dzieci.
Wiedziałam, że jak zobaczysz, że płaczę to się cofniesz jak kiedyś.
- nigdy was nie zostawię. To ty zdecydujesz kiedy będziesz miała mnie dość.
- to wiesz, że będziesz się ze mną męczył do końca życia
- tego chce - mówi - bez powodu się z tobą nie żeniłem.
Wstał i teraz to ja się w niego przytuliłam.***
Jestem z dziewczynami na mieście a Piotrek poszedł z chłopakami.
- na prawdę się dogadaliście?
- yhym - mówię i przypominam sobie jak on płakał na moich kolanach.
- tylko tyle
Pije drinka.
- od samego początku widziałam, że nic nie zrobił. Tylko spytałam kto to? Nie chciał powiedzieć i była wojna. Ale już wporządku. Dogadaliśmy się.***
*Piotrek*
Pije piwo z chłopakami.
- i co? Rozwód? - Marcel
- chyba nie - mówię
- kurwa. Już myślałem, że będziesz mój
- spierdalaj - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- dogadaliście się?
- nazwała mnie kretynem
Śmiejemy się.
- czyli się nie dogadaliście
Pije piwo i patrze na nich.
- zmieńmy temat - mówię
- Yh.
- cudownie. Ja do niej pójdę i powiem, że jesteś mój - Marcel
- dogadaliśmy się. - mówię - oszczędź mi ciebie. Już wolałbym być singlem do końca życia.
Dzwoni Mama.
Odebrałem i słyszę.
- dobranoc tato - Dzieci
- dobranoc Miśki - mówię - śpijcie dobrze.
- kochamy cię. Pamiętaj
- ja was też kocham. Bardzo mocno.
- i pamiętaj. Nunu uciekać
- pamiętam. Nigdzie nie ucieknę
- i mama też?
- mama też - mówię
- obiecasz?
- obiecuje na paluszek
Chłopaki się śmieją.
- ok. Pa pa
- papa stwory - mówię
Rozłączyli się.
- dzieci mocno to przeżyły, co?
- ta. Krzyczały na cały dom żebym został. Płakały. Tuliły się. Do Martyny poszli żeby mnie zatrzymała.
- a ona co?
- że daje mi wybór.
A potem krzykła, że nikt mnie kurwa nie wygania.
I wiem kretynie, że tego nie zrobiłeś.
- tak myślałem, że ona wie - Tomek
- to po co ta wojna?
- bo myślała, że się zakochałem w innej. I powstrzymywała się, żeby nie wybuchnąć płaczem. Dała mi wybór i kazała wybierać.
- czujesz coś do tamtej?
- Nie - mówię