***
*Martyna*
Nie mogłam zasnąć. Dość długo. Kazałam mu iść. Poszedł i nie wchodził już do sypialni przez całą noc. Patrzę na zegarek 9.
Przejrzałam się w aparacie i wyszłam z sypialni.
- cześć - mówię
- cześć - Ola, Wojtek i Piotrek.
Piotrek się odwrócił i chciał podejść. Pokazałam mu ręką żeby dał spokój. Poszłam do łazienki się ogarnąć i wróciłam do nich. Piotrka nie ma.
- jakie plany na dziś? - Wojtek
- chciałabym odwiedzić babcie - mówię - potrzebuje jej rady
- możemy jechać - mówi
- jest problem - mówię - on nas nie puści bo tam jest jego ojciec.
- idę z tobą. Nic ci nie zrobi
- to nie o to chodzi - mówię - żebym mu przypadkiem coś nie powiedziała.
Nalałam sobie wody i wrócił Piotrek z bułkami. Robi śniadanie a ja dzwonię do Babci. Nie odbiera.
Zrobił śniadanie. Zjedliśmy.
- możemy porozmawiać? - Piotrek
- lepiej nie - mówię
Wojtek na mnie patrzy.
Babcia oddzwoniła. Poszłam do sypialni z nią porozmawiać.
- babciu - mówię - musisz mi pomóc.
- mów dziecko. Co się stało?***
*Piotrek*
- przerąbane - Wojtek
- śniadanie zjadła. To najważniejsze. - mówię
- kwiatki? - Wojtek a Ola się śmieje
- nie pomogą bo ona się teraz mnie boi. - mówię
- Eee - Wojtek - przesadzasz.
Przytul ją to jej przejdzie.
- wybuchnie płaczem - mówię i wzdycham.*Martyna*
- miłość kochanie. To jest miłość.
Potrafi być piękna i delikatna a czasami wyrywa serce i łamie na pół.
- co powinnam teraz zrobić?
- on nie chce cię w to mieszać bo się o ciebie martwi - Babcia - wie, że jak tam pójdziesz to stanie się jeszcze większa wojna niż teraz.
A ty malutka, nie możesz się denerwować. Podniósł głos. Może nie chciał. Na pewno nie chciał. Jak sama powiedziałaś, że jest rozdrażniony przez ojca. To dla niego trudne. Zamiast go odpychać od siebie przytul i porozmawiaj z nim. Na spokojnie. Jak zacznie się denerwować. Daj spokój i odejdź od niego. Musicie przetrwać ten czas a najlepiej razem. Inaczej nie dacie rady.
- dziękuję - mówię
- no leć. - mówi - głowa do góry. Wezwę taksówkę i do was przyjadę.
- dobrze babciu. Czekamy.
- no. A ty idź do niego.
- yhym
Rozłączyła się a ja wytarłam łzy. Wyszłam z sypialni. Akurat na niego wpadłam i się przytuliłam.
*Piotrek*
- wiem, że to dla ciebie trudne. Wiem. Wporządku. Ale nie możesz mnie od siebie odpychać. Chcę ci pomóc. Osobno nie damy rady. Dobrze o tym wiesz. - mówi a mi lecą łzy. Jej też. Patrzy na mnie.
Wytarłem jej łzy i dałem buziaka w czoło.
- przepraszam - mówię a ona wyciera mi łzy.
- tylko ja potrafię spowodować twoje łzy - mówi - nikt inny
Zaczęliśmy się śmiać. Wszyscy.
Przytulam ją mocno.
- czyli rozumiem, że wybaczone?
- tak - mówi - wybaczone. Zamiast toczyć wojnę między sobą powinniśmy z nimi.
- dalej jestem na nie - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- ale nie można tego tak zostawić
- mogę to przemyśleć? - pytam
- tak - mówię
Zaczęliśmy się śmiać
Poszliśmy przepłukać twarz i weszła babcia.
- babcia? - Piotrek
- babcie - weszła babcia Piotrka
Zaczęliśmy się śmiać.
- pogodzeni czy wpierdól?
- pogodzeni - Martyna
Babcie ubrały okulary.
- ja nie widzę. - babcia Martyny
- ja też - moja babcia
Śmiejemy się.
*Martyna*
- nie śmiać się. Tylko buzi buzi
Pocałowaliśmy się. Ja z Piotrkiem oczywiście.
- mało - moja Babcia - no, ale dobra. Darujmy
- gdzie ten czworokąt? - babcia Piotrka
Wojtek udławił się kawą.
- tak jej coś powiedzieć. Stare a głupie - moja babcia
Śmiejemy się.
- a ty posłuchaj wielkoludzie - Babcia do Piotrka - albo z nią. Albo Wcale. Czaisz?
- Czaje - Piotrek
Śmiejemy się.
- napijecie się czegoś? - Piotrek
- whisky - oby dwie babcie
- o cholera. Musisz iść do sklepu - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- nie no. Herbatke - moja babcia
- z whisky? - babcia Piotrka
Zaczęliśmy się śmiać.
Piotrek robi herbatke a babcie patrzą na Wojtka.
- Wojtuś. No proszę - Babcia Piotrek
- nic się nie zmieniłeś - moja Babcia - dalej tworzysz trójkąt z moją wnuczką.
Zaczęliśmy się śmiać.
- babciu - mówię
- a no tak. Czworokąt. Pasiam
Śmiejemy się.
- skąd się znacie? - pytam babci
- ten i ten kłócili się kogo bardziej lubisz jak miałaś 3 latka. - Babcia
- co? - Wojtek - nie
- a jajeczko - babcia Piotrka
- mamy zdjęcia. Dałam Martynce kiedyś album. I jesteś tam ty. Martynka i Piotruś.
- to ten tajemniczy chłopiec z piaskownicy - mówię
- o to to
Zaczęliśmy się śmiać
Poszłam po ten album i oglądamy.
I jesteśmy wszyscy trzej.
Patrzę na to zdjęcie i na Wojtka.
- oczy te same - mówię - to ty
Zaczęliśmy się śmiać
- znamy się od małego - Wojtek w szoku
- my też nie wiedzieli - mówię
Oglądamy i się śmiejemy.
- można powiedzieć, że jesteśmy rodziną - mówię
- no a twoja mama z twoim tatą się kiedyś spotykali. - babcia do Wojtka
- no proszę - Piotrek - w sumie jakby tak popatrzeć to macie podobne rysy twarzy.
- tato - mówię
- mamo - Wojtek
Śmiejemy się.
- na bank macie tego samego ojca
- tata jak się kiedyś opił coś mówił, że mam brata i kiedyś go poznam - mówię
- ale jaja - Wojtek
- ja dzwonię do taty - mówię
- a ja do mamy - Wojtek
Śmiejemy się.
Dzwonię do taty.
- co tam Martynko?
- tato. Mam ważne pytanie - mówię
- jakie?
- Wojtek to mój brat? - pytam
- jak do tego doszliście? - tata
- my im powiedzieli. Muszą wiedzieć. - Babcia
- no to wiecie. - tata - to prawda. Ja jestem waszym ojcem. Macie tylko inne mamy.
- tato? - Wojtek i się śmiejemy
- wybacz mi, że mnie nie było przy tobie - Tata do Wojtka
- nie. Ja jestem w szoku. Mój ojciec umarł dwa lata temu - Wojtek
- wytłumaczę wam jak się spotkamy. Nie przez telefon. - mówi i się rozłączył.
- to teraz dzwonimy do mamy - Wojtek.
- co tam Wojtuś.
- mamuś. Czy ja mam siostrę? - Wojtek
- szybko odkryłeś, że dziewczyna którą pilnujesz jest twoją siostrą. No. Macie tego samego ojca.
- musimy się spotkać. Wszyscy razem. - Wojtek
- nie wiem czy to dobry pomysł
To mogło by zniszczyć jej całe życie.
- tylko, że cię słyszy - Wojtek
- dzień dobry - mówię
- dzień dobry - mama Wojtka
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili się rozłączyła.
- ha. Jesteśmy rodziną - mówię
- mogę ją przytulić? - Wojtek
- tul - Ola z Piotrkiem
Przytuliłam się z Wojtkiem.
Śmiejemy się.
- no. Wkońcu się wydało, że twój tatuś nie święty - Babcia
Babcie wypiły herbatę i poszły.
- no. - Wojtek do Piotrka - to spróbuj na nią głos podnieść a cię zabije. To moja siostrzyczka
Zaczęliśmy się śmiać.
- prosi się o wpierdziel - Ola do Piotrka
- o tak - Piotrek
Śmiejemy się.
Przytulam się z Piotrkiem.
- czyli to nie było, że tracisz dla niej głowę tylko poczułeś, że jesteś jej bratem - Ola
- nie pogrążaj mnie - Wojtek - bo na serio mi wpierdoli
Zaczęliśmy się śmiać.
- nie zrobi tego - mówię - musiałbyś coś mi zrobić
- ale bój się - Piotrek - lubię to
Zaczęliśmy się śmiać.
- a teraz idziemy - mówię
- gdzie?
- ogłosić światu, że mam brata a nie Kochanka - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- ale jak się zezłościsz to cię z tamtąd wyniosę - Piotrek
- ok - mówię - Deal
Zaczęliśmy się śmiać.
- ale to idźcie pierwsi a my później przyjdziemy. Trzeba odegrać scenę.
- ok.
Uzgodniliśmy i poszliśmy do bazy.
- siema - mówię razem z Wojtkiem
- siema - mówią
- dzień dobry - mówię do szefa - słyszałam, że moje duże dziecko nabroiło.
- czyli się przyznał? - Szef się śmieje
- ta - mówię
- bo mówiłem Żebyś przyszła - Wiktor
- ale jak? Wojtek już był rozebrany...
- Martyna - Wojtek się załamał
- no co? Było późno - mówię a dopiero jak się zaśmiali to zrozumiałam co powiedziałam.
- o kurwa - mówię
Śmiejemy się.
- Martyna a skąd wiesz, że był rozebrany? - Wiktor
- nic nie mów - Wojtek - proszę
- bo bo. Mieszkamy razem. - mówię - yhym
- świetnie - Wojtek
Zaczęliśmy się śmiać.
- a nie po to tu przyszłam. - mówię
- nie pogrążaj się - Wojtek po cichu
Śmieją się.
Patrzę na Mateusza i Agnieszkę.
- chciałam was przeprosić za niego. Wkurzył go ojciec. Przyszedł się uspokoić a ty nie dałaś mu tego zrobić, więc wyładował się na tobie. Ok. Nie powinien. Ale nie znacie go od wczoraj. Dobrze wiecie, że on się uspokoi tylko musi mieć czas by to zrobić.
- mówiłem Żebyś się nie odzywała? - Mateusz do Agnieszki
- jak chciałaś go podrażnić to trzeba było poczekać 5 minut. Wtedy on też by cię podrażnił.
A tak wyszło jak wyszło.
- przeproś go?
- gdzie on teraz jest? - Wiktor się śmieje na widok miny Wojtka
- z jego żoną. Olą. Ta. A co?
- jeszcze się nie skapnął, że mu zwiała a ja będę zwisał - Wojtek
Śmieją się.
- tak samo. Rozumiem, że bronisz żony. On broni mnie. Ale jak wychodzi to znaczy, że ma dość. Szarpanie go tylko bardziej go zezłości.
- już wiem - Mateusz
- no. A Teraz...
- tuptuś zwiewaj - Wojtek jak wszedł Piotrek z Olą - eksmisja przyszła
Zaczęliśmy się śmiać.
- idziemy - Piotrek - a ty?
- team tuptuś - Wojtek - tam gdzie ona tam ja.
Śmiejemy się.
- uciekaj - mówię - miło było
Wojtek ucieka a Piotrek go goni.
- uroczo - Ola
Śmiejemy się.
- siostra ratuj - Wojtek a oni w szoku. - tuptuś
Zaczęliśmy się śmiać.
- no już. Zostaw go - mówię do Piotrka.
- Siostra? - wszyscy
- ta - Wojtek - mamy tego samego ojca
- co?
Zaczęliśmy się śmiać.
- tak samo zareagowaliśmy - mówię
- oni tu dziwną więź mają. Ona wie kiedy jest rozebrany - Wiktor do Piotrka.
- kłopoty - mówię - zwiewamy
Zaczęliśmy się śmiać.
- ta więź to rodzeństwo - Piotrek - nie kochankowie. Jak się przypatrzycie to są do siebie podobni.
- rzeczywiście - mówią
Śmiejemy się.
- szwagier już się nie muszę pytać czy mogę tulić, nie? - Wojtek do Piotrek
- a tul ją - Piotrek
- ty też - Ola kręci głową
Zaczęliśmy się śmiać.
Przytuliłam się do Wojtka i się śmiejemy.
- szwagier - Piotrek - już starczy
- wpierdól? - Wojtek
Zaczęliśmy się śmiać
- szybki awans - Góra
- ta - Wojtek - nikt się tego nie spodziewał.
Zaczęliśmy się śmiać
Poszłam do Piotrka.
- nie chciałbyś coś powiedzieć? - pytam
- wypadałoby - mówi i poszliśmy tak żeby wszyscy nas widzieli - przepraszam. Nie powinienem się tak zachować ale musicie mi wybaczyć.
- wybaczymy - Mateusz - ale pod warunkiem. Powiedz nam co z twoim ojcem.
Piotrek wciągnął powietrze.
- co z nim? W sumie nic. Od zawsze taki był. Według niego doprowadzenie dziecka do gniewu i zamykanie go w pokoju samego po ciemku oraz wygonienie z domu jest wporządku. To przygotowuje go do bycia mężczyzną. Toczę z nim wojnę od kiedy pamiętam. Na początku, tym dzieckiem byłem ja a teraz przerzucił się na Antka. Zniszczył moją psychikę, ale nie pozwolę żeby zniszczył moim dziecią. Naszym. Pardom. Pojechałem do niego zrobić wojnę. Oczywiście nie było go w domu więc czekałem z mamą. Przyszedł. Zaczął mnie prowokować. Mama zareagowała i chciał ją uderzyć. Więc spakowałem rzeczy mamy i wziąłem ją do nas. I przyszedł tu bo chciał się z nią zobaczyć. Oczywiście był pijany. A co w sumie widzieliście.
Martynie też się oberwało, nie?
- ta - Martyna - krzyczał, że aż Wojtek z Olą poszli spać
- cicho - Wojtek
Zaczęliśmy się śmiać
- fajny z ciebie ochroniarz - Adam
- co nie? - Wojtek
Śmiejemy się.
- a tak serio to przecież nic jej nie zrobi. - Wojtek - że krzyczy? Ja też krzyczę.
- nie wolno krzyczeć - mówię
Zaczęliśmy się śmiać
- jak jedna strona to i druga - Mateusz - przepraszam.
- ja też - Agnieszka
- git. Wszystko Gra. Czy już mogę wrócić do pracy? - Piotrek
- możesz - Szef
- czyli jednak? - pytam a on ucieka.
- zrobię to za ciebie - Wojtek go goni a my z Olą się śmiejemy.
Piotrek wybiegł z bazy A Wojtek się zatrzymał.
- no idź - mówię - nie uciekniemy
- ok.
Pobiegł a my się schowały do szafki.
- mam go - Wojtek
- puszczaj - Piotrek
- a gdzie one? - Wojtek a oni się śmieją
- spierdoliły - Piotrek - proste
Wybiegł z bazy
- ej a Kajdanki? - Piotrek
Wychodzimy a Piotrek się śmieje. Jak i wszyscy.
- ciekawe kiedy wróci - Ola a my sobie usiadły. Piotrek się uwolnił i usiadł koło nas.
- on tak nigdy daleko nie poszedł - mówię - będzie wkurwiony
Zaczęliśmy się śmiać.
Ola do niego dzwoni.
- Zabije was - Wojtek - gdzie jesteście
- dobre pytanie - mówię - a ty?
Zostawiłeś nas.
Wrócił się a my się śmiejemy.
- ha ha - Wojtek - wariatki
- 1:0 - mówię a Piotrek oddaje mu kajdanki.
- Zwalniam się - Wojtek
- i tak będziemy już razem na zawsze - mówię - bracie
Zaczęliśmy się śmiać.