26. Co Tu Się Odjebało

32 1 0
                                    

*Piotrek*
Dostałem informację, że Anka wyzdrowiała. W pełni wyzdrowiała. A Wiktor też i teraz przyszedł i ślęczy.
- to kiedy? - pyta
- wyrażę się jasno. Powoli. Tak żebyś zrozumiał - mówię a Wojtek się śmieje - Nie. Wyciągnę. Jej.  Stamtąd. Bo. Mi. Się. Nie. Chcę. Latać. Za. Martyną. Po. Wszystkich. Mostach.
- Wojtek za nią lata - Wiktor
- beng - Wojtek a ja na niego patrzę.
- dla Martyny zrobiłbyś wszystko żeby ją z tamtąd wyciągnąć - Wiktor - ba. Nawet byś jej tam nie dał.
- przestań porównywać Martyne do Anki - mówię - wracasz do tego samego tematu.
- no i już się wkurzasz - mówi
- bo jak mówiłem Żebyś z nią porozmawiał, to nie - mówię - a teraz masz do mnie pretensje.
- wyzdrowiała - mówi
- ta. A przyjedzie i będzie powtórka z rozrywki - mówię - kiedyś też wyzdrowiała a na drugi dzień chciała ją zabić. Przypomnąć ci?
*Martyna*
Wychodzę z sypialni i słyszę rozmowę Wiktora z Piotrkiem.
- jej byś nigdy tam nie zamknął
- zamknę ją tam jeśli będzie taka potrzeba. Na razie nic takiego nie widzę. - Piotrek
- zamkniesz Martyne? 10 tysięcy kilometrów z tąd?
Cisza.
- no właśnie. Nie zrobisz tego. Prędzej byś sobie strzelił w łeb.
- jak będzie zagrażała sobie lub komuś innemu to nie będę miał wyjścia.

*Wojtek*
Martyna wybiegła z domu.
- gratuluję - mówię i biegnę za Martyną. -  Martyna poczekaj.
Idą wszyscy z bazy i odsuwają się jej z drogi. Biegnę za nią szybciej aż wkońcu Złapałem ją za rękę.
Przytuliłem ją.
- puść mnie - mówi - to nie ma sensu. I tak...
- nie pozwolę na to - mówię
Patrzą na nas.
- chcesz się przejść? Zgoda. Ale nie uciekaj.
Dzwoni Piotrek.
Patrzy na mnie.
- muszę odebrać.
Łzy jej lecą.
Obracam się i mrugam do nich żeby dali znać Piotrkowi.
- zgoda - mówię - ale nie płacz. Musimy pogadać.
Przytuliła się a ja im pokazuje. Tomek się domyślił a my poszliśmy się przejść.

***
*Piotrek*
Dzwoni Tomek.
- jest z nim. Nie mógł odebrać bo by nie chciała z nim iść - Tomek a ja odetchnąłem z Ulgą - poszli się przejść.
- ok. Dzięki - mówię - gdzie poszli?
- nie wiem. W stronę parku. Daj mu z nią porozmawiać. Wrócą.
Rozłączyłem się.
- za bardzo mu Ufasz - Wiktor
W tym momencie weszła Ola.
- na mnie jest wściekła. Nie ufa mi. Teraz to z nim porozmawia. A ty wyjdź. Dość na dziś.
Spojrzał na Olę i poszedł.

***
*Wojtek*
Zaprowadziła mnie nad Wisłę.
Usiedliśmy na ziemi i łzy jej lecą.
- ej. Jaka była umowa? - pytam - zero płaczu.
Przytuliła się do mnie.
- porozmawiajmy jak brat z siostrą. - mówię - będzie to dziwne. Ja wiem. Ale potrzebuje.
- yhym
- yhym - przedrzeźniam ją - źle wszystko zrozumiałaś. Wiktor męczył Piotrka o jakąś Ankę. Ponoć wyzdrowiała i tylko jedno słowo i wychodzi. Nie wiem o co chodzi, ale ty pewnie tak. Nikt cię nie chce nigdzie oddawać. Piotrek powiedział to dla świętego spokoju, ale nie zrobi tego nawet wtedy kiedy byłby do tego zmuszony. Przecież wiesz, że cię kocha.
- ale powiedział
- powiedział - mówię - to tylko słowa. Nie Możesz brać wszystkiego na poważnie.
- jestem idiot...
- sratatata - mówię - jesteś mądrą, piękną kobietą. Przestań myśleć o sobie najgorsze rzeczy. To do niczego nie prowadzi a czujesz się źle. Hmm. No co tak patrzysz.
Mają rację. Kocham cię. Jak brat siostrę. Wiem, że nie było mnie w najtrudniejszych momentach twojego życia, ale teraz jestem i nie pozwolę ci zrobić krzywdy. Żadnej. Ale trafiłaś na Piotrka. Może popełnia błędy. Każdy popełnia. Każdy jest tylko człowiekiem. Ale co by nie zrobił zawsze patrzy na ciebie czy to będzie dla ciebie najlepsze. I on wie. Że jak cię gdzieś odda to będzie to najgorsza rzecz co może zrobić. Więc tego nie zrobi. Nie musisz się martwić.
Wycieram jej łzy i daje jej buziaka w czoło. Wiem, że nas obserwują. Trudno.

*Tomek*
- uspokoił ją - Marcel - ale jaja
- jest jej bratem - Kornelia - to czuje to samo co ona.
- kim? - Marcel - czemu ja o tym nie wiem.
- już wiesz - Mówię

In my Dreams 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz