*Piotrek*
Pijemy kawę i czai się Antek.
- co tam młody? - pytam
- chciałbym pogadać - mówi - macie chwilkę?
- jasne - Martyna - co tam?
- chce wrócić na treningi - mówi
- spoko - mówię - przedzwonię do trenera.
- ale wtedy nie będę mógł tak wyjeżdżać z babcią i dziadkiem bo będę je opuszczał.
- no to zostaniesz z nami - mówię
- ale ja nie chce niszczyć wam planów
- jakich planów? - pytam - nie chcesz jechać. Nie jedziesz.
- ale babcia zawsze mówi, że macie plany. Nam się wcale nie chce nigdzie jeździć bo chcemy być z wami.
- i stwierdzacie, że będziecie nam przeszkadzać i dlatego jedziecie? - Martyna
- coś w tym stylu - mówi
- no to zebranie - mówię i gwizdam. Przyszły dzieci i nawet Charlie. - chodźcie chodźcie. Musimy wam coś wyjaśnić.
Pomagam im usiąść na blacie.
- są liziaćki? - Lenia
Śmiejemy się.
- no cio? - pyta - są?
- sprawdzę misiu - Martyna
Śmiejemy się dalej.
Martyna dała im po lizaku.
- ok. Już? Możemy? - pytam
- ehe
Myślę.
- no dawaj - Martyna
- czekaj bo mnie te oczka rozpraszają - mówię.
Śmieją się.
- dobra. Ważne pytanie - mówię - chcecie wyjeżdżać z Babcią i dziadkiem?
- nie chcemy - mówią.
- bo wtedy nie widzimy się długo - Mania.
- i jest nam smutno - Kacper - bardzo smutno.
- ale musimy - Kamil
- no właśnie nie. Nie musicie. - mówię.
- babcia mówi, że musimy bo musicie od nas odpocząć. - Tosia
- odpoczywamy z wami. Lepiej nam wrócić z pracy do was niż do tak pustego domu. - Martyna
- wystarczy słowo. Mamo, tato nie chce jechać. I nie jedziecie
- zwykle babcia zgarnia nas ze szkoły a my się z wami wogóle nie widzimy - Antek.
- a jak stawiamy opór to dziadek krzyczy
- o tak a rararał - Lenia
Śmiejemy się wszyscy.
- no tak nie powinno być - mówię - ale my też nie mamy na to wpływu. Bo babcia z dziadkiem was po prostu porywają. Nam też jest smutno.
- a możemy już nigdzie bez was nie jeździć? - Mania
- znudziło nam się granie dziadkowi na nerwach - Kamil
- porozmawiamy z babcią i dziadkiem - mówię - ale tym razem porządnie.
- za każdym razem tak mówicie - Antek - a i tak piąteczek. I nas zabierają.
To się robi nudne.
- a telefon do mamusi to gdzie?
- i do tatusia
- dziadek zawsze mówi, że mamy wam nie przeszkadzać
- o właśnie. Jeszcze ważna kwestia.
Co to znaczy, że nam przeszkadzacie?
My i tak siedzimy w domu. Tutaj. Zazwyczaj nam się nudzi i odliczamy dni kiedy wrócicie.
- a nawet jeśli mamy jakieś plany to chcemy żebyście byli razem z nami.
Miśki. Kochamy was.
- ale my cały czas broimy
- i co z tego? - pytam - i tak was kochamy.
- dzieci są od brojenia a tatuś od sprzątania - Martyna
- a mamusia?
- od przytulania - Mówi
Zaczęliśmy się śmiać
- to nigdzie nie jedziemy jutro?
- a gdzie mieliście jechać? - pytam
- aha - Antek - w ten sposób
Śmieją się a nam się głupio zrobiło.
- przepraszamy - mówimy jednocześnie
- naprawdę nie chcieliśmy żebyście się tak poczuli - Martyna
- głupio wyszło - mówię
- przytulanko - mówią
Przytuliliśmy się.
- nie płacz - mówię do Martyny - nie
- nie wolno wam płakać bo my też będziemy - Mania
- a nie mamy tyle chusteczek
Daliśmy im wszystkim po buziaku.
Po chwili przyszła mama.
- kradnę dzieci - mówi
- nie tym razem mamuś - mówię - nie dawno wrócili.
- nie chcą?
- tęsknimy za mamą i tatą. Chcemy być z nimi
- ale i tak pracujecie...
- ale chcemy wrócić do domu. Do dzieci. Pobawić się z nimi - mówię i podchodzę do mamy - nie patrz tak na mnie. Ja wiem, że chcesz być super babcią. I nią jesteś. Dzieciaki cię Uwielbiają. Ale poczuły się odrzucone przez nas. Wogóle nas nie widują. Pora to zmienić.
Opuszczają szkołę, zajęcia dodatkowe.
- ok rozumiem - mówi
- ale dziękujemy - Martyna przyszła - za pomoc. Zawsze wracali uśmiechnięci z kilogramami słodyczy i nowymi zabawkami.
- ale teraz pora, żeby mama, babcia zadbała o siebie - mówię - a jak nie to ja to zrobię. Odpocznij. Niczym się nie przejmuj. I zapraszamy. Drzwi są otwarte. Na herbatkę, kawkę. Ciasteczko.
- nie pójdę do lekarza - mówi - chce jeszcze żyć
- dobre - Martyna - kupuje ten tekst
Śmieją się oby dwie i się przytulają.
- ej. A ja? - pytam - to moja mama
- chodź zazdrośniku - Mama mnie przytula.
Dzieci też przybiegły się przytulić.
- kochamy cię babciu - mówią
Mama się wzruszyła.
- no nie. Żadne łzy - mówię i jej wycieram
Śmiejemy się.
