60. Porządki

25 1 0
                                    

*Wojtek*
Martyna jest zazdrosna o Piotrka bo spędza dużo czasu z nową ratowniczką. Także po dyżurze.
- wpierdolić mu? - pytam a Ola się śmieje
Martyna kręci głową.
- a może jednak? - pytam
- sama to zrobię - mówi
- mów dalej - mówię
Śmiejemy się a ona się tylko uśmiechnęła. Patrzy na zegarek i dzwoni. Jeden. Drugi. Trzeci. I nic.
Po chwili podjechało auto i do domu wszedł Piotrek.
- cześć - mówi
- radzę ci spierdalać bo masz
przejebane - mówię
Uśmiecha się do Martyny.
- tłumacz się - Martyna - gdzieś był?
- a gdzie ja nie był - mówi i rozwalił jej włosy. Poszedł do łazienki.
- chcesz piw paw? - pytam
Śmiejemy się.
Przyszedł Piotrek i wystawia ręce żeby Martyna się przytuliła.
- najpierw mi powiedz gdzie byłeś. Co robiłeś i z kim.
- muszę? - pyta
- nic nie musisz - Martyna i poszła do sypialni. - nawet możesz wyjść i nigdy nie wracać.
- Martynka - Piotrek
- nie drażnij jej bardziej - mówię - Nagadali jej bzdur. Albo może to prawda
- Nawijaj - mówi
- tworzysz układ z Kubickim i tylko po to się z nią ożeniłeś i romansujesz sobie z Aldonką.
- ło kurwa. Czemu kurwa nie mrugasz a ja się z nią drażnię.
- mówiłem, że masz przejebane
- fuck
Poszedł do niej.
*Piotrek*
Leży na łóżku i płaczę.
- oj młoda - mówię i ją przytulam. Dałem jej buziaka. - byłem u Ojca. Musiałem ochłonąć i posiedziałem trochę nad Wisłą. Wybacz, że nie odbierałem. Ale musiałem poukładać sobie w głowie.
Z nikim nie romansuje. I nie ma żadnego układu z twoim ojcem. Ożeniłem się z tobą bo cię kocham. Nie dlatego, że nikt cię nie chciał i on wybrał mnie. Nie. Kolejka jest długa. I będzie długa. Ale nikomu nie pozwolę się do ciebie zbliżyć. Możesz mi wierzyć albo i nie. Ale zabraniam Ci płakać.
Dałem jej buziaka.
- chętnie posiedziałam bym z tobą - mówi
- ale boisz się jak jestem wściekły.
To chciałem ochłonąć za nim do ciebie przyjdę. I jestem. Cały twój.
Wtuliła się we mnie.
Dałem jej buziaka w czubek głowy.
- wporządku? - pytam
- tak.
- nie widzę - mówię i ją łaskotam.
Śmieje się.
- no - mówię - akcept
- a powiedziałbyś mi gdyby to była prawda?
- tak - mówię - ale gdyby to była prawda. Nie było by nas teraz tutaj. Najważniejsza jest szczerość. Na niej buduję się zaufanie. A bez zaufania nie ma miłości.
- przepraszam - mówi - głupie pytanie
- oj tam - mówię - bardzo dobrze. Pytaj. Mów co ci siedzi w głowie. Jeśli masz wątpliwości. Przyjdź. Odpowiem ci na każde pytanie. Nawet te które uważasz za głupie. Tylko to zależy od ciebie. Czy Ufasz mi na tyle żeby uwierzyć w moje słowa.
- ufam ci - mówi - ale nie rozumiem ich. Czemu tak bardzo chcą nas Pokłócić?
- chcą sensacji. - mówię - nie mówię, że wszyscy. Bo Kornelia, Tomek, Góra i Julka są wporządku. No i może jeszcze Mateusz, Adrian, Natalia, Karolina.
A reszta tylko patrzy. Gdzie wbić tą szpile. Wykorzystują każdą sytuację abyś ty teraz właśnie rozmyślała.
I ja wiem, że jestem nerwowy. Wiem. Przepraszam. Ale nie jestem zły na ciebie, że pytasz, że chcesz się upewnić. Tylko denerwują mnie oni. Wtrącają się tam gdzie nie trzeba. Spokojnie zaraz do ciebie dojdzie, że dałem Ci Wojtka bo chce cię jeszcze bardziej kontrolować. Że te typy są zmyśleni. Wszystko jest ustawione.
- już dawno dotarło - mówi
- tak myślałem - mówię - i po części mają rację. Bo po to jest żeby może nie kontrolować bo nic ci nie ogranicza. No chyba, że przesadzasz. Ale po to jest żebyś miała kogoś obok. Po prostu. Jak nie mnie to jego. I jeśli coś ci nie pasuje to powiedz. Ale wydaje mi się, że się dogadujecie.
- wszystko jest wporządku. Nie czuje się kontrolowana. A oni przesadzają. Po tych wydarzeniach ja już po prostu sama nie wyjdę.
- to też nie dobrze, wiesz? Teraz jesteś bezpieczna...
- ale ja chce żeby był. On albo ty. Możecie się wymieniać. Ale nie chce być sama.
- nie będziesz sama. Dalej będzie z tobą.
Ale jeśli będziesz miała dość. Potrzebujesz oddychnąć na moment od nas. To powiedz a ja powiem mu.
- yhym. Już nic nie mów tylko tul.
Wtuliłem ją w siebie. Prztkałem nos do jej włosów. Kątem oka widzę, że się uśmiecha.

***
Martyna usnęła a ja słyszę ludzi z bazy.
Wstałem i wyszedł z sypialni.
- o jesteś. Gdzieś był? - Robert
- chuj was to interesuje - mówię - Adios. Widzimy się jutro na dyżurze.
Wyszli.
- a to ja jestem nie miły - Wojtek
- ja dopiero zaczynam - mówię - jutro się zamieniam z Martyną. Zostajecie w domu. Muszę zrobić porządek z nimi.
- aha
A ja?
Śmiejemy się.
- wyjaśniłeś jej wszystko?
- ta - mówię - tak mnie słuchała, że usnęła
Zaczęliśmy się śmiać.
- dobra jadę po dzieci - mówię
- no wreszcie - Ola
Zaczęliśmy się śmiać.
Wziąłem kluczyki i idę do drzwi i wchodzi Mama z Kubickim i dziećmi.
- ooo właśnie miałem jechać.
Przytulam dzieci.
- zabieraj - Mama - Adios
Wojtek wziął Maje i poszli.
- tata tata tata - krzyczą
- dzieci dzieci dzieci - mówię.
Śmiejemy się i przytulamy.
- opowiadać - mówię dziwnym głosem - tyle was nie było. Jak tak można?
Śmieją się.
- mamy dużo nowych zabawek i słodkiego - Mania
- dla mnie? - pytam i się oblizuje
Śmieją się.
Pokazują mi nowe zabawki a słodycze chowają.
- pokazać - mówię - już
- nie powiesz mamie
- Deal - mówię
Śmiejemy się.
- ale nie za darmo - mówię
- tatuś
Uśmiecham się.
Oddają mi po połowie do Worka a resztę biorą do swoich pokoi.

***
Odwiozłem dzieci do szkoły i przedszkola i teraz jadę do bazy.
Po chwili byłem na miejscu. Szykują karetki. Wszedłem do bazy, przebrałem się i poszedłem do gabinetu. Patrzę przez okno. Nie zauważyli mnie jak szedłem.
- patrzcie 7.40 a księżniczki jeszcze nie ma - Robert
- pewnie płaczę w poduszkę - Marcin
- przez was - Kornelia - na gadaliście jej bzdur
- chodź - Tomek - nie warto
- ale ja chce się z nią zobaczyć. Przez nich Piotrek nam nie pozwoli.
- pogadam z nim. Przecież nic jej nie zrobiliśmy - Tomek
- nie zareagowaliśmy
- od tego jest Wojtek
Weszli do bazy.
- no to dzisiaj chillout. Nie zgłaszamy, nie jeździmy - Marcin
- pewnie zaraz przyjdą - Julka - albo zadzwonią lub po prostu zgłoszą. Brakuje nam jednego lekarza.
- musi się wyspowiadać przed żoną
Śmieją się a ja wyszedłem z gabinetu.
Moment się uspokoili.
- co? Ducha zobaczyliście? - pytam
- siemano - Tomek
- siemano - mówię.
Usiadłem sobie.
Przyszedł Wiktor.
- spóźniony - mówię
- kurwa - mówi - miała być Martyna
- ale jestem ja - mówię
Poszedł się przebrać.
- a czemu? - Marcin
- nie powinno cię to interesować - mówię
- no to pozamykaj ją z dala od nas
- dobry pomysł - mówię a Kornelia zmieniła minę - Kornelia nie patrz tak na mnie. Możesz przyjść kiedy chcesz.
- tak? - pyta
Śmiejemy się
- tak - mówię
- przyjść bo ona tu nie przyjdzie
Wstałem i poszedłem do niego.
Przełknął ślinę.
- jeszcze jedno słowo - mówię - a wylecisz z Tąd szybciej niż rakieta w kosmos.
- sam wyjdę
- masz minute - mówię
Poszedł do szatni a jego dziewczyna za nim.
- ktoś jeszcze? - pytam - nie krępujcie się
Robert. Michał, Weronika. Poszli do szatni.
- Piotrek co ty robisz? - Wiktor
- porządki - mówię - wszyscy którym nie pasuje tutaj atmosfera mogą wyjść. Nikogo tutaj na siłę nie trzymam.
- uspokój się - mówi
- nie - mówię - siedziałem cicho dość długo. Ale koniec tego.
- rozwalasz zgraną ekipę
- zgraną? - pytam - no może i tak. Bo umieją ze sobą pracować. Ale jeden na drugiego nadaje. Jedna drugiej wytyka to ile je. Że jej się przytyło. Tylko szukają gdzie tu wbić w szpile. I nie mówię tu tylko o Martynie. Bo to dotyczy was wszystkie.
Wychodzi spora większość
Akurat ci co najwięcej mówią wyszli.
- skąd ty możesz wiedzieć - Wiktor
- no właśnie. Ty myślisz, że dałem jej Wojtka i mam wszystko w dupie.
A ja was obserwuję. Obserwuję ją.
Totalnie się zmieniła. Może mnie tu nie ma. To prawda. Ale czekam na nich w domu. I wszystko wiem. Wystarczy, że na nią spojrzę.
Oddali stroje i wychodzą.
- to wasza decyzja. Żeby nie było. Nikt was nie wygania - mówią
Wyszli.
Zostali Kornelia, Tomek, Wiktor, Mateusz, Adrian, Karolina, Julka, Agnieszka. Przemek, Gabryś, Aldona, Justyna.
- jesteś z siebie zadowolony? - Wiktor
- jak najbardziej - mówię - Bo ci co najwięcej mieli do powiedzenia wyszli.
Śmiejemy się.
- kurwa co ty robisz?
- jeśli ci się coś nie podoba to też możesz wyjść - mówię
- dobra. To zobacz ilu nas jest.
Jak będziemy pracować?
- widzę. To jest nasza stała ekipa. Tylko ja się wymieniam z Martyną. Zwykle będziemy pracować na rano bo większość z nas ma dzieci.
Czy na razie wam wszystko pasuje?
- jak najbardziej - mówią
- A pozostałe zmiany?
- jest druga zmiana. Druga ekipa. Na nockę też są. Ostatnio mieliśmy dużo chętnych bo ktoś puścił plotkę, że Kowal tutaj przesiaduje. I dużo dziewczyn z tego powodu tu przyszło.
Patrzę na Julkę i Aldone.
- ale mówiłam, że ma żonę - Julka
Zaczęliśmy się śmiać

In my Dreams 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz