44.. Wszystko Gra

23 0 0
                                    

*Piotrek*
Wróciliśmy do domu. Dzieci płaczą za Martyną.
- i co z nimi? - mama
- ocknęli się - mówię - zostali na obserwacji. Jutro powinni wyjść.
- to dobrze - Kubicki
- wybacz. Ale nie chcieli. Cały czas płaczą.
- ogarnę
- a Maja śpi - Mama
- dziękuję - Ola
Poszedłem do dzieci.
- misiaki - mówię i kucam. Przyszli się przytulić.
- co z mamą i wujkiem? - Antek
- wszystko wporządku - mówię - są przytomni. Jutro wychodzą.
Przytulamy się. Maluchy się uspokoiły.
- jedliście kolacje? - pytam
- nie chcieli. - Kubicki
Patrzę na zegarek.
- nie jesteście głodni?
- yym
- na pewno?
- yhym
To proszę iść po piżamki i po kolei zapraszam do łazienki.
Poszli.
- to my się będziemy zbierać. - Mama - jutro przyjedziemy. Dasz radę?
- damy radę - mówię - jest nas dwoje.
Dziękuję.
Przytuliliśmy się.
- w czym ci pomóc - Ola
- usiądź przy nich. Puszcze im bajkę, ale żeby nie byli sami - mówię
- ok
Puściłem Bajkę i po kolei kąpię maluchy. Później Tosia się ogarnęła a na końcu Antek.
- potrzebujecie porozmawiać misiole? - pytam
- chcielibyśmy zobaczyć mamę
- możemy zadzwonić. Powiedzieć dobranoc, ok?
- tak - mówią szczęśliwi.
Wyłączyłem bajkę i dzwonię do Martyny na Kamerkę. Odebrała.
- nie śpicie? - pytam
- nie - mówi - jeszcze jemy ciasteczka
Zaczęliśmy się śmiać
- miśki chcą wam powiedzieć dobranoc.
Dałem dziecią telefon. Rozmawiają.
Wypuściłem Charliego na podwórko.
- wszystko wporządku misie - Martyna - widzimy się jutro.
- obiecujesz?
- obiecuje - mówi - uciekniemy
Zaczęliśmy się śmiać.
Powiedzieli dobranoc. Przesłali buziaki.
- lepiej? - pytam
- tak - mówią
- to co? - pytam - tosty?
- tak!
Poszedłem robić tosty. Zrobiłem. Zjedliśmy. Umyliśmy zęby i poszli spać.
Ola poszła się myć a ja wpuściłem Charliego do domu.
Dzwoni do mnie Wiktor.
- co znowu zrobił? - pytam
- przejrzyj na oczy póki nie jest za późno
- wiesz co? Masz rację.
- no - mówi i wyszła Ola
- ale nie rozdzielę ich - mówię - nie. Zrobię tak żebyś ty nie miał z nimi kontaktu. Chcesz tego?
Rozłączył się.
- znowu zaczyna? - Ola
- on nie skończył - mówię - chcą wojny to będą ją mieć. Ale nie może być w bazie Wojtka i Martyny.
- co planujesz? - pyta
- stęsknili się za mną - mówię - to pozmieniam zmiany tak żeby oni na dyżurze byli tylko z tymi którzy ich po prostu lubią i nie dogadują. A tą resztę wezmę ja.
- nie rozumiem. Przecież nic im nie zrobił - Ola
- tego nie zrozumiesz - mówię - nie myśl. Ja się tym zajmę a teraz chodźmy spać.
- yhym

***
*Tomek*
- Ta Martyna to normalnie jest uparta - mówię
- Chciała pomóc - Kornelia idzie z winem
- jeszcze chwila i by ich nie było
- Na szczęście nic im nie jest - mówi
- Wiktor zaczyna gadać, że on wcale nie jest jej bratem. Że to wymyślili po to żeby mu zaufała
- wątpię
Bardzo szybko się do niego przywiązała a dopiero później dowiedzieli się, że są rodzeństwem
Niech on nawet jej tego nie mówi.
- ale mi też coś nie pasuje - mówię
- Nawet jeśli - mówi - To pewnie Piotrek zna prawdę i robi to dla niej. A my nie powinniśmy się w to mieszać.

***
Kilka dni później
*Wojtek*
Martyna zaczyna dyżur. Poszła się malować.
- powiedz prawdę - Wiktor
Ziewam.
- wymyślił byś coś innego. To Się robi nudne. - mówię a reszta się śmieje. Martyna też.
- ale o co chodzi? - Martyna
- o to, że...
- nowy odcień szminki? - pytam - pięknie ci pasuje.
- a dziękuję - Martyna
- zmieniasz temat - Wiktor - już wszystko wiem.
- ciekawe czy by tobie pasował - Martyna
- ej. Orientacji nie zmieniam
Śmiejemy się.
- a szkoda - Marcel wysyła do mnie buziaki
Otrzepałem się i się śmieją
Usiedliśmy na fotelu.
- powiedz jej prawdę
- ty jej powiedz - mówię - tyś to wymyślił
Martyna patrzy na Wiktora.
- no mów - Martyna
- on nie jest twoim bratem
Wymyślili to żebyś mu zaufała
- już nie masz co wymyślić - Martyna
- potwierdź bo nie uwierzy - Wiktor
Martyna na mnie patrzy.
- tak - mówię jak robot - Ja jestem Kosmitą z Marsa Przyleciałem z misją specjalną. Moim celem jest zdobycie waszego zaufania a później zniszczenie. Bójcie się. Bu ha ha ha
Wiktor wyszedł a my się śmiejemy.
- ty. Bo w to uwierzy - Martyna
- poczekaj przebiorę się za kosmitę i zapukam do niego o 2 w nocy - mówię
Śmiejemy się a oni płaczą ze śmiechu.
Wrócił się.
- jesteś pojebany - mówi
- no widzisz - mówię - a psycholog stwierdził, że ze mną wszystko wporządku.
- mówiłam, że ze mną oszaleje - Martyna się przytula do mnie
- przejrzyj na oczy - Wiktor - omamił cię a ty mu ufasz. Piotrek tak samo. Jakby oślepł.
- jak przejrzę to cię zwolnię - Martyna - pamiętaj, że to ja tutaj rządzę.
Gwizdam.
- ty mi grozisz? - Wiktor
- Broń Boże - Martyna - tylko ostrzegam
- żebym ja cię nie podał
- a podawaj - mówi - gdzieś to mam. Nic złego nie robię.
- to poczekaj
- czekam.
- A ty poczekaj jak się Piotruś dowie, że się czepiasz jego Martynki - Marcel
- o to to - mówię - wtedy będziesz miał poczekaj
Zaczęliśmy się śmiać
- a kto mu powie? - Wiktor
- zrobię to z czystą przyjemnością i przyjdę z popcornem żeby to oglądać - mówię
Wyszedł znowu.
- wiesz co? - Martyna
- hmm
- zawsze będziesz moim bratem, nawet jeśli jak nim nie jesteś - mówi - ale jeśli coś ukrywasz to powiedz. Teraz. Bo później będę zła.
- według babć, według mojej mamy i według Kubickiego nim jestem. Ale nie ma na to dowodu. Żadnego papieru. Bo w papierach moim ojcem jest Stanisław Kowal. Który zmarł dwa lata temu.
Więc żeby cię nie okłamać nie mogę ani potwierdzić ani zaprzeczyć. Musielibyśmy zrobić test na pokrewieństwo, ale po co. Skoro ja cię już zakodowałem jako młodszą siostrę
- a ja cię jako starszego brata
- no właśnie - mówię - to niech tak zostanie
Przytulam ją.

***
Dziewczyny ogarniają dzieci.
- nad czym tak myślisz? - Piotrek
- Wiktor namieszał Martynie w głowie.
Powiedział jej, że wymyśliliśmy to, że jestem jej bratem tylko po to żeby mi zaufała
- nie uwierzy w to
- właśnie uwierzyła - mówię - i to mnie martwi
- uwierzyła?
- yhym
Powiedziała, że zawsze będę jej bratem, ale jeśli coś ukrywam to żebym powiedział to teraz.
- chciała usłyszeć od ciebie, że to nie prawda - mówi - tylko się upewniała.
Gdyby mu uwierzyła to odrazu by się obraziła.
- mówisz? - pytam
- ta - mówi - a rozmawiałeś z nią o tym?
- powiedziałem jej, że według babć, mojej mamy i Kubickiego jestem jej bratem. Ale żeby to potwierdzić to musielibyśmy zrobić testy.
- będzie pytać - mówi - musisz się na to nastawić.
- ale odczułem, że przestaje mi ufać.
Chuj z nimi. Niech gadają co chcą, ale najbardziej boli mnie to, że pewnego dnia ona już nie będzie mi ufać.
- powinniście porozmawiać - mówi
- nie
Pokazuje żebym się odwrócił.
Odwróciłem się a Martyna patrzy z łzami w oczach.
- przepraszam - mówię i do niej podchodzę.
- to ja przepraszam. Nie chciałam żebyś tak się poczuł.
Przytuliłem ją.
- ale nie płacz - mówię i wycieram jej łzy.
- nie chciałam...
- Ufasz mi?
- tak - mówi
- to już wporządku - mówię
Wtuliła się we mnie.
- co się stało? - Ola przyszła
- małe nieporozumienie - Piotrek - dogadacie się? Mogę iść na dyżur?
- yhym - Martyna
- dogadamy się dogadamy
Piotrek poszedł.
- tuptuś już starczy - mówię - co?
Chodź oglądniemy film. Wypijemy wino.
Przestań płakać. Powiedziałaś, że mi ufasz. To mi starczy. Już wporządku.
- tak?
- tak - mówię
- nie jesteś zły?
- ojeju - Ola
- nie jestem zły - mówię - ale zaraz będę jak się nie uśmiechniesz
Uśmiechnęła się
- no to co? Co oglądamy? - pytam
- oglądnijcie. Ja pójdę się położyć - mówi
- ok. Ale jak zobaczę, że płaczesz to...
Śmieje się.
Poszła wziąść prysznic i się położyć. Ola puściła film a ja otworzyłem wino.
- co się stało? - Ola
- Wiktor jej nagadał bzdur. Że zmyśliliśmy z Piotrkiem, że jestem jestem jej bratem. Uwierzyła w to i  spytała o to mnie. Powiedziałem o tym Piotrkowi i dodałem, że boję się, że przestanie mi ufać. Usłyszała to i proszę.
- idź do niej luknij - mówi
Wstałem i poszedłem do Martyny.
Oparłem się o ramę drzwi. Zanosi się płaczem.
Wyszedłem.
- i co?
- płaczę - mówię - co ja mam teraz zrobić?
- kurcze nie wiem - Ola - przytul ją?
- zadzwonię do Piotrka - mówię

***
*Piotrek*
Prowadzę wojnę z Wiktorem i dzwoni Wojtek. Wyszedłem przed bazę i odebrałem.
- co tam?
- poszła spać, ale zanosi się płaczem. Jeju. Nie Chciałem żeby tak wyszło. Co Mam teraz zrobić?
- najpierw musisz się sam uspokoić - mówię - zluzuj. Ona teraz przeżywa, że poczułeś się urażony jej zachowaniem.
Możesz ją iść przytulić. Ale przytulić. Nic nie mów. Ona się wypłacze, ale będzie wiedziała, że nie czujesz do niej żadnej urazy. Albo po prostu ją zostaw. Jutro z nią pogadam.
- dobra. To idę do niej.
Rozłączył się.
*Wojtek*
Poszedłem do Martyny. Przytuliłem się do niej. Odwróciła się. Wytarłem jej łzy.
Przytulamy się w ciszy.
- dziękuję - mówi
- nie ma za co - mówię - przestań się obwiniać. Wszystko jest wporządku.
Słyszysz. Nie jestem zły. Nie poczułem się urażony a zaniepokojony. Bałem się, że pewnego dnia nie będziesz mi ufała na tyle aby ze mną gdzie kolwiek wyjść.
Wiesz? Oni mogą mówić i myśleć co chcą. Ale ty musisz mi ufać. Inaczej moja praca nie ma sensu. Musisz. Nie. Źle to ująłem. Tak by było prościej.
- ufam ci - mówi i odwróciła się do
mnie - po prostu chciałam usłyszeć od ciebie, że to nie prawda. Zmieniałeś temat jakbyś nie chciał żebym się o tym dowiedziała.
- nie chciałem żeby go zaczynał. Próbuje nas skłócić. Przekierować cię przeciwko mnie. Będzie wymyślał. Dopóki mu się nie uda. Obiecał mi to. Dlatego tak bardzo zależy mi żebyś mi ufała. Nigdy cię nie okłamałem. Nawet nie potrafię. Odrazu się śmieje.
- nie uda mu się - mówi
- ale jak będziesz mieć wątpliwość to powiedz. Odpowiem. - mówię - z tym nie ma problemu. Ja wiem, że już różne rzeczy na mój temat ci nagadali. Niektóre są prawdą. To prawda. Świętym Aniołkiem nie jestem. Ideałem też nie. Ale staram się jak mogę. Mam nadzieję, że nie zrobiłem tobie żadnej nie miłej rzeczy. Ale gdybym zrobił, poczułabyś się urażona powiedz mi o tym. Ja też jestem człowiekiem. Też mogę mieć zły dzień. Chociaż staram się przy tobie powstrzymywać, kiedyś może mi się nie udać. Nawet jak będę wkurwiony to nie bój się. Nie Zrobię Ci Krzywdy.
Dała mi buziaka.
- wporządku - mówi - wszystko wporządku. Nie dam mu tej wygranej.
- super - mówię - to co? Proponuję ci trójkąt
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszliśmy do Oli. Czyta książkę.
- już? Pogodzeni? - Ola
- Pogodzeni - mówimy
Dałem Martynie kieliszek z winem i oglądamy film. Ukradłem Oli buziaka.
- a ty jak tam? Wszystko wporządku?
- wszystko wporządku - Ola
Pijemy wino. Śmiejemy się z filmu. Wszystko Gra







In my Dreams 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz