*Martyna*
Piotrek się pokłócił z Wojtkiem. Doszło do rękoczynów. I żaden nie odpuści.
Nie odzywają się do siebie a Wojtek szuka mieszkania.
- ej - mówię i zamykam mu laptopa - co robisz?
- to co uważam za słuszne - mówi - nie martw się. Będziemy się widywać.
Patrzę na Piotrka.
- macie się dogadać - mówię
- daj spokój - Piotrek
- nie - mówię i stanęłam po środku. - o co poszło?Zamyślili się obydwaj.
Kręcę głową i wyszłam z domu.
Poszłam do bazy. Sama.
Weszłam do gabinetu i wypisuje papiery.***
*Piotrek*
Martyna wyszła a on się nie ruszył.
- idź za nią - mówię
- ty idź - mówi - jestem po pracy
Dzwonię do Martyny. Telefon odezwał się na blacie w kuchni.
Patrzę na niego.
- ups - mówi i wziął marynarkę. Wyszedł z domu.
*Wojtek*
Szukam Martyny. Teraz idę do bazy.
Wszedłem tam.
- siema - mówią
- siema - mówię - widzieliście tuptusia
- nie - mówią - co się stało?
Machnąłem ręką i wszedłem do gabinetu. Siedzi skulona w kącie. Po ciemku.
- mam cię - mówię
Łzy jej lecą.
Wytarłem jej i klęknąłem przed nią.
- zostaw mnie - mówi
- zapomnij - mówię - bez względu na wszystko nadal jesteś moją młodszą siostrą i nie pozwalam ci być tu samej i płakać.
- dogadajcie się - mówi.
- chodź do domu - mówię
Kręci głową.
- no to zostaniemy tu razem - mówię i siadam koło niej
Zagrzmiało i zaczęło padać.
Wystraszyła się.
- cho tam - mówię
Poszliśmy do wszystkich.
- była? - Wiktor.
- była - mówię
Usiadła na kanapie. Przykryłem ją kocem.
- jak teraz pójdziecie? - Tomek
- nigdzie się nie wybieramy - mówię
Zrobiłem Martynie herbatę.
- co się stało? - Wiktor
- mała sprzeczka z Strzeleckim - mówię
- mała - Martyna - yhym. Pozabijać się chcieli.
- kulturalny wpierdól - mówię - żadne pozabijać.
Śmieją się a ona nie.
- to nie jest śmieszne - Wiktor - zaraz cię odsunie
- a co robi? - Martyna
- Eee. Nerwicy dostał jak powiedziałem żeby sam po ciebie poszedł. Raczej żyć będę.
- odzywacie się do siebie? - pyta
- idź za nią. Ty idź. - mówię - tyle
- progres - Wiktor
Śmiejemy się.
- skąd wiedziałeś gdzie jestem? Nie wzięłam telefonu.
- nie wiedziałem - mówię
Patrzę na zegarek 21.
- zamówię taxi bo wkurwicy dostanie
- do pierwszego telefonu - mówi
- nie zadzwoni - mówię
- jak nie zadzwoni to was podwiozę - Tomek.
- dobra - mówię
Śmiejemy się.*Piotrek*
Ola wstała na chwilkę. Zrobiłem jej herbatę.
- gdzie oni?
- nie wiem.
Martyna nie wzięła telefonu.
- to zadzwoń do Wojtka - mówi
- nie
- co z wami? - pyta - o co poszło?
- jesteś głodna? - pytam
- nie - mówi i pije herbatę - jak ty nie chcesz dzwonić to ja zadzwonię
- tylko nie mów, że to ja chce wiedzieć
Kręci głową i wybiera numer. W tym samym czasie wchodzi Martyna a za nią Wojtek.
- o zmartwychwstała - Wojtek do Oli
- ha ha - Ola - gdzie byliście?
- w bazie - Martyna
- po co? - pytam
- zmień ton - Wojtek
Martyna poszła do sypialni
Zmierzyłem go i poszedłem za nią.
Siedzi skulona na łóżku i płaczę.
Usiadłem koło niej i przytuliłem.
- przepraszam - mówię
Kręci głową.
- porozmawiam z nim - mówię - ale przestań płakać.
- porozmawiasz czy wpierdolisz?
- porozmawiam - mówię - a jak nie będzie chciał to i wpierdolę.
Żartuje. Załatwimy to na spokojnie.
A ty idź spać.
- yhym
Poszedłem do kuchni. Nie ma Tam nikogo. Widzę Wojtka na tarasie.
Stoi i pali papierosa.
Poszedłem do niego.
- przestań się truć - mówię
- nie mów mi co mam robić - mówi i się zaciąga. Wyrwałem mu z ręki. Patrzy na mnie.
- uspokój kurwiki - mówię
Śmiejemy się.
- czego chcesz? - pyta
- rozejm - mówię
- dwa dni - mówi
- kurwa nie taki. Nigdzie się z Tąd nie wybieracie.
Wzdychnął.
- idź żeś z nią pogadaj - mówi - tak będzie lepiej
- Przepraszam - mówię i podaje mu rękę
Patrzy na mnie.
- nie rusza mnie to - mówi.
- to zrób to dla niej - mówię
- rozmawiałem z nią - mówię - nie odetnę się od niej, tylko od ciebie.
- to czyli od nas
- nie odsuniesz mnie od niej - mówię
- sam to chcesz zrobić - mówi
- to jak to sobie dalej wyobrażasz?
- zakończę znajomości z nimi - mówię
- wiem, że tego nie zrobisz - mówi
- zrobię - mówię
- bo cię do tego zmuszam. Chce żebyś zrozumiał, że oni kurwa nie żartują. Jedni już nie żyją. Za to ty bierzesz się za drugich. Ale wiedz, że ja mogę nie zdążyć. Chodźbym był z nią cały czas. Bo ich jest więcej. Są bardziej uzbrojeni. Ja Mam tylko to. - Wyciąga pistolet i po chwili go chowa spowrotem - a bądźmy szczerzy. To jest słabe na takich mafiozów. Ale rób co chcesz. Póki co nic jej nie grozi a gdy to się zmieni to zadzwoń.
Wchodzi do domu.
- tak czy siak. Dalej chce żebyś był. Przy niej. Im o to chodzi. Żebyśmy odpuścili. Wyszła sama i po niej. - mówię i usiadłem na huśtawce. Wrócił się i rzucił mi chusteczki.
- no to uspokój swoje hormony - mówi - i do dzieła. Albo jesteś ze mną, albo przeciwko mnie. Twoja decyzja.
Dobrze się zastanów...
- kurwa z tobą - mówię
- nie słyszałem - mówi
- jestem z tobą
Wstałem i podszedłem do niego.
- nie widzę - mówi z uśmiechem
Przytuliliśmy się a on mnie palnął w plecy. Oddałem mu mocniej.
Śmiejemy się.
Weszliśmy do domu a Ola z Martyną uciekają do sypialni.
- mamy was
Zaczęliśmy się śmiać
