19. Mafioza... Od Małego

36 0 0
                                    

*Piotrek*
Przyszedł Wojtek.
- siema - mówi
- siemanko - mówię
- przeszło ci? - pyta a ja myślę o czym mówi
- o czym mówisz?
- o wczoraj - mówi - odczułem, że odciągałeś mnie od niej jak tylko możesz.
- wybacz. Nie Chciałem żeby to tak wyglądało. - mówię
- Nic się nie zmieniło. Mam żonę - mówi i podnosi ręce do góry - może przeginamy z tymi wygłupami, ale przynajmniej nie myśli.
- nie no. Chciałem z nią pogadać. Nie Chciałem cię odsunąć. Jeśli to tak odczułeś to przepraszam. - mówię - i tak dalej. Ona lubi się wygłupiać.
- to zauważyłem - mówi - czyli git?
- ta - mówię - wszystko dobrze.
Przybiliśmy piątkę.
Poszedłem biegać i wróciłem. Martyna już wstała.
- już wstała? - pytam
- yhym - Wojtek - coś słabo wygląda.
Zapukałem do łazienki i wszedłem. Wymiotuję.
- ojoj - mówię - zrobię ci elektrolity
Poszedłem do kuchni i wyciągnąłem apteczkę. Wyciągnąłem elektrolity i zrobiłem jej.
Przyszła i usiadła.
Sprawdzam jej czoło.
- zabije cię - mówi i pokazuje mi test ciążowy. Pozytywny.
- to się doigrał - mówię i daje jej buziaka.
Zaczęliśmy się śmiać.
- wypij do dna - mówię i się do niej uśmiecham
- będzie nie równo - mówi.
Śmiejemy się.
- posłuszne dzieci - Wojtek - gratulacje.
- patrz żeby wypiła - mówię
- ok - Wojtek
Poszedłem się ubrać i wróciłem.
Martyna załamana.
- ej - mówię - powinnaś się cieszyć.
Mam Ci dać tą kartke?
- zaczynam cyrkować? - pyta i się śmieje.
- tradycja - mówię i kucnąłem przed nią - a więc powtórzę. Wszystko Będzie Dobrze. Nie oglądaj trumien na allegro. A urnien. Bo chcesz zostać spalona. Zapomniałem. Nic się nie wydarzy.
Nic mi nie jest. Nikt nie szaleje. Więc masz się nie denerwować.
Czaisz?
- Czaje - mówi i się śmieje.
- świetnie - mówię i daje jej buziaka - jeszcze coś mam powiedzieć?
- idź na dyżur bo się spóźnisz. - mówi
- mogę zostać? - pyta
- możesz zostać - mówię - ale jak cię szef nie zabije.
- podejrzewam, że mnie zabije. Wróć. Nie. Ja być niezniszczalny.
Śmiejemy się.
Wytarłem jej łzy.
- nie płacz. Bo ja też będę a wiesz jak to się kończy - mówię
- yhym - mówi
- yhym - przedrzeźniam ją a Wojtek się śmieje. - zrobiłem naleśniki
- będę gruba - mówi
- udam, że tego nie słyszał - mówię
Śmiejemy się.
- masz zjeść. Najlepiej dwie porcje.
- może trzy odrazu, co?
- może być - mówię - umówię ci wizytę i zadzwonię. Do Frania też.
- za nim i tak do niego trafię?
- oh pesymisto - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Przytuliliśmy się.
- dobra idę. Bo nigdy nie wyjdę.
- powinnam ci powiedzieć jak wrócisz - mówi
- nie wyszedłbym z domu aż bym się nie dowiedział co ci jest - mówię - nic się nie zmieniło.
- tak też masz ciężko wyjść - mówi
Zaczęliśmy się śmiać.
- jestem w dobrych rękach
- w najlepszych - mówię - nie marudzi tak jak ja.
Śmiejemy się.
- dobra idę - mówię - ale buziak i uśmiech.
Dostałem buziaka i się uśmiecha.
- mało - mówię
Śmiejemy się.
Pocałowaliśmy się.
- idź Marudo - mówi
- ooo tego mi brakowało - mówię - idem. Idź się połóż.
- sio - mówi
Śmiejemy się.
Ubrałem marynarkę i popsikałem się perfumami. Przyszła do mnie poprawić mi kołnierzyk.
- no teraz możesz iść - mówi
Przewróciłem oczami.
Dała mi buziaka i odprowadziła do drzwi.
- uciekaj bo zimno - mówię. - wracam za 3 godziny.
- już cię puści
- ta - mówię - sam wyjdę
Śmiejemy się. Dałem jej buziaka i poszedłem.

*Wojtek*
- Ciężko ma wyjść - mówię
- standard - mówi - nawet jakby tu było 10 ochroniarzy i tak by miał ciężko bo blado wyglądam.
Zaczęliśmy się śmiać.
- kiedyś siedziałam z tatą. Wyszedł. Poszedł do bazy. Powiedział, że się źle czuje i przyszedł. - mówi. - tata do niego, że on tu jest. Ma pod kontrolą. Ale on nie ma. I przegadaj go
- coś czuję, że zrobi to samo.
Śmiejemy się.
Dzwoni Piotrek do Martyny.
Odebrała i dała na głośnik.
- wszystko wporządku - Martyna - to paskudztwo pomogło
- przesadzam? - Piotrek
- za to cię kocham - Martyna
- tylko za to? - pyta
Zaczęliśmy się śmiać.
- i za to, że jesteś takim marudą.
- też cię kocham - mówi podjarany
Śmiejemy się.
- mam im powiedzieć?
- zobaczą po tobie - Martyna
- ooł - mówi
Zaczęliśmy się śmiać.
- wyspałaś się? - pyta
- tak - odpowiada mu
- dobra. Już nie marudzę.
Śmiejemy się.
- miłego dyżuru i uważaj na siebie.
Potrzebuje cię całego - Martyna
- tak jest - mówi
- Henryk jest? - pytam
- nie chce być konfidentem - mówi
Zaczęliśmy się śmiać.
- ok. Czyli go nie ma - mówię
- teraz jednak chciałabym żeby
był - Martyna - w razie czego
- jest - Piotrek - nie zauważyłem go. Taki mały jest.
Śmiejemy się.
- jaja - Martyna
- dobra idem pracować - mówi
Rozłączył się.
- ściemnia - Martyna - nie ma go
- nie oszukujmy się - mówię - nie jest mu potrzebny
Zaczęliśmy się śmiać.
- ale jednak coś go pilnował, nie?
- ma ochronę. - mówię - Henryk zrezygnował
- pokłóciliście się? - pyta
- ta - mówię - nie będę ściemniał.
Zaczęliśmy się śmiać.
- a jak Ola? - pyta
- ma pełno Energii - mówię - ja nie wiem jak to możliwe.
- to dobrze. - mówi - każdy przechodzi inaczej. Ja zwykle przez pierwszy tydzień nic a potem następne cztery przesypiam.
- możesz się iść położyć - mówię
- ok. To idem - mówi - miłego oglądania
Zaczęliśmy się śmiać
- dziękuję
Poszła się położyć a ja zrobiłem sobie kawę. Dzwoni Ola. Odebrałem.
- Hej. I jak tam? - pyta
- wporządku - mówię - nie chciał żebym to tak odebrał
- No widzisz - mówi - a ona jak?
- śpi - mówię - znaczy wstała. Pożegnała się z Piotrkiem i poszła dalej spać.
- ooo czyli ci się nudzi?
Zaczęliśmy się śmiać.
- ta. Umówiłaś wizytę? - pytam
- nie ma terminów. Dopiero za 3 miesiące. Ja nie wiem...
- oszaleli? - pytam
- no - mówi zawiedziona
- załatwię to i zadzwonię. - mówię
- ok.
Rozłączyłem się i dzwonię do Piotrka. Szybko odebrał.
- spokojnie - mówię - ona śpi.
- Nie Strasz - mówi
Śmiejemy się.
- mam prośbę - mówię
- jaką?
- umówiłbyś Oli wizytę? Dzwoniła to za 3 miesiące.
- no pojebało ich czy jak? - pyta - umówię. Właśnie idę.
- ok.
- poczekaj chwile. - mówię
- Strzelecki coś ty znowu nabroił?
- to na kiedy? - pyta
Zaczęliśmy się śmiać
- Dzisiaj na 13? - pyta - a wybacz. Masz dyżur.
- to się zerwę. No problem - Piotrek
- czyli pasuje?
- pasuje. I jeszcze potrzebuje dla drugiej panny
- nieźle się bawisz
Śmiejemy się wszyscy.
- ma się widzieć z Martyną?
- Magdaleno? - Piotrek
- ok. Czyli nie.
- najlepiej żeby się widziały. Wojtek zgarniesz je?
- ta - mówię i pije kawę.
- dane Strzelecki
- dam ci Jego - Piotrek
Dał jej telefon.
- Aleksandra Kowal. - mówię
Potem podałem jej pesel.
- ok. Wejdzie po Martynie albo przed. Jak chcecie
- ok - Piotrek
- czyli na 13 mają być? - pytam
- tak - Piotrek
- ok. Dziękuję. - mówię
- Luz. - Piotrek a potem mówi do tej kobiety - dziękuję.
A jak już dzwonisz to spytam co zrobiłeś z Henrykiem?
Zaczęliśmy się śmiać.
- żyje - mówię - ma się dobrze.
Po prostu zrezygnował bo się wystraszył wtedy co rozmawiałem z nim w bazie. Masz nowego.
- kurde. A ja myślał, że jest wolny.
Zaczęliśmy się śmiać.

In my Dreams 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz