*Piotrek*
Martyna wyszła z innym ochroniarzem a Wojtek się patrzy.
- uspokój kurwiki - mówię a Ola się śmieje
- zadzwoń do niej - mówi
- dzwoniłem 5 minut temu. - mówię
- jeszcze raz - mówi
- jesteś gorszy niż ja - mówię i dzwonię
- przesadzasz - mówi jak odebrała
- możesz powtórzyć bo dziad nie słyszał
Dałem na głośnik.
- przesadzacie oboje - mówi - zaraz będę
- jak będziesz, a on?
- zmył się - mówi - wracam
Wstał i wyszedł po nią.
- kurwa - mówię - jeśli żartujesz to radzę ci uciekać
- nie żartuję. No nie - mówi - jak ty go pilnujesz?
Zaczęliśmy się śmiać.
- elo. Mam ją - Wojtek
Po chwili byli.
- czy Wojtuś nie rozumie słowa wolne? - pytam
- nie rozumieć - mówi
- to chodź. Ja Ci wytłumaczę - mówię a dziewczyny się śmieją
- jak gdzieś wychodzisz to z nim - Wojtek do Martyny
- nie wierzę - mówię
Zaczęliśmy się śmiać
Martyna poszła do łazienki a Wojtek do mnie mruga.
- przestań już - mówię
Ola się śmieje.
- zobacz jej rękę - mówi - a potem na mnie krzycz
Wyszła Martyna.
- pokaż rączkę - mówię
- już mnie sprzedał? - pyta i rzuciła w Wojtka plastikową kulką z basenu dzieci
Zaczęliśmy się śmiać.
Patrzę na jej rękę.
- stłuczona - mówi - złamana nie jest. Byłam z Wiktorem na prześwietleniu. Nie dzwonił, że mu zwiałam?
Śmieją się i puka do drzwi Wiktor.
Wojtek otworzył.
- o jest.
- dobra. Od początku - mówię - bo się trochę pogubiłem
- spadła ze schodów - Wiktor - straciła przytomność. I zwiała z szpitala.
Patrzę na Martyne.
Usiadła na krześle.
- nic mi nie jest - Martyna robi przerwy po każdym słowie.
- 21s
- dobra wracaj - mówię - poobserwuje ją
Ale jak widzisz. Żyje.
- ty nie olewaj tematu - mówi i poszedł
Patrzę na Martyne.
- to jak spadłaś z tych schodów? - pytam i opatruje jej rękę.
- nie wiem - mówi
- czyli zemdlałaś? - pytam
- nie - mówi
- wiesz, że nie możesz nic ukrywać. Powiedz jak było.
- naprawdę nie pamiętam - mówi
- dlaczego zwiałaś Wiktorowi?
- bo nie chce tam leżeć? - mówi - nic mi nie jest
Przytuliłem ją.
- ok. Już dobrze. - mówię i daje jej buziaka. - chodź się położysz
Kręci głową.
Wtuliłem ją w siebie.***
Dziewczyny poszły czytać książki do salonu a ja sprawdzam kamery z Bazy.
Wojtek mnie walnął w plecy.
- chcesz kawę? - pyta
- możesz zrobić - mówię a on luka do laptopa
Przewijam. Martyna idzie z tym ochroniarzem do góry. Wzięła segregator z dokumentami i wracają. Kornelia przyszła i poszły do biura.
Przewijam dalej. I miałem jak już leżała pod schodami. Przewijam trochę do tyłu.
Oddała segregator i ochroniarz zagradzał jej drogę. Groził jej pistoletem a ona spadła. On uciekł
Potem wszyscy przybiegli.
Poszedłem do Martyny.
Dałem jej buziaka.
- już wiesz? - pyta
- przepraszam - mówię
Przytuliła się do mnie.
- jednak chciałbym żeby cię przebadali.
Pojedziemy, co?
- chyba nie mam wyjścia
- wrócimy za chwilkę***
Pojechaliśmy do szpitala.
- jednak? - Wiktor
- wolę żeby ją przebadali - mówię
Robią Martynie badania a ja na nią czekam.
- ja nie wiem jak ona to zrobiła
- oglądałem kamery - mówię - groził jej bronią. Przechyliła się i spadła. A ten zwiał.
- mówiłem, że jest podejrzany
- i co teraz?
- daj Wojtkowi godzinę - mówię i się śmiejemy
Przyszedł mi SMS od Wojtka.
"Jebaniutki już ujebany.
Jak tam tuptuś"
- wycofuje - mówię i patrze na zegarek - 25 minut
Pisze SMS.
"robią jej badania. Za niedługo będziemy"
Wysłałem a oni się śmieją.***
Wróciliśmy do domu razem z ludźmi z bazy.
Wojtek rozmawia z kubickim i jest wkurwiony, ale jak nas zobaczył to zmienił minę.
- a co to za spotkanie beze mnie?
- ogarniamy plan jak się ciebie pozbyć - Wojtek.
Zaczęliśmy się śmiać.
- i jak? - pyta
- żyć będę - Martyna
- no. Spróbowałabyś nie - mówi i rozwalił jej włosy
Śmiejemy się.
Martyna poszła do łazienki.
- dobra to ja już idę - Kubicki
Poszedł.
- coś mu powiedział? - pytam - że taki wkurwiony
- prawdę - mówi - najwidoczniej nie lubi tego słyszeć
Zaczęliśmy się śmiać.
- dzieciaki śpią. To duże też.
Patrzę na zegarek. Dwudziesta.
- kurwa. Jak? - pytam
Śmiejemy się.
- idź do niej bo długo siedzi - mówi
- znowu zaczynasz? - pytam a oni się śmieją***
Wszyscy poszli. Martyna śpi a Wojtek pali fajkę na balkonie.
- sprzedam cię - mówię
- spróbuj - mówi
Zaczęliśmy się śmiać.
- czym cię wkurwił?
Patrzy za Martyną
- śpi - mówię
- chce zrobić testy dna - mówi - i jeśli będę jego synem przejmuje jego firmę. Wraz z wami.
Tylko, że wiesz. Mogę nim nie być. A wtedy ona się załamie.
- przecież nie musi o tym wiedzieć
- i ja też nie chce tego wiedzieć. Mój ojciec nie żyje. A ja gram w tą gierkę tylko dla niej. I To mu powiedziałem.
Że tyle lat nie miał odwagi nam tego powiedzieć a teraz udaje kochanego tatusia.
- pojechałeś - mówię - od wkurwiania Kubickiego jestem ja
- i co ja mam zrobić? - pyta
- nikt cię nie zmusi. To tylko papier.
Czy wyjdzie, że nim jesteś czy nie i tak dalej nim będziesz. Bo ja nie wyobrażam sobie jak ona się dowie, że jednak nie.
- no właśnie o to chodzi. Po co kombinować.***
Kilka dni później*Wojtek*
- zróbcie ten test - Kubicki pokazuje na mnie i na Martyne
- jaki test? - Martyna
- ciążowy - mówię i się śmiejemy
- uuu. Który miesiąc - dotyka mojego brzucha a Ola się śmieje
- nie powiedziałeś jej? Nie wierzę
- nie potrzebnie zamieszanie. Strata pieniędzy. I tak to nic nie zmieni.
- mylisz się. Zmieni - mówi
- nie zmieni - mówię - żaden papier nie jest mi potrzebny. Uznałem ją za moją siostrę i tego się będę trzymał.
- tym bardziej. Co ci szkodzi?
Zrobisz go. I tyle.
- nie.
Poszedł wkurzony.
- czemu on tak na to nalega? - Martyna
- nudzi mu się - mówię i przytulam ją bo zobaczyłem jak jej łza płynie po policzku. - nie płacz. Nie ważne
- zróbmy go dla świętego spokoju - mówi
- a jak wyjdzie, że nie? To co zrobimy?
- podrobimy - mówi
Śmiejemy się.
- uwielbiam ją - Ola
- pojedziemy? - Martyna
- może kiedyś - mówię - a wogóle to po co? Już się stresujesz. Szkoda nerwów, pieniędzy. Żaden papier nie jest nam potrzebny.
- z czystej ciekawości? - pyta
- Boisz się - Ola - Widać
- Wojtuś. - Martyna - i tak się ode mnie nie Uwolnisz.
Zaczęliśmy się śmiać
- dobra. Zróbmy to. Dla świętego spokoju
Pojechaliśmy wszyscy do kliniki. Zrobiliśmy test.
- wyniki powinny być jutro do odebrania
Trzeba je odebrać osobiście. Nie wydajemy innym osobą ani nie wysyłamy pocztą.
- dobrze - mówimy
Wróciliśmy do domu. Piotrek siedzi z ludźmi z bazy.
- ooo. Gdzie byliście?
- na randce - mówię - a co?
Zaczęliśmy się śmiać.
- zrobiliśmy test - Martyna - wyniki jutro
- jednak? - Piotrek na mnie patrzy - byłeś przeciwnym
- i nadal jestem - mówię - zawsze mogę nie odebrać wyników
- pojedziemy - Martyna
Dziewczyny poszły na górę.
- jak do tego doszło? Miałeś jej nie mówić
- i nie powiedziałem - mówię - przyszedł tatuś i wojnę robił. Podłapała i nie dała żyć.
- jest ciekawa - mówi
- ta. A całą drogę tam i spowrotem płakała - mówię
Chłopaki z bazy się patrzą.
- ty też się stresujesz - mówi - ochłoń. Wyluzuj. Mówię ci, że jesteście na 100 procent.***
Jadę z Martyną po wyniki.
Jesteśmy na miejscu.
- obiecasz mi coś? - pytam
- zawsze będziesz moim bratem. Czy nim jesteś czy nie. Najwyżej potargamy.
Przytuliliśmy się.
Wysiedliśmy z auta i poszliśmy po wyniki. Odebraliśmy koperty i wróciliśmy do auta.
- w domu? - mówimy jednocześnie
Zaczęliśmy się śmiać
Wróciliśmy do domu. Wszyscy siedzą.
- i? - Kubicki
- nie otworzyliśmy - mówię
- dawać. My to zrobimy - Piotrek
- dawaj - Ola
Martyna dała Piotrkowi a ja dałem Oli.
Otwierają.
- jak nie to odrazu potargajcie - Martyna
Śmieją się.
Otworzyli.
- no gadać - mówię
Martyna się przytula do mnie.
- zgodność - Ola
Martyna piszczy.
- nie Uwolnisz się ode mnie - mówi
Zaczęliśmy się śmiać.
Przytuliliśmy się.
Dali nam te kartki.
- no. I po co tyle nerwów - Kubicki
- szkoda , że nie wydało się to wcześniej - mówię
- bardzo dobrze - Piotrek - nie pozwoliłbyś się mi do niej zbliżyć
- miałbyś przejebane - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- nawet nie chce myśleć - mówi
Martyna poszła się do niego przytulić
- spierdoliłabym do ciebie. Nie Martw Się
- ooo - mówię
Dał jej buziaka. Przytulił ją a mi pokazał środkowego palca.
Miałem mu powiedzieć, ale się zamknąłem bo dzieci słuchają.***
Dziewczyny poszły na górę.
- tego palca to sobie wsadź, żeby Ci się przyjemnie zrobiło - mówię
Chłopaki się śmieją a on się patrzy.
- chcesz przeżyć? - pyta
- zabiłbyś mnie wkońcu a nie tylko straszysz
Zaczęliśmy się śmiać
Robię kawy a on mi pierdolnął w plecy.
Zabolała go ręka.
- kurwa - mówi
- pamiętaj, że jak wychodzę z tuptusiem zawsze jestem uzbrojony. Nie wiadomo co mi zrobi. - mówię
Śmiejemy się.
![](https://img.wattpad.com/cover/344340027-288-k911110.jpg)