67. Co Mnie Ominęło?

27 0 1
                                    

*Piotrek*
Przyszli chłopaki i chcą żeby Wojtek wyszedł.
- możesz? - Tomek
- nie. Nie może - mówię - jak wam nie pasuje to wy możecie wyjść.
- chill - Wojtek - zrobię sobie kawę i mnie nie ma.
- zostajesz - mówię
- skończyłem pracę na dziś - mówi - koniec kurwa rozkazów
Zaczęliśmy się śmiać.
- ale to dotyczy ciebie - mówię - nawijać. On nigdzie nie idzie.
Wojtek się oparł o ścianę i pije kawę.
- po prostu cię nie lubimy
- mam się popłakać z tego powodu? - Wojtek
- mógłbyś udać chociaż trochę, że cię to interesuje - mówię
- ani trochę - mówi - nie musicie mnie lubić. Przeżyje. Ale jak już jestem z nią to się wstrzymujcie.
Gdzieś mam to, że zajmiecie moje miejsce. Ale ona już nie.
- to powiedz prawdę. Powiedzcie
- jaką prawdę
- to wszystko jest wymyślone? Ty nie jesteś jej bratem i nigdy nie będziesz. Wymyśliliście to żeby Ci zaufała.
- brednie - mówię - już nie mogła bez niego żyć za nim się dowiedziała, że są rodzeństwem. Jeszcze macie jakieś teorie?
- to dziwne, że tak po prostu ci zaufała
- uuu zazdrośni. - Wojtek
- no znami po tylu latach dalej nie wsiądzie do auta. Nigdzie nie pójdzie.
- podszedł ją inaczej - mówię - musiał
- robicie jej wodę z mózgu. Wszystko jest Ukartowane. Powiedzcie jej prawdę. Zobaczymy czy wtedy też będzie cię tak lubiła.
- bzdura - mówię
Ktoś puka do drzwi. Wojtek podszedł i się poślizgnął.
Śmiejemy się.
Otworzył a tam ochroniarz.
- jesteśmy - mówi
- super - mówi i wyszedł z nim.
- otwórz oczy - Mateusz
- po co tu przyszliście? - pytam
- pogadać
- jak na razie to próbujecie mnie przekonać...
- ty nie wiesz jak on się zachowuje.
- dobrze wiem - mówię - wszystko co robi ja wiem. Wy go nie znacie a Marcel was przestawił na jego stronę.
Spoko. Nie zabraniam wam kontaktu z nim a jak się...
- Piotrek! - Martyna idzie z Wojtkiem za rękę a ten udaje, że płaczę - jak go pilnujesz?
- coś zrobił ciulu? - pytam
- chciał wziąść fajkę od ochroniarza - Martyna
- on mi tylko pokazywał - Wojtek a Martyna go mierzy
Śmiejemy się.
- stoisz tu i się nie ruszasz - Martyna go postawiła w kącie i poszła
- idiota - mówię
- jeb się - mówi i się śmiejemy - więcej okien trzeba było zamontować. Nie dało się?
- my nie budować tego domu - mówię
- byłam na podwórku - Martyna - miałam ci zrobić marę przy nim, ale Ola mnie powstrzymała
- ciesz się - Ola - chciała krzyknąć Wojtuś. I see you
Zaczęliśmy się śmiać.
- co robiłyście na podwórku? Same - Wojtek
- widziałyśmy, że wychodzisz - Ola
- I see you - Martyna mu pokazuje, że go obserwuję
Śmiejemy się.
Poszły na górę.
- zaczynam się jej bać - mówi
- dopiero teraz? - pytam
Śmieją się.
Dzieci grają w piłkę i podają do Wojtka.
Patrzy czy nie ma Martyny.
- ekhem - mówię - ja tu jestem
- cii dziadu
Kopnął do dzieci. To podały mu jeszcze raz. Oddał im i uderzył niechcący Tomka.
- nie chciałem - mówi
- mam dość - Tomek - albo on albo my
Idzie Martyna a Wojtek wrócił na miejsce.
- no wujek. Graj
Martyna patrzy na Wojtka.
-no graj wujek
Wojtek pobiegł do dzieci i gra z nimi.
- mówię serio - Tomek - albo on albo my
- o nie nie. - mówię - albo jesteście z nami. I go akceptujecie albo jesteście z Marcelem. Zachowujecie się jak dzieci. Mam dość. Proszę. Wybierajcie.
- do ciebie nic nie dociera - Mateusz idzie do drzwi a oni za nim. Tomek tylko został. Wyszli.
- nie wierzę - mówi.
- zastanów się dobrze - mówię
- to ty się zastanów - mówi
Wyszedł.
Martyna w szoku razem z Olą.
- wszystko ok - mówię z uśmiechem
Przyszedł Wojtek.
- co tu się odjebało? - pyta
- muszę się przejść - mówię
- ja też - Wojtek
Wyszliśmy z domu.
Walnął mnie w plecy.
- oni nie muszą mnie lubić - mówi
- ale oni cały czas mówię, że dziwnie się zachowujesz - mówię - drażnicie się z nimi?
- co znaczy dziwnie? - pyta
- dobre pytanie - mówię - nie wiem
- Martyna się do mnie przytula. Może o to mają problem - mówi
- ale zawsze się przytulała i się będzie przytulać - mówię
- to nie wiem. Niech powiedzą co robię nie tak a ja się zastanowię nad swoimi czynami.
Weszliśmy do parku i stoją.
- ooo ideolo - mówi - chodź
- nie - mówię - zostaw ich
- nie - mówi i podszedł do nich od tyłu. Wystraszyli się - gadać kurwa co macie do mnie. Póki Jeszcze jestem miły.
Co znaczy, że dziwnie się zachowuje?
Odeszli od nich. Patrzy na mnie.
- no zostaw - mówię
- phy nie - mówi i idzie za nimi - będziecie przede mną spierdalać?
- odpierdol się - mówią
- łatwo na mnie najeżdżać za plecami ale żeby mi powiedzieć prosto w twarz to nie. - mówi
- możesz go wziąść? - Tomek do mnie
- ja w sumie też się dowiem - mówię - co robi nie tak
- nagle nie umieją gadać - Wojtek - dziwne nie?
- musisz się przyzwyczaić - mówię i walnąłem go w plecy - chodź. Kto ostatni w domu robi kolację.
Biegniemy i się śmiejemy.
Przegonił mnie.
- ciul - mówię i biegnę szybciej
Przegoniłem go i tak się mijaliśmy aż do domu. Dziewczyny się śmieją. Dzieci też.
- co robicie? - Mania
- wyścigi - mówię
Śmiejemy się.

***
*Martyna*
Idę z Wojtkiem do bazy. Kornelia biegnie jednak się wstrzymała.
- chodź chodź - Wojtek się śmieje
Przytuliliśmy się.
- co się wczoraj stało? - Kornelia do Wojtka
- nic - Wojtek - chciałem się dowiedzieć co do mnie mają, ale brak im odwagi
Weszliśmy do bazy. Przebrałyśmy się i Wyszliśmy. Wojtek wywala za drzwi Marcela.
*Wojtek*
Przepuściłem dziewczyny i chwyciłem Mateusza.
- pod ścianę i wyciągaj wszystko co masz
- no chyba nie
- wyskakuj
Chce przejść.
Odsunąłem go pod ścianę.
- nagrywajcie to - mówi - podam cię
- dobrze - mówię - czekam. A Teraz wyciągaj bo chyba dyżur zaczynasz
Stoi i uśmiecha się jak debil.
Patrzę na Martyne.
- zamknij oczy - mówię. Położyłem go na podłogę i skułem kajdankami.
Przeszukuje go i znalazłem jakiś worek z proszkiem.
- to nie moje - mówi
- co to jest i komu chciałeś to podać?
- puść mnie - krzyczy
- najpierw mi odpowiedz - mówię - ostatnia szansa.
Cisza.
Kliknąłem guzik i przyszli.
- weź to do analizy - mówię i daje mu ten woreczek
- ok
Wzięli go i poszli.
- wszyscy pod ścianę i wyciągać co macie w kieszeniach - mówię
Idą posłusznie. Wyciągają. Dziewczyny też.
- ja też? - Martyna
- nie - mówię i powstrzymuje śmiech
Sprawdziłem ich wszystkich.
- gdzie go wzięli i kiedy wróci?
- do bazy, jak powie skąd to miał, co to było i co chciał z tym zrobić.
- a jak nie powie
- uwierz, że sobie z nim tam poradzą - mówię - któryś jeszcze ma ochotę się przejechać z obstawą?
Usiadłem obok Martyny na oparciu.
- co mnie ominęło? - Wiktor
- pod ścianę - mówię i idę do niego
- żartujesz?
- chciałbym żartować - mówię - wyciągaj wszystko co masz w kieszeniach
Wyciąga posłusznie. Sprawdziłem go i wróciłem na miejsce.
Martyna się przytuliła.
- o co chodzi? - przyszedł Wiktor
- komuś odpierdala - Tomek
Martyna mnie trzyma za rękę.
- komu? - Wiktor
- bardzo dobre pytanie - mówię
- jak komu? - Tomek - Kowalowi
Mateusza gdzieś wywiózł.
- Tomuś jeszcze słowo i też się przejedziesz - mówię
Zamknął się.
- podaj mi kontakt do swojego szefa
- wejdź na stronę pocałujmniewdupe.pl
Śmieją się. Dziewczyny płaczą ze śmiechu.
- oddychać - mówię
Tomek wyszedł.
- skąd ty bierzesz takie teksty? - Wiktor
- lata praktyki - mówię
- ty nawet nie wiesz jakie teksty on wali do Piotrka
- on też nie jest dłużny - mówię
Śmiejemy się.
- słyszeliśmy. Ostatnio w sklepie - Adrian
- mówił, że więcej z nim nie idzie - Martyna
- ja też - mówię - ani wódki. Ani fajek. Gorzej niż z mają matką.
Płaczą ze śmiechu.
- coś ty mu tam zrobił?
- nie powiem bo możesz się obrazić
- mów
- nie wypada - mówię - do niego tak, ale do ciebie no nie.
- zrobił mu marę w sklepie, że ma dużo dzieci
- no i chciałem żeby kupił prezerwatywy a on, że woli bez. A później brał dużo lizaków i ta sprzedawczyni musi mieć pan dużo dzieci.
Śmiejemy się
- to tylko dodałem żeby wziął i się nie pogrążał
Martyna czerwona.
- no. I dlatego mówię że do niego takie rzeczy można
Śmiejemy się.
- jak zareagował? - Wiktor
- śmiał się - mówię - a potem dał mi lizaka i kazał mi się utkać
Zaczęliśmy się śmiać
- jeszcze zapomniałeś, że powiedziałeś jest ryzyko jest zabawa - Adrian
- już skończmy. - mówię - zaczniemy jak on będzie. Martynkę oszczędzimy
Zaczęliśmy się śmiać.
- macie wesoło w domu - Wiktor
- ja sprawdzam jego wytrzymałość - mówię
Zaczęliśmy się śmiać
- a ja jak słyszę Kurwa ciulu - Martyna - to udaje, że nie słyszę. To Już jest standard.
Śmiejemy się.
- dostałeś już w mordę?
- tak na serio jeszcze nie - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- a jeszcze - Agnieszka
- kwestia czasu - mówię
- to kto zaczyna...
Rozglądam się a Martyna na mnie pokazuje.
- ok. Wszystko jasne - Wiktor
- ja nie wiem o czym mówisz - mówię - nigdy nic mu nie zrobiłem. Raz na czas trzeba mu przypierdolić żeby złapał sygnał z ziemią.
Śmieją się.
- ale on ci oddaje
- no a dlaczego by nie miał? To fajna zabawa.
Śmiejemy się.
- a ty co na to? - Wiktor do Martyny
- stwierdziłyśmy z Olą że będziemy reagować jak pojawi się krew - mówi - bo oni tu się leją a za 15 minut się z czegoś napierdzielają i kawusie piją.
Szkoda nerwów.
- wolał bym wódkę, ale dziad nie bo dzieci są - mówię
- no nie wypije ci przy dzieciach
- ale jak śpią to można - mówię - nie widzą
- nie da rady - mówi - nawet piwa się nie napije jak są dzieci.
- Kiedy gdzieś jadą?
- nigdzie nie jadą - mówi - dość.
- ehh - mówię
Śmiejemy się.

In my Dreams 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz