Rozdział 41

17 3 0
                                    

Kiedy Luan szła do swojego przedziału spotkała Jamesa.
-Luan! Szukałem cię. Wszystko dobrze? Nic ci nie jest? Już nagadałem temu idiocie co o nim myślę. Chodź wracajmy do przedziału.-mówił Potter. Nadawał jak katarynka, ledwo dało się go zrozumieć.
-James, wszystko jest okej, ale....wolę nie wracać do przedziału gdzie siedzi Syriusz. Poszukam Marleny i Mery i usiądę z nimi tylko jak będziemy wysiadać weźcie moją torbę.-odparła spokojnie dziewczyna. Już miała go minąć kiedy odwruciła się i go przytuliła.-Dziękuję ci.-szepnęła. Potter pogłaskał ją delikatnie po głowie.
-Nie ma za co. Black jest idiotą.-odparł uśmiechając się. Dziewczyna również się uśmiechnęła i poszła szukać przyjaciółek. James wrucił do przedziału gdzie panowała kompletna cisza. No nie licząc mlaskania Petera. Usiadł obok Wojtka.
-Co z Luan?-usłyszał głos i odwrucił wzrok od okna. Spojrzał na Syriusza, który miał niewyraźną minę.
"Spokojnie James, opanuj gniew, to tylko głupi idiota zwany moim przyjacielem." mówił do siebie w myślach Rogacz.
-Wszystko w porządku. Ale przemyśl sobie moje wcześniejsze słowa.-odparł w miarę spokojnie Rogacz, ale jego ręce zacisnęły się w pięści.
Wojtek spojrzał na swojego przyjaciela w okularach. Nie był przekonany co do słów, że z Jagodą wszystko dobrze. Wiedział, że jego siostrze podoba się Syriusz, ale Jagoda jeszcze otwarcie się do tego nie przyznała. Znał swoją siostrę za dobrze, żeby nie wiedzieć, że w tej chwili jest załamana. Luan jest uparta i jeśli sama się nie przyzna do czegoś to nikt nigdy z niej niczego nie wyciśnie.
Jagoda siedziała z Marleną i Mery w przedziale i rozmawiały jakby nigdy nic. Dziewczyna nie powiedziała przyjaciółką o sytuacji z Blackiem bo wyszłoby na jaw, że jej się podoba. Wolała udawać, że nic się nie dzieje. Śmiały właśnie z czegoś kiedy drzwi do przedziału się otwarły i wszedł przez nie tak dobrze znany Jagodzie chłopak.
-Co to za śmiechy, tak beze mnie?-spytał Maciek.
-Maciuś jak ja dawno cię nie widziałam.-powiedziała uśmiechnięta Luan.-Siadaj.
-Z przyjemnością. Cześć dziewczyny. Jak tam w Gryffindorze? Jakieś nowe imprezki się szykują?
-Wiesz na razie nie ma nic w planach, ale jak coś będzie to pierwszy się o tym dowiesz.-odparła mu Mery.
-No ja myślę. Już nie mogę się doczekać kolejnej imprezki w Huncwockim stylu.-powiedział z uśmiechem.-Jagódka, co ty dzisiaj taka cicha jesteś? Stało się coś?
-Nie, no co ty. Po prostu nie wyspałam się dzisiaj i jak najszybciej chciałbym być już w zamku.-odparła szybko blądynka.
-Mam nadzieję bo ten twój uśmiech zawsze rozpromienia te zimne mury zamku.
-Dzięki. Mam nadzieję, że teraz będziemy się częściej widywać. Brakowało mi kontaktu z tobą.-przyznała brązowooka.
-Mi też mała. Rezerwuję cię na pierwszy wypad do Hogsmeed w tym roku.-powiedział z uśmiechem. Marlena i Mery pisnęły radośnie.
-Czy to zaproszenie na randkę?-spytała Jagoda.
-Możliwe.
-W takim razie chętnie.-zgodziła się pewnie blądynka. "A co, skoro Balck się z kimś umawia to czemu ja nie mogę. A poza tym mam zakład do wygrania." pomyślała. Ten rok szkolny miał być inny niż poprzedni. W tym roku zaczęła się prawdziwa rywalizacja pomiędzy Blackiem, a Dark. To będzie naprawdę intensywny rok szkolny.

Nowi Huncwoci/Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz