Zaczął się drugi tydzień SUMów. Luan była w gorszym nastroju niż tydzień temu. Lily się do niej nie odzywała, a Maciek strzelił focha.Tymbardziej, że pierwsze w tym tygodniu zdawali eliksiry.
-Najwyższą oceną jaką mogę z tego dostać jest "N".-oświadczył James. Stali przed wielką salą i czekali, aż wpuszczą ich do środka na egzamin teoretyczny.
-Ważne żeby zdać.-przyznał Syriusz.-Ale na luzie Slughorn przyjmuje w szóstej klasie już od "Z" więc możliwe że się jeszcze załapiemy.
-Zobaczymy.-powiedział Potter. Drzwi otworzyły się i egzaminator zaprosił ich do środka. Kiedy wszyscy usiedli i złapali za pióra klepsydra się przekręciła i piasek zaczął się przesypywać. "Opisz działanie eliksiru prawdy.". Jak na pierwsze pytanie nie jest źle. Gdy opisała już chyba wszystko o eliksirze prawdy przeszła do drugiego pytania. "Jaki eliksir jest przeciwieństwem Amortęcji?" Tu zaczęły się schody. Amortęcję przerabiali dopiero za rok, ale w podręczniku od eliksirów już coś o tym było."Dobra. Nie ma tragedii. Następne pytanie. Spokojnie jeszcze jest praktyka.". Powiedziała sobie w myślach.
Wyszli z wielkiej sali na błonie zaraz po egzaminie.
-Nie daję sobie nic więcej niż "N".-wyznała blądynka siadając na trawie pod drzewem i gapiąc się na czystą taflę jeziora.
-Ja też.-przyznał Syriusz siadając obok niej i odgarnął sobie włosy do tyłu.-Będziemy w tym razem chica.
-Pobre consuelo.- westchnęła.
-Ty jędzo.-Black uśmiechnął się chytrze i zaczął ją łaskotać. Dziewczyna przewróciła się na trawę, a chłopak cały czas ją łaskotał.
-De...deténgase, por...por favor.-powiedziała pomiędzy napadami śmiechu.
-A co będę miał w zamian?-spytał pochylając się nad blądynką.
-Do..dozgonną..wdzięczność.-odparła nie przestając się śmiać.
-E to nie.-odparł nie przestawając.
-Przyjemnie się na nich patrzy.-przyznał James obserwując przyjaciół.
-Tak, zachowują się jak małe dzieci.-poparł go Wojtek.-Szkoda, że się jeszcze nie spikneli.
-No, wyglądaliby razem świetnie i już zachowują się jak para.-powiedział Remus.
-Dobra....daj...m..mi....już..spo..spo...spokuj.-wydyszała ciężko blądynka. Humor jej się zdecydowanie poprawił.
-Dobrze już.-odparł Łapa i przestał łaskotać dziewczynę. Blądynka usiadła i poprawiła sobie włosy. Przysunęła się do Blacka i z chwilą zawachania delikatnie musnęła ustami jego policzek. Black zamarł na chwilę i zaczerwienił się.
-Tak niewiele wystarczy by nasz mały Syriuszek się zawstydził.-powiedział prześmiewczo Rogacz. Black otrząsnął się i walnął go otwartą ręką w potylicę.
-Zamknij się Łosiu.-warknął.
Na praktycznym z eliksirów nie poszło im najgorzej. Było nawet dobrze więc Luan pomyślała, że jednak zasłuży na "Z".*****
Następnego dnia zdawali wróżbiarstwo. Musieli napisać opisać jeden ze swoich snów. Oczywiście wszyscy Huncwoci zmyślili swoje sny. Tak samo było na wróżeniu z dłoni, kryształowej kuli i fusów.
W środę na egzaminie z historii magii poszło im chyba najgorzej. Nic dziwnego skoro spali na prawie każdej lekcji. Mieli szczęście, że nie było praktycznego z historii magii bo by pogrążyli się jeszcze bardziej. Opieka nad magicznymi stworzeniami była najśmieszniejszym zdawanym przez nich praktycznym egzaminem. Teoretyczny poszedł nawet nieźl. Na praktycznym musieli pokazać jak prawidłowo zajmować się niuchaczem. Stworzonko zerwało jednej Krukonce z szyji złoty naszyjnik i omal nie zarąbało Łapie bransoletki. Stworzonka rozbiegały się i szperały pi wszystkich szufladach. Jeden z niuchaczy wkradł się do torebki egzaminatorki, która krzyknęła ze strachu wyciągając zapasowe pióro.
Czwartek był wolny dla wszystkich z wyjątkiem Remusa ponieważ odbywał się egzamin z numerologi.
Noi nadszedł tak długo wyczekiwany przez wszystkich piątek. Ostatni dzień egzaminów. Astronomia. Łatwizna by się wydawało. Otóż nie do końca. "Zidentyfikuj wszystkie księżyce Jowisza.". Brzmiało polecenie. Tak, a ile ich tam było? Luan wymieniła tyle ile pamiętała. Czyli trochę ponad połowę. Ale o północy na wieży astronomicznej trzeba było narysować mapę nieba i opisać wszystkie planety, konstelacje i gwiazdy widniejące na niebie. Tutaj też było ciężko. Weś zapamiętaj wszystkie konstelacje!! Niemożliwość. Przynajmniej dla Huncwotów. Niebo było piękne, a gwiazdy świeciły równie cudownie jak zawsze w takie dni, tylko co z tego jeśli jesteś pod presją czasu i musisz znaleźć i opisać trzynaście kąstelacji?!
No ale nareszcie zakończyły się dwa tygodnie SUMów.
-Nigdy więcej tyle wkuwania.-oświadczyła blądynka padając na kanapę.
-Jeszcze OWUTMy.-przypomniał jej Remus.
-Nie denerwuj mnie Lupin!-krzyknęła i rzuciła w niego poduszką.
Nadszedł czas wakacji. Jeszcze tylko tydzień.
CZYTASZ
Nowi Huncwoci/Syriusz Black
FanfictionHej chciałam zaznaczyć że to moje pierwsze opowiadanie dlatego z góry przepraszam za wszystkie błędy i niezgodności. Więc do szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie na wymianę przyjeżdża trzech uczniów z Polski i spotykają tam Huncwotów. A co będz...