Pośród Huncwotów nastały ciche dni. Kiedy Remus wrócił ze skrzydła szpitalnego i dowiedział się o tym, że to Syriusz wystawił tak Snapa wściekł się. Bardzo się wściekł.
Jeszcze nigdy pomiędzy przyjaciółmi nie było tak źle jak teraz. Mijali się na korytarzach i prawie że sobą nie rozmawiali. To był najgorszy czas w ich życiu. Nigdy jeszcze się tak nie pokłucili z Syriuszem.
-Kiedy znów się pogodzicie?-spytała Lily kiedy razem z Jagodą siedziały w bibliotece i odrabiały eliksiry.
-Nigdy.-fuknęła blądynka przekreślając kolejną linijkę seju. Jej wypracowanie miało więcej czarnych dziur niż słów.-Zrobił najgłupszą rzecz w swoim marnym szesnastoletnim życiu.
-Rozumiem. Znam problem Remusa.
-Skąd?!-spytała zaskoczona blądynka. Myślała, że tylko ona i chłopcy wiedzą o "futerkowym problemie" Remusa.
-Domyśliłam się. Zresztą nie tylko ja. Marlena też już coś wie.
-Ale nie powiecie nikomu?
-Pewnie, że nie. Nigdy w życiu. A to co zrobił Syriusz jest okropne, ale widzę jak ci bez niego ciężko.
-Phy. Mi? Żartujesz sobie? Że się przyznałam, że go kocham nie znaczy, że mi beż niego......jak bardzo to widać?
-Bardzo.-odparła rudowłosa.-Kochana musisz się z nim pogodzić. Bez niego jesteś inna niż z nim.
-Lily dobijasz mnie. Ale jeśli teraz mu wybaczę to on nie zrozumie co zrobił źle.
-Myślę, że on rozumie więcej niż myślisz.*****
Chłopcy siedzieli w pokoju wspólnym.
-Wybaczamy mu?-spytał w końcu James.
-Sam nie wiem.-odparł Wojtek.
-Możemy.-dodał Peter. Wszyscy troje spojrzeli na Remusa.
-Nie.-odparł stanowczo blądyn.
-Remus, Syriusz to nasz przyjaciel. Zrobił głupio..
-Zrobił bardzo głupio, tak głupio, że chyba głupiej się nie da.
-No dobra zrobił strasznie głupio.-kontynuował Lix.-Ale widać, że tego żałuje. On jest w totalnej rozsypce, chłop rozpada się w oczach.-dodał. Remus zatrzasnął książkę i wstał z kanapy.
-Gdzie idziesz?
-Naradzić się z Luan.-odparł i wyszedł z salonu Gryfonów.
Spotkali się na korytarzu na drugim piętrze.
-Luan co myślisz o tym by pogodzić się z Blackiem?
-Sama nie wiem Remus. Brakuje mi go, bardzo, ale jeśli do niego nic nie dotarło to to chyba nie ma sensu.
-Też tak sądzę, ale chyba coś mu zaświtało w tej pustej pale.
-Może.
-Pogadamy z nim dzisiaj wieczorem, a ty jeśli chcesz się pogodzić to jutro będzie najlepszy moment.
-Masz rację. Muszę sobie to wszystko ułożyć w głowie. Dobranoc Luniu.
-Dobranoc.-rozdzielili się i każdy poszedł w swoją stronę.*****
-Syriuszu Orionie Blacku III. Byłeś, jesteś i będziesz totalnym idiotą i półgłówkiem, ale jesteś też naszym przyjacielem więc jeśli coś dotarło do tej pustej pały, którą nazywasz głową to możemy się pogodzić.-mówił Dark. Syriusz patrzył na niego zaczerwienionymi oczami.
-Przysięgam, że nigdy w życiu nie zrobię już nic takiego. Nie wiem co mną kierowało, ale nic takiego już nie zrobię. Przysięgam na własne życie.-odparł Łapa z ręką na sercu. Był absolutnie poważny.
-Teraz została tylko Luan.-westchnął James opadając na własne łóżko.
-Ona mi nie wybaczy.
-Wybacz.
-Skąd to wiesz?
-Bo ona cię kocha.
-Nie kłam.
-Nie kłamię. Powiedz jej. Powiec co czujesz.
-Już kiedyś powiedziałem.-kłucił się z Rogaczem.
-Co?-spytał Wojtek.
-W moje urodziny. Wtedy gdy przyprowadziła mnie do pokoju. Wyznałem jej moje uczucia i się pocałowaliśmy.
-I mówisz nam o tym dopiero teraz?!-krzyknął Dark.-Co ona odpowiedziała?!
-Że mnie kocha.
-Tu jesteś idiotą.
-Ale ona tego nie pamięta. Tylko ja sobie przypomniałem.
-To idź jej to oznajmij!-dołączył się Remus.
-Planuję. Te kwiaty i wiersz na walentynki to dopiero początek.
-Mogliśmy się spodziewać, że to ty.-szepnął Lix.
-CZEKAJ CO?!-krzyknął Jamesa.-Planujesz jej powiedzieć co się między wami wydarzyło?! Planujesz znów jej wyznać miłość?! I mówisz nam to dopiero teras?!
-Eeee....znaczy...no...tak jakby.-jąkał się Black.
-Nie no idiota.-syknął Rogacz.-Nie dość, że idiota to jeszcze totalny kretyn. Trzeba nam o takich rzeczch mówić Pchlarzu!
-Byliśmy pokłuceni.
-Noi? O tym że się całowaliście wiedziałem przed tym.
-Wiedziałeś?!-zdziwili się Wojtek i Remus.
-Tak. Powiedział mi.
-Przyjaciela roku normalnie.-sarknął Remus.
-Dobra nie kłućmy się.-uspokoił ich Wojtek.-Chociaż Remus ma rację. To było niefajne z twojej strony. No ale teraz to najważniejsze, żeby Jagoda ci wybaczyła, a potem możesz jej wyznawać miłość, czy co tam se chcesz.
CZYTASZ
Nowi Huncwoci/Syriusz Black
FanfictionHej chciałam zaznaczyć że to moje pierwsze opowiadanie dlatego z góry przepraszam za wszystkie błędy i niezgodności. Więc do szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie na wymianę przyjeżdża trzech uczniów z Polski i spotykają tam Huncwotów. A co będz...