Rozdział 56

15 2 0
                                    

Impreza w pokoju wspólnym z okazji zdobycia przez Gryfonów Pucharu Quiddicha nabierała tępa. Trwała już dobre kilka godzin, a Gryfoni nie zamierzali jej kończyć.
-Jakim cudem oni zdobywają tą Ognistą?!-spytała Marlena.
-To tajemnica Huncwotów.-odparł James puszczając jej oczko. Marlena przewróciła oczami i zabrała butelkę kremowego piwa.-Luan napijemy się?
-Z tobą zawsze.-oznajmiła dziewczyna.
-Ja też chcę!-krzyknął Syriusz.
-I ja!-dodał Maciek przytulając swoją dziewczynę od tyłu i pocałował ją w czubek głowy. Znowu. Black znowu poczuł ukucie zazdrości i złość. Za każdym razem kiedy latynos okazuje uczucia Luan jego serce tak strasznie boli. I z każdym dniem boli bardziej niż poprzednio.
Nikt nie zwracał uwagi na pewną Krukonkę, która obserwowała Luan i Łapę. Właśnie śmiali się z żartu, który Black opowiedział. Olivia Watson z zazdrością patrzyła na uśmiechniętą twarz blądynki. Planowała zemstę. Wielką i okrutną zemstę. I nie na Blacku. Nie. Na blądwłosej Gryfonce o brązowych oczach. Ale dlaczego? No cóż, Olivia widziała jak Black patrzył i zachowywał się przy Jagodzie. Wiedziała, że ona mu się podoba. A skoro ona nie mogła być z Syriuszem to nikt z nim nie będzie.
Wojtek robił masę zdjęć swoim magicznym aparatem czym irytował trochę innych.
-Wystarczy ci tych zdjęć braciszku.-oznajmiła Jagoda po wypiću co najmniej trzech kieliszków Ognistej.
-Ty lepiej nie pij już bo znowu będziesz gadać jakieś głupoty do MacGonagall.
-E tam, daj spokój. Ona mnie uwielbia.
-Taaaak. Zwłaszcza po tym co jej ostatnio powiedziałaś.
-Ale to było po alkoholu.
-Teraz też będzie po alkoholu, jak ona tu wpadnie.
-Nie przesadzaj. James słoneczko ty moje nalej mi jeszcze!-krzyknęła do przyjaciela i ruszyła w jego stronę. Dark przewrócił oczami i wrucił do robienia zdjęć.
Jagoda wyszła po jakimś czasie na korytarz. Na chwilę musiała odciąć się od tego tłoku. Nie była jakoś bardzo pjiana, ale ciut podpita. Nie zdawała sobie jednak sprawy, że ktoś ją śledzi. Odeszła kawałek od wejścia do pokoju wspólnego i szła korytarzem rozmyślając. Nagle koło jej ucha śmignęło zaklęcie. Gwałtownie się odwruciła i wyciągnęła różdżkę.
-Olivia?!-zdziwiła się widząc jak Krukonka celuje w nią różdżką.
-Brawo za spostrzegawczość.-odparła chłodno.
-Czego chcesz?
-Odwal się od Syriusza!
-Ja mam chłopaka.
-Już ja wiem co tam sobie myślisz. Każda kocha się w Blacku, więc ty też.
-Posłuchaj ja nie rozbiłam waszego związku więc się ode mnie odwal.
-Nie. Jak ja nie mogę z nim być to nikt nie będzie! Nie wygrasz ze mną!-krzyknęła i zaczęła się bitwa na zaklęcia. Może i Luan była trochę pijana, ale radziła sobie doskonale. Olivia miała świetny refleks i odbijała jej zaklęcia, ale nie ukrywała szoku. Nie sądziła, że blądynka w dodatku pjiana będzie sobie tak dobrze radziła.
Minęło może dziesięć minut i do uszu dziewczyn dotarł jakiś huk. Jagoda zerknęła w tamtą stronę, a Watson wykorzystała ten moment nieuwagi blądynki i strzeliła w nią zaklęciem. Dark osunęła się na kolana puszczając różdżkę.
-Mówiłam ci Dark. Ze mną nie wygrasz.-oznajmiła uśmiechając się zwycięsko i zadała ostateczny cios. Strzeliła zaklęciem oszałamiającym prosto w jej klatkę piersiową i Dark nieprzytomna padła na podłogę. Olivia ze zwycięską miną odeszła w stronę wieży Ravenclaw.

Nowi Huncwoci/Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz