Rozdział 115

17 2 0
                                    

Nastał dzień przed zakończeniem ostatniego roku w Hogwarcie, Huncwotów. Wszyscy Huncwoci chodzili niby smutni, ale szczęśliwi. Nie chcieli żegnać się z Hogwartem, ale cieszyli się, że w końcu kończą szkołę.
-Ciężko będzie się pożegnać z tymi murami.-przyznała Luan. Siedziała oparta o ramię Syriusza na jednym z korytarzy.
-Mi też. To mój prawdziwy dom. Szkoda, że przygoda z Hogwartem już się kończy.-odparł chłopak zakładając jej rękę na ramiona i przyciągając do siebie.
-Mam nadzieję, że dorosłe życie zwłaszcza w tych niepewnych czasach będzie tak samo dobre jak to w szkole.
-Obyś miała rację kochanie. Będzie przynajmniej o czym opowiadać dzieciom.
-Nie wiem czy wszystko co się działo w zamku chciałabym opowiadać dzieciom.
-No może coś w tym jest.-zaśmiał się Black, a dziewczyna się uśmiechnęłam. Posiedzieli jeszcze chwilę na tym korytarzu, a potem trzymając się za ręce poszli do pokoju wspólnego by posiedzieć z resztą Huncwotów.
-Nasze gołąbeczki przyleciały.-oświadczył James, który siedział na kanapie przytulając się do Lily.
-Ale śmieszne Potter.-fuknął Black.
-Nie warcz na mnie tylko chodź tutaj dołączyć się do rozmowy.-odparł uśmiechając się głupio. Dark przewróciła oczami. To była typowa mina Pottera, zawsze musiał wyszczeżyć te proste białe ząbki.
Chwilę później dołączyły do nich Marlena i Mery. Wszyscy razem siedzieli do bardzo późna rozmawiając i śmiejąc się ze wszystkich głupot jakie palnęli James albo Syriusz.
-Czy nasza ekipa się kiedyś rozpadnie?-spytała Mery.
-Co ty gadasz Mery. Zawsze będziemy przyjaciółmi, no nie ludzie?-spytała Marlena.
-TAK!!-krzyknęli wszyscy. Chcieli żeby tak było. Nie. Oni wiedzieli, że tak będzie.

*****

-Mam nadzieję, że wakacje będą dla was bezpieczne i wszyscy wrócicie w jednym kawałku. Pamiętajcie jednak, żeby w tych niepewnych czasach zawsze trzymać się razem i nie dajcie się przeciągnąć na ciemną stronę. Oni potrzebują młodych osób takich jak wy. Pamiętajcie dobro zawsze zwycięży nawet przeciw takiemu niebezpieczeństwu.-mówił Dumbledor na uczcie pożegnalniej następnego dnia rano. Jagoda sotatni raz siedziała na tej sali, jedząc to pyszne jedzenie i słysząc przemowę Dumbledora. Przyjechała tutaj na wymianę kilka lat temu razem z bratem i oboje pokochali to miejsce.-Niestety musimy się pożegnać z naszymi drogimi siudmoklasistami i na pewno będziemy za nimi tęsknić. Niestety musimy się pożegnać z naszymi szkolnymi dowcipnisiami. Nie wiem kiedy będą w tych murach jeszcze takie osoby jak Huncwoci, ale ta szkoła na pewno och nie zapomni.-dodał uśmiechając się i popatrzył na stół Gryfonów. Huncwoci wyszczerzyli się w zębicznych uśmiechach na słowa dyrektora. Mieli już plan pożegnalny na ten rok.
Lupin i Potter machnęli różdżkami na okna które zostały zasłonięte i w wielkiej sali zrobiło się absolutnie ciemno. Wybuchnęło poruszenie tak jak zawsze. Potem wszyscy Huncwoci podnieśli różdżki i w wielkiej sali jak na nocnym niebie w nowy rok zalśniły fajerwerki. Mieniły się wszystkimi kolorami, a na koniec nad wielką salom złotymi literami zalśnił napis:

Huncwoci życzą wesołych wakacji uczniom i nauczycielom. Zapamiętajcie to sobie lepiej bo nie doświadczycie tych atrakcji za rok!
Smutno wam no nie?

-HUNCWOCI!!!-zadudniły głosy wszystkich nauczycieli, ale nie były wściekłe jak zwykle tylko wesołe i jednocześnie ciut smutne. Huncwotów jak zwykle w tym momencie już nie było w wielkiej sali. Biegnąc korytarzami co jakiś czas wypuszczali za siebie z różdżek confetti, serpentyny czy petardy. A kiedy wybiegli już na zewnątrz na porannym niebie zaiskrzyły się czerwono złote fajerwerki.
I w taki oto pozytywny sposób Huncwoci pożegnali się z Hogwartem. Ich drugim domem. Miejscem, w który wydarzyło się mnóstwo pozytywnych i negatywnych wspomnień. Zaczęli właśnie dorosłe życie w bardzo niepewnych czasach.
Nauczyciele w późniejszych latach przypominali sobie lata w Hogwarcie Huncwotów. Uczniom powtarzali żeby nie zachowywali się jak Huncwoci no i niewtajemniczoni uczniowie nie bardzo wiedzieli o kogo chodzi.

*****

Niestety to już koniec historii Huncwotów. Bardzo miło i przyjemnie mi się pisało tą opowieść zwłaszcza, że to mój pierwszy fanfik. Mam nadzieję, że wam się podobało i wpadniecie tu za jakiś czas by przeczytać kontynuację tej historii w erze Golden Trio.

Nowi Huncwoci/Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz