Po wydażeniach z wczoraj Jagoda nie miała ochoty wstawać. I tak miała wolny piątek ponieważ dzisiaj był pisany egzamin z Runów, których się nie uczyła.
-Luan wyłaź i weś się w garść.-doszedł ją zza drzwi głos brata.
-Nie.-wymamrotała. Siedziała w pokoju sama. Lily i Mery pisały egzamin razem z Remusaem, a Marlenę gdzieś wywiało.
-Martwimy się o ciebie chica.- powiedział Syriusz.-Możemy wejść?
-Jeśli musicie.-bąknęła i przykryła głowę poduszką. Drzwi otworzyły się i do środka weszło trzech chłopców. Peter pewnie coś jadł, alebo bał się wejść do damskiego dormitorium.
-Musisz wziąść się w garść.
-Ale ona mnie teraz nienawidzi.-wymamrotała.
-Ja się jakoś trzymam.-powiedział James szarpiąc się z nią o poduszkę.
-Ale to nie to samo.-odparła poddając się i puściła poduszkę. James niespodziewając się tego przeleciał przez pół pokoju i wylądował na szafie.
-Chica świat się przecież nie skończył.-powiedział Syriusz.
-Ale moja przyjaźń z Lily tak.-odparła i wstała z łóżka. Syriusz wlepił w nią wzrok.-A tobie co?
-Siostra, a ty widziałaś może w czym śpisz?-spytał Wojtek z rozbawieniem. Luan przewróciła oczami i spojrzała na wielkie lustro stojące w kącie pokoju. Tak......może było w tym trochę racji. Miała na sobie dużą, szeroką koszulkę, która sięgała do kolan. Zaczerwieniła się i zabierając ze sobą jeansy weszła do łazienki.
-Nie przejmuj się chica!! Wyglądałaś oszałamiająoc!!-krzyknął Black. Dziewczyna jeszcze bardziej się zaczerwieniła.-Ale serio....AŁAAAA...no serio. Te jej nogi. AAAAŁ. Dobra już nic nie mówię.
Dziewczyna wyszła łazienki. Okazało się, że Black musiał oberwać w głowę ciężkimi tomami bo leżały na podłodze.
-Idę się przejść.-oznajmiła wciągając buty.
-Idziemy z tobą.-oświadczył James.
-Nie. Ja....wolę...umówiłam się z Maćkiem.-oświadczyła niepewnie. Chłopcy niepewnie na siebie spojrzeli. Dziewczyna beż słowa wyszła z pokoju.
-Czemu ona zawsze musi umawiać się z tym Maćkiem?!-krzyknął Syriusz chodząc w te i z powrotem po pokoju wspólnym.
-Jest jej chłopakiem więc to chyba oczywiste.-odparł Wojtek tępo patrząc się w ogień w kominku.
-Black weś nie chrzań głupot i nie wciskaj nam znowu kitu. Jesteś Z.A.Z.D.R.O.S.N.Y.- przelitwrował Potter. Syriusz westchnął głęboko.
-Dobra. Wygraliście. Jestem zazdrosny.-przynał. James spadł z oparcia fotela, Wojtek gwałtownie przeniusł na niego wzrok, a Peter zakrztusił się fasolką.
-Nie przesłyszałem się?!-spytał James poprawiając sobie przekrzywione okulary i opierając się łokciami na oparciu, z którego chwilę temu spadł.
-Nie. Nie przesłyszałeś się. Jestem o nią w cholerę zazdrosny.-odparł siadając na drugim fotelu.
-Wreszcie.-oznajmił Wojtek zapadając się głębiej kanapie.
-Szkoda, że Remusa nie ma.-przyznał Peter.
-Racja.-pstryknął palcami James i poprawił sobie włosy.-Trzeba mu to opowiedzieć że szczegółami.
-Dajcie spokój.-odparł Wojtek.-Patrzcie jak temu głąbowi jest ciężko.
-Jest. Bardzo. Nie umiem mówić o uczuciach.-przyznał Black.
Tymczasem Jagoda i Maciek spacerowali po błoniach.
-Wiesz tak sobie ostatnio myślałem o Huncwotach.-przyznał latynos.
-I co wymyśliłeś?
-Nie, że od razu cię ograniczam, ale wiesz.....powinnaś ograniczyć kontakt z Blackiem
-Co?! Dlaczego?
-No bo wiesz on jest.....podrywaczem i....
-Momęcik. Próbujesz mi wmówić, że mój przyjaciel, którego znam lepiej od ciebie jest podrywaczem jakbym ja o tym nie wiedziała. Słuchaj, a wiem o tym doskonale, ale to nie jest żaden argument.
-Dobrze. Powiem wprost. Ona chce mi cię odbić.
-A skąd to wiesz?
-Bo...bo widzę jak na ciebie patrzy.
-Tak i po tym wywnioskowałeś, że chce mnie poderwać. Skoro ty go nie lubisz to nie znaczy, że ja też. Wybacz, ale muszę lecieć.-oświadczyła i wruciła do zamku. Świetnie. Lily się na nią potężnie obraziła, a Maciek ubzdurał sobie jakąś głupotę. Wspaniały czas przed wakacjami.
CZYTASZ
Nowi Huncwoci/Syriusz Black
FanficHej chciałam zaznaczyć że to moje pierwsze opowiadanie dlatego z góry przepraszam za wszystkie błędy i niezgodności. Więc do szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie na wymianę przyjeżdża trzech uczniów z Polski i spotykają tam Huncwotów. A co będz...