Tom 3 ♦ Rozdział ♦ Ósmy (cz. 3)

76 14 5
                                    

24.12

Ostatnie okienko kalendarza adwentowego, tym samym ostatni rozdział z akcji codziennego wstawiania. Było to ciekawe wyzwanie, choć nie wiem, czy kiedyś powtórzę to na taką skalę, bo jest dość wyczerpujące. Mimo to uważam, ze było warto i barrrdzo dziękuję Wam za czytanie, gwiazdkowanie i pisanie komentarzy, szczególnie za odpowiadanie na moje codzienne pytania.

Jest to ostatni rozdział w tym roku dlatego oprócz oczywiście Wesołych Świąt, chciałabym życzyć Wam Szczęśliwego Nowego Roku. Aby rok 2025 był Wasz i udało Wam się spełnić wszystkie postawione cele. 

Jeśli mogłabym Was o coś prosić, to trzymajcie kciuki za Złote ciernie. Jak można gdzieś tam dowiedzieć się z mojego tiktoka, wysłałam propozycje wydawnicze. Niestety już jedno wydawnictwo mi odmówiło, od innych brak odpowiedzi. Jednak nie poddaję się, bo coś czuję, że nasze wampirki zobaczymy na papierze w następnym lub kolejnym roku ❤️

Wesołych Świąt! 🎄 ☃️

***

– Okej, wygląda świetnie – przyznała. Mina jednak znowu uległa skrzywieniu z żałości, gdy powróciła spojrzeniem do włosów. – Tamten rudy... Coś ty zrobiła – zwróciła się do Ivy. Cynthia mimo że stała między dziewczynami, została pominięta w tej rozmowie i służyła jedynie za manekin. – Jej włosy były jak marzenie.

Ivy westchnęła ze zrezygnowaniem.

– Wyluzuj, to peruka – powiedziała w końcu, zanim Czerwona padła na zawał, a zdawała się bliska tego.

Właśnie, czy w ogóle Czerwoni mogli mieć zawał? Byli odporni na choroby ludzkie, czy więc to się do tego zaliczało? Tego Cynthia postanowiła się dowiedzieć. Teraz była jednym z nich, wypadałoby takie informacje znać.

– Masz szczęście. Aż zrobiło mi się gorąco. – Sancha zarzuciła na plecy ciemne włosy o objętości większej niż Ivy, Cynthii i peruki razem wzięte. Poruszyła dekoltem sukienki, wachlując nim siebie, choć na oliwkowobrązowej twarzy nie było potwierdzenia jej słów nawet w postaci kropelki potu.

– Nie pozwalaj Ivy dotykać swoich włosów, jeśli chcesz je zachować – zwróciła się do Cynthii, obdarzając ją silnym spojrzeniem.

– Słyszę to, małpo – burknęła Ivy, krzyżując ręce na klatce piersiowej.

– I masz słyszeć. Za to, co robisz z włosami, powinni cię zamknąć.

– Mnie się podoba.

Sancha prychnęła, unosząc grube czarne brwi.

– Twoim włosom nie.

– To Sancha. Ten członek zespołu, który nigdy nie gryzie się w język. – Ivy skierowała słowa do Cynthii, stając przed Sanchą. Wyglądało to tak, jakby próbowała ją zasłonić, lecz przez niski swój wzrost oraz wysokie koturny wampirzycy, owalna twarz z zaokrąglonymi pełnymi policzkami wystawała ponad czubkiem zielonej głowy.

– To Ivy. Ten człowiek zespołu, który przez swoje eksperymenty na włosach innych, dostał zakaz wjazdu do Wielkiej Brytanii, więc trafiła tutaj, aby męczyć nas swoim beztalenciem we fryzjerstwie.

– Oż ty! – To była jedyna odpowiedź zbulwersowanej Ivy, której żuchwa dosłownie opadła, a usta utworzyły owalny kształt.

Czerwona jeszcze wyżej dźwignęła brwi i spojrzała na Brytyjkę, zdając się mówić: „Ze mną zaczynasz?".

I choć między dziewczynami padło kilka kąśliwych wymian, dało się wyczuć, że były to tylko koleżeńskie docinki, tak naprawdę niemające za zadanie sprawić przykrości.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 16 hours ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Złote ciernieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz