12 ✅

807 58 22
                                    

,,To, co za chwilę zobaczę, będzie tylko początkiem wrażeń na ten wieczór..."

*Na ziemi leżą związane ciała dwóch kobiet*
                                                                  ~Angelina~

Idąc w stronę sali balowej, gorączkowo myślę nad przemianą Rosalie. Bez tych wszystkich upiększeń wyglądała olśniewająco, ale teraz... brak mi słów. Cholera, dlaczego zawsze musi być taka piękna i mieć wygląd aniołka?! Ta gówniara naokrągło mnie wkurwia.
Angelina spokój! Zachowaj zdrowy rozsądek! Przecież to tylko głupiutka nastolatka, która nie ma przy tobie szans, więc nie ma po co się denerwować. To ja jestem najlepsza i najpiękniejsza.

Szybkim ruchem sztucznymi paznokciami, poprawiam perułkę. Wyglądam nieskazitelnie perfekcyjnie! Godzinami mogłabym podziwiać swoje odbicie, ale teraz muszę się skupić na czym innym.
Mam nadzieję, że wczorajsze zwłoki jeszcze nie zaczęły się rozkładać, ponieważ nie chcę się krzywić od smrodu, to mogło by zniszczyć mój wspaniały wygląd, a to ostatnie czego bym chciała. Z ulgą zaciągam się normalnym, bezzapachowym powietrzem.

Podwładna, pomimo zszokowania wywołanym martwymi ciałami, nie odzywa się, ani nie drgnie.
Dla rozrywki kopię jedną z martwych kobiet w brzuch. Maltretowanie zwłok jednak nie daje mi tak samo wielkiej przyjemności, co powolne zabijanie ofiary. Po wymierzeniu pięciu kopniaków, z kącika ust trupa wypływa stróżka zimnej krwi. Urocza scena, ale czas na zabawy dawno się skończył, więc robię dwa kroki w tył.

Plan na dziś jest prosty. Podszywamy sie pod nasze dwie ofiary, które mają osobiste zaproszenia. W czasie trwania balu i to nie byle jakiego, ale maskowego, Rosalie wykona parę zabójstw, a tymczasem ja pozwolę sobie na parę drinków.
Wyciągam z pod halki parę świstków krateczek z opisem i zdjęciem naszych celów. Wyczytuje z listy trzy pierwsze nazwiska:

1. Madame Cart White,
2. Monsieur Joseph Waller,
3. Dama Dworu Seraphine Adler.

Trzeci punkt dodałam przy okazji, ponieważ ta głupia lafirynda to moja największa rywalka. Na szybko objaśniam pracownicy plany zabójstw i pozbycia się śladów. Wkładam jej do ucha specjalny mikro odbiornik, przez który będzie mogła mnie słyszeć, kiedy powiem coś do mikrofonu ukrytego w moim ramiączku od sukienki. Robimy próbę sprzętu. Na sam koniec wręczam dziewczynie granatową fiolkę z zabójczym jadem czarnej wdowy.
Wychodząc ze schowka, nakładamy maski i udajemy się w dalszą drogę. Jestem wyjątkowo spokojna, patrząc na to, jak ryzykujemy wszystkim co mamy. Miejmy nadzieję, że i dziś nie zostaniemy przyłapane na gorącym uczynku.

Z każdym przebytym metrem, coraz lepiej słychać muzykę i rozmowy tłumu. Mijamy dziesiątki wystrojonych od stóp do głów kobiet i elegancko ubranych dostojników. Przed mosiężnymi drzwiami sali balowej, stajemy w kolejce, jak do klubu czekając, aż sprawdzą nasze zaproszenia i oficjalnie ogłoszą nasze przybycie.
                      
~Rosalie~

Stanie w miejscu przed tak ważnym zadaniem do wykonania, dobija mnie od środka. Ze strachu, stresu i podekscytowania pocą mi się ręce, co jest mało przyjemne. Oprócz nas w holu czeka jeszcze trzydzieści osób, ale nikt zdaje się nie przejmować czekaniem. Każdy z każdym ochoczo wymienia swoje poglądy na różne tematy. Przez przypadek, słyszę rozmowę stojących za mną dwóch hrabin. Obie jarają się faktem, że podobno na balu będzie książę. Jednak kiedy mówią o przymusowym małżeństwie Ethana, mój słuch całkowicie zawodzi, udaje mi się dosłyszeć jedynie o terminie, do kiedy ma sobie znaleźć narzeczoną, a to zaledwie pótorej miesiąca. Ciekawa jestem, jak się te dwa miesiące potoczą. Szturchnięcie z boku, kończy moje chaotyczne myśli.

Zabójca w pałacu |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz