Seven.

10.5K 530 48
                                    

Celeste

Obudziłam się wśród miękkiej pościeli. Promienie słońca przedostawały się przez rolety. Okno, delikatnie uchylone, wprowadzało delikatny powiew morskiego powietrza.

Raj.

Uchyliłam powieki i rozejrzałam się po moim nowym pokoju. Gustownie urządzonym, dziewczęcym, a zarazem kobiecym.

Była 10:07 na zegarku. A więc, doskonała pora na wstanie z łóżka.

Postanowiłam, że dzisiaj skorzystam z wczorajszej oferty Spencera, dotyczącej oprowadzenia mnie po okolicy i wybrzeża.

Oczywiście nie miałam nawet zamiaru się kąpać, ale popatrzeć zawsze można. Odkąd pamiętam nigdy nie potrafiłam nauczyć się pływać. Dla mnie było to, jak liczby dla humanisty.

Przyznam się. Nie umiem pływać, choć mam prawie 18 lat. Każde moje spotkanie z wodą kończy się paniką. Nie mówię tu o kąpieli w wannie, aczkolwiek to też czasami wywołuje u mnie ciarki. Wiem, to głupie i nienormalne, ale kto powiedział, że jestem całkiem normalna?

W każdym razie unikam wodnych potyczek jak ognia.

Narzuciłam na siebie krótkie dżinsowe spodenki, białą bluzeczkę i obuwie Nike. Najlepszy zakup, na jaki namówiłam mamę. Wygodne, śliczne i do tego użyteczne. Nie fatygowałam się ubierać sweterka czy katany, ponieważ nie da się ukryć, że tutejsza pogoda rozpieszcza, szczególnie w okresie: czerwiec- wrzesień. A mieliśmy lipiec.

Nałożyłam swój naszyjnik, kolczyki oraz kilka bransoletek wraz z pierścionkiem. Uprzedzając, jestem fanką biżuterii. Każdą moją "stylizację" musi dopełniać, chociażby niewielki dodatek w postaci biżuterii. Osobiście preferuje delikatny, ale widocznym dodatek.

Podeszłam do toaletki stojącej obok szafy. Postawiłam na niej moją kosmetyczkę. Nic specjalnego puder, błyszczyk, tusz do rzęs, eyeliner i kilka innych produktów.

Ku chwale genów i natury, zostałam obdarzona delikatną skórą, bez skłonności do wyprysków i niedoskonałości. Fakt, zdarza się gdzieniegdzie krosta czy zaczerwienienie, szczególnie w okresie zbliżającej się miesiączki, ale rzadziej niż u większości dziewczyn w moim wieku.

Jasna skóra, błękitne oczy, długie jasne włosy, zaróżowione usta, 164 cm wzrostu, szczupła, ale nie do przesady.

Cóż, cała ja.

Zaplotłam luźnego koka, pomalowałam się delikatnie i wyszłam z pomieszczenia.

Na dole zastałam Gabrielę. Krzątała się po kuchni, nucąc jakąś śmieszną melodię. Wyglądała dużo młodziej w koku na szczycie głowy. Podejrzewam jednak, że mogła mieć nie więcej niż 35 lat.

- Dzień dobry- przywitałam się.

- Wiataj. Kochanie, wyspałaś się?

- Tak, jak nigdy- uśmiechnęłam się.

Ta kobieta wręcz tryskała optymizmem. Była taka miła, a zarazem szczęśliwa.

- Usiądź- nakazała, wskazując na puste miejsce przy stole- zaraz podam tosty i jajecznicę z bekonem. Mam nadzieję, że lubisz.

- Uwielbiam- zapewniłam- Spencer jeszcze śpi?

- Nie, wyszedł rano do pracy, ale zaraz powinien być. Wziął sobie wcześniejsze zwolnienie, żeby pobyć z tobą. Podobno, gdzieś wychodzicie.

- Tak, idziemy na miasto, a później może na przystań.

- Magiczne miejsce, spodoba ci się- rozmarzyła się- plaża, pełno przystojniaków bez koszulek, woda, słońce- czego chcieć więcej? Ja mam już swoje lata, ale ty powinnaś korzystać z życia...

"Korzystać z życia"- to samo, co napisała mi w liście mama, przed tym jak mnie "porzuciła".

Że niby ja z niego nie korzystam... Dobra, może nie najlepiej nawiązuje kontakty i często się denerwuje, ale nie jestem jakąś pieprzoną snobką i niemową, która stroni od kontaktów z rówieśnikami.

Nie jestem! ... Prawda?

- Wróciłem!- usłyszałyśmy głos i trzaśnięcie drzwi wejściowych. Przerwało to, moje wszelkie myśli- Celeste już wsta...ła- wszedł do kuchni i spojrzał na mnie.

- Hej- przywitałam się- mam nadzieję, że nie zrezygnowałeś z pomysłu dzisiejszej a'la wycieczki.

- Właśnie po to, tu jestem tak wcześnie, moja droga. Zjemy dosyć późne śniadanie i ruszamy, śpiochu.

- Byłam zmęczona. Zazwyczaj wstaję....dobra, nie będę kłamać. Do rannych ptaszków nie należę.

- Nie ma problemu, odpoczynek jest najważniejszy. Tobie szczególnie się przyda, szczególnie po styczności przez 17 lat z moją siostrą- zaśmiał się- Idę ściągnąć ten cholerny garnitur i wracam za minutę. Zjemy i ruszamy w drogę.

- Świetnie. Już nie mogę się doczekać!

Pozory Mylą...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz