Forty.

7.9K 423 17
                                    

Will

Zmagałem się ze sobą.

Napisać czy nie napisać.

Przecież miałem ją tylko odprowadzić. Nic specjalnie trudnego, gdyby nie to, że nie mogłem przestać o niej myśleć.

Jakimś cygańskim podstępem zdobyłem numer blondynki od Chloe. Teraz chciałem napisać do Celeste i zapytać, czy żyje. Wczoraj nie wyglądała najlepiej. Jestem niemal przekonany, że nie pamięta nic z imprezy.

Nie wiem czemu, ale cholernie mnie  rozjuszyło, jak ten frajer dodał jej jakiś prochów. Mam pieprzoną ochotę odnaleźć tego typa i doprowadzić do stanu nieważkości.

Czyt. w moim słowniku- porządny wpieprz osobie, która cholernie na to zasługuje w celu ulżenia sobie i dokonaniu sprawiedliwości.

Przełamałem się. Wybrałem jej numer. Kilka razy pisałem i usuwałem treść jak jakiś paralityczny głupek.

Przy jakiejś wersji musiałem zostać, więc wybrałem tą:

Cześć. Nie pytaj jak zdobyłem twój numer i skąd go mam. Piszę, żeby zapytać jak się czujesz. Wczoraj nie wyglądałaś najlepiej. Jakbyś się martwiła, kiedy cie rozebrałem nie podglądałem zbytnio. Nie jestem zboczeńcem ;)

Will.

Wysłałem.

Może i zachowywałem się idiotycznie, ale czułem się jakby moje życie zaczęło nabierać coraz to innego biegu. Zatrzymało się w momencie, kiedy ujrzałem Celeste, a wznowiło, kiedy trzymałem ją na rękach.

Moje przekonanie o dziewczynach jej pokroju nie uległy zmianie, a jednak ona wydawała mi się wyjątkowa.

Do tej pory czuję słodki zapach jej perfum. Widzę jej twarz. Czuję jak jej delikatny oddech muska moją skórę.

Nieoczekiwanie przyszła wiadomość.

Celeste- pomyślałem i zerwałem się z zaskakującą gwałtownością do urządzenia.

Poczułem tzawód, kiedy okazało się, że to mój ojciec. Dzisiaj miał wrócić, więc muszę się pospieszyć, jeśli nie chcę, żeby to był ostatni raz, kiedy pozwala nam zorganizować coś w "Przystani".

Szybko mu odpisałem, a następnie pobiegłem po Chloe, która spała jak zabita. Wczoraj zaszalała, więc nieuniknione, że obudzi się z ogromnym bólem głowy i kacem zabójcą. Zaryzykowałem i obudziłem ją. Tak jak i Grega. Mój przyjaciel kilka razy pytał o nią, aż w końcu kazałem mu zostać u nas na noc i samemu się przekonać o jej stanie.

Teraz również on będzie skazany na to, żeby mi pomóc. Mieliśmy całkiem sporo roboty, zważywszy na to, że kilka osób zrobiło nam niespodziankę i pozostawiło kilka niespodziewanych "prezentów".

Pozory Mylą...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz