Will
Znasz takie więzienie, z którego nie można uciec, nieważne jak bardzo by się chciało? Nazywa się ono pierdolona miłość.
Wbrew temu, co zrobiłem, powiedziałem, myślę...NIE zapomniałem.
Czuję się jak kompletny kołek przybity do zimnej podłogi. Siedzę sam, nie mogę z nikim porozmawiać. Ostatnią osobą jaką widziałem była mama, trzy dni temu, która ze łzami w oczach wpatrywała się we mnie i błagała, żebym wyznał prawdę. Byłem nieugięty.
Nadal jestem.
Odtrąciłem wszystkich, a teraz zostałem sam. Na własne pieprzone życzenie.
Uciekając od problemów najczęściej robimy kółko, im dłużej uciekamy tym problemy mają więcej czasu żeby się rozmnażać, aż w końcu jest ich tak dużo, że nie możemy już biec, przed nami staję wielka ściana płaczu której już nie da się ominąć, ale to wcale nie znaczy, że to jest koniec, musimy zawrócić i cegła po cegle niszczyć tą wielką ścianę. Ucieczka nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem, o jedną cegłę możesz co najwyżej się potknąć, ale cały mur to więzienie, którego nie da się pokonać jednym uderzeniem.
Stworzyłem wokół siebie taką właśnie powłokę.
Za dwa dni jest rozprawa.
Wyrok.
Zostanie.
Wydany.
A ja? Cóż, czekam na chwilę, kiedy będę mógł odetchnąć z ulgą i cieszyć się faktem, że odkupiłem swoją winę i jestem czysty.
---
Strażnik podał mi dołem klatki talerz i kubek. Jedzenie wyglądało jakby zebrano je z kilku dni i wymieszano, a sam napój w obdartym i brudnym kubku był odrażający.
Nie jadłem ani piłem cztery dni. Pierwszego dnia jeszcze mogłem z kimś porozmawiać, a teraz czułem się samotny. Słabłem z dnia na dzień.
Jednego nie żałowałem.
Mojej decyzji.
Strażnik szarpnął kratą i wszedł do mnie z czymś w dłoni.
- Do ciebie- podał mi kilka kopert- sprawdziliśmy je, dlatego są otwarte- wskazał na zagięte rogi.
Potaknąłem i schowałem je pod poduszkę i nie wyjąłem dopóki nie wyszedł z mojej celi.
Kiedy to zrobił, zabierając kolejny raz moje nietknięte jedzenie, wsadziłem dłoń pod materiał i wyciągnąłem wiadomości. Usiadłem w rogu, pod ścianą. Przed twarzą miałem trzy koperty.
Pierwsza jak mi się zdawało była od rodziców. Rodziców! Oni razem coś zrobili!? Nie wierzę! Jak te kilka dni potrafiło zmienić najbardziej konfliktowych ludzi na ziemi.
Synu, spotkamy się na rozprawie 20 sierpnia. Przez ten czas staramy się zrobić co w naszej mocy, żebyś przemyślał SAM swoje zachowanie. Sprecyzowaliśmy się nie odwiedzać cię często i nie dawać powodów do zmartwień, tak jak ty to zrobiłeś.
Trzymaj się! Kochamy cię.
A jednak...
Osobno się podpisali. Była jakaś część do której oboje nie przyłożyli wspólnej ręki.
Kolejny list był od chłopaków, na których zawsze mogę liczyć. Nie wszystkich, bo jednego brakowało. Był od Carlosa, Simonsa i Camerona. Greg nadal musiał być wściekły. W sumie ja również nie miałem mu nic nowego do powiedzenia.
Stary, w co ty się tym razem wpieprzył?! Przysięgam, że jeśli dorwę tego gnoja, roztrzaskam mu ten pierdolony ryj w drobny mak- Cameron.
Will, mistrzu, trzymaj się, zawsze będziemy i jesteśmy tobą! Będziemy na sprawie! A ten skurwiel pożałuje, że zadarł z Willem Holtem i jego świtą!- Carlos.
Holt, po co to zrobiłeś? Wszyscy wiemy, że taki nie jesteś i to nie twoja sprawka! Odwołaj to, albo Celeste pożałuje, że to ciebie wybrała- już widzę ten kpiarski ton Simonsa.
Grał mi na nerwach...i uczuciach. Celowo!
Z ostatnią treścią czekałem jak najdłużej. Nie byłem skory ją uchylić.
Piękne, delikatnie pochyłe pismo, starannie zapakowana koperta i nazwisko nadawcy. To wszystko było takie piękne, że aż nie prawdziwe.
Po tym, co jej powiedziałem, nie zraziła się.
Chyba.
Na to wyglądało.
Will,
Znajdę sposób i wydostanę cię stamtąd czy ci się to podoba czy nie! Mam dość twojej gry, ale już prowadzę środki, które pomogą. Jak sam nie jesteś w stanie się przyznać, ja udowodnię, że to nie twoja sprawka.
Potrzebuję kilku dni i cierpliwości!
"Twoja" Cel.
Nie zrozumiałem nic. Tylko to, że ona naprawdę się mną przejmuje i robi, co w jej mocy, żebym nie tkwił w tym miejscu.
Zależy jej.
Wciąż.
CZYTASZ
Pozory Mylą...
Ficțiune adolescențiW świecie pełnym nienawiści ciągle musimy mieć nadzieję. W świecie pełnym zła, wciąż musimy być odporni. W świecie pełnym rozpaczy, nadal musimy mieć odwagę. W świecie zanurzonym w nieufności, my ciągle musimy mieć siłę, by wierzyć. To w...