Will
Wbiegłem do domu Christiana.
- Lawrence!- wrzasnąłem przekrzykując muzykę- Idioto, gdzie jesteś?!
Gospodarz pojawił się z uśmiechem na ustach, ale kiedy zobaczył, że to ja, wzdrygnął się i na jego twarzy pojawiło się uczucie odrazy i złości.
- Ty, tutaj?- parsknął.
- Co jej zrobiłeś?
- Komu?- zapytał zdezorientowany.
- Celeste, ledwie trzyma się na nogach!- warknąłem.
Chłopak zastanawiał się krótka chwilę, po czym zaklął.
- Kurwa mać! Pierdolony Karter!
- Co?
- Musiał jej czegoś dosypać- warknął i przeskakując co dwa stopnie po schodach wbiegł do jakiegoś pokoju. Biegłem za nim.
Christian złapał jakiegoś gościa za szmaty i wyprowadził go z tłumu dziewczyn. Poznałem go, bo była to ta sama osoba, która wyprowadziła mnie z równowagi, kiedy dosypała czegoś do picia Celeste.
- Pierdolony zboczeńcu! Wypieprzaj z mojego domu i szukaj wrażeń gdziekolwiek, tylko nie w moim otoczeniu!
- O co ci chodzi?- wyglądał jak na haju.
- Dosypujesz tego świństwa do kubków? Żadna cię nie chce, że zmuszasz je już?
Nie wytrzymałem, wyminąłem blondyna i zdzieliłem typka po twarzy. Oberwał, aż zatoczył się do tyłu.
- Mówiłem, że drugi raz ci nie daruje!
- Ej, dajcie spokój..- wyrwał do przodu, ale Christian go zatrzymał. Chyba chciał mu przywalić, ale w ostatniej chwili puścił go.
- Gdzie jest Chloe?- zapytałem, kiedy chłopak zwiał.
- Skąd mogę wiedzieć? Pilnuj siostry to będziesz wiedział, a teraz spieprzaj- splunął.
- Najpierw pomożesz mi znaleźć Chloe- zaprotestowałem.
- Nie mam czasu- prychnął- Obowiązki gospodarza imprezy wzywają, koleś.
- Pomożesz...albo powiem twojej rodzince, że nadal bierzesz to świństwo- ostrzegłem.
- Powiedziała wam? A to suka...- warknął.
- Co? O czym ty pieprzysz? Kto?
- Celeste- powiedział.
Złapałem go za bluzkę.
- Odszczekaj to- syknąłe mu w twarz- Nic mi nie powiedziała, a nawet jeśli by to zrobiła nie jest suką!
- A ty co- zaśmiał się szyderczo prosto w moją twarz- rycerzyk czy co? Znalazłeś sobie nową dziewuszkę? Co by powiedziała, jakbym ją uświadomił, że jeszcze nie tak dawno sam brałeś?
- Zamknij ryj i po prostu poszukajmy Chloe!
- Oho, zabolało?! Williamie prawda boli, ale przyjmij ją na klatę z honorem. Pomogę ci poszukać siostrzyczki, ale masz stąd zmiatać i zejść mi z oczu. Nigdy więcej nie szantażuj mnie, bo nie tylko ja mam swoje grzeszki.
Pchnąłem go na ścianę i ruszyłem szukać Chloe. Miałem go głęboko w dupie. Nie potrzebowałem jego pieprzonej pomocy.
Znalazłem brunetkę w kuchni, rozmawiającą z jakąś dziewczyną. Wyglądała normalnie.
- Will, hej, co tu robisz?- podeszła do mnie. Po krokach mogłem stwierdzić, że pijana nie była. Ponadto nie majaczyła.
- Zbieraj się- rzekłem, na co zrobiła zdezorientowaną minę.
- Zaczekaj! A Cele...
- Czeka na zewnątrz z Gregiem.
Rusz się- ponagliłem. Nie miałem czasu na dyskusję.Miałem szczerą ochotę coś rozwalić. Rozsadzało mnie i tylko to, że zacisnąłem szczęki, przytrzymało moje nerwy na wodzy. Znajdowałem się w tym przeklętym domu tego dupka, a to zdecydowanie nie ułatwiało sprawy.
CZYTASZ
Pozory Mylą...
Teen FictionW świecie pełnym nienawiści ciągle musimy mieć nadzieję. W świecie pełnym zła, wciąż musimy być odporni. W świecie pełnym rozpaczy, nadal musimy mieć odwagę. W świecie zanurzonym w nieufności, my ciągle musimy mieć siłę, by wierzyć. To w...