Celeste
- Było cudownie. Dzięki wam za to! A ten rollercoaster? Nigdy czegoś takiego nie widziałam, a co dopiero wsiąść do niego! Nie wierzę! Musimy kiedyś tam wrócić!
- Celeste, dziękuję i przyjmuję wyzwanie dotyczące kolejnej udanej próby nakłonienie Spencera na przejazd- stwierdziła ze śmiechem Gaby- Ale na dziś wystarczy. Wracam do domu. Jutro wrócę przed ósmą.
- Gaby, może obejrzymy jeszcze jakiś film?
- Nie sądzę, żeby to był dobry pomysł. Już późno...
- Nie daj się prosić- spojrzałam błagalnie na Spencera w celu otrzymania pomocy.
- Zostań..- zaczął- Jeśli oczywiście masz czas. I nie masz nic do zrobienia. Jeśli możesz...Chcesz...- plątał się.
- Dobrze, zostanę. Na jeden film- powiedziała, widząc jak bardzo się stresuje.
- Jasne, jeden- uśmiechnęłam się.
Polubiłam tą kobietę. Była nieśmiała, a zarazem pewna siebie. Tryskała pozytywnym podejściem do wszystkiego. Była uczynna. Zaradna. Piękna. Sympatyczna.A jak wiemy wszystkie te cechy rzadko idą ze sobą w parze.
- To ja przygotuję popcorn i coś do picia- zadecydował wujek.
- Chodź- złapałam kobietę za rękę.
Zaprowadziłam nas do salonu, gdzie wybrałyśmy odpowiedni film.Czekając na Spenca zagadałam ją troszkę o jej życie, ponieważ tak naprawdę nic o nie szczególnego nie wiedziałam.
---
- Przykro mi- tylko na to się wysiliłam.
- To wydarzyło się kilka lat temu. Za tydzień wybije pełnych pięć lat, odkąd mój mąż i syn zginęli w wypadku. Sprawca wypadku, świeżo zrobił prawko, i najwidoczniej postanowił to uczcić. Upił się, wsiadł za kółko i nie zdążył wyhamować. Doszło do czołówki. Jack zginął na miejscu. A Erick wpadł w śpiączkę, z której się nie wybudził i musiałam podjąć najtrudniejszą decyzję w moim życiu. Poddałam się, wszelka nadzieja opadła i zgodziłam się na odłączenie go od aparatury- łza spłynęła po jej delikatnym poliku.
- Jesteś bardzo dzielna. Przynajmniej nie męczył się. Teraz- wskazał na górę- tam w niebie, na pewno cieszy się z takiej mamy. Czuwa nad tobą, tak jak ty to robiłaś przez całe jego życie, nawet jeśli było ono krótkie.- objęłam ją.
Przytuliła mnie. Próbowała ukryć łzy, ale doskonale wiedziałam jak bardzo boli strata. Jak bardzo boli odejście bliskiej osoby.
- A wiesz, co jest najlepsze? Ten chłopak, który odebrał życie mojej rodzinie, okazał się kolegą ze szkoły Ericka- wyszeptała.
- Szkoda, że chłopak przez głupotę zabił ludzi i zmarnował swoje życie w więzieniu- stwierdziłam.
- Nie trafił tam. Zapewne jest gdzieś tutaj wśród nas, ale ojciec opłacił mu odsiadkę. Teraz zapewne chodzi sobie wśród nas. Nie pamiętam nawet jak on wygląda. Widziałam go ostatni raz w szpitalu, kiedy przyszedł zobaczyć, co z moimi chłopakami.
- Gaby, to nie tak, że ujdzie mu to na sucho. Los, w pewnym momencie zaatakuje go, w najmniej oczekiwanym momencie i wtedy pożałuje tego, co zrobił.
- Wiem, kochanie, ale to nie takie proste. Pierwszy raz odkąd zginęli, pozwoliłam sobie na łzy. Przepraszam...- podniosła się.
- Przestań, nie masz za co przepraszać- otarłam jej łzy.
- Wybaczysz mi, jeśli pójdę do domu za nim zobaczy mnie Spencer? On o niczym nie wie. Jesteś pierwszą osobą, której się zwierzyłam, nie chcę też jego obarczać moimi życiowymi problemami.
- Dobrze, ale sama tak nie pójdziesz. Odprowadzę cię. Daleko mieszkasz?
Pokręciła głową.
- No to chodź. Później coś wyjaśnię Spencerowi- powiedziałam z otuchą.
CZYTASZ
Pozory Mylą...
Genç KurguW świecie pełnym nienawiści ciągle musimy mieć nadzieję. W świecie pełnym zła, wciąż musimy być odporni. W świecie pełnym rozpaczy, nadal musimy mieć odwagę. W świecie zanurzonym w nieufności, my ciągle musimy mieć siłę, by wierzyć. To w...