Six.

10.3K 524 9
                                    

Will

Zastałem w domu ojca. Oczywiście na moje nieszczęście. Jeśli dowiedziałby się, że idę z Gregiem pić, zapewne próbowałby odwieść mnie od tego "szatańskiego" pomysłu.

- Nie jesteś w klubie?- zapytałem zdziwiony.

- Chloe tam jest. Pomyślałem, że przyda jej się troszkę kontaktu z ludźmi. Wiesz, jaka jest nasza mała Chlo- mruknął.

Zauważyłem jak ojciec pakuje jakieś rzeczy do torby.

Czyżby gdzieś wychodził?

- Wybierasz się gdzieś?- zapytałem na głos.

- Idę ze Spencerem nad morze. Nie wiem czy wiesz, że przyjechała do niego siostrzenica. Podobno, wstępnie ma zostać do końca wakacji, ale nie wiadomo. Matka wyjechała i dała ją pod opiekę wujkowi. Biedulka.

- Tak- mruknąłem, wyobrażając sobie siostrzenicę blondyna- czy ta dziewczyna wygląda, jak Serena?

- Mówisz o byłej narzeczonej Spencera? Nie widziałem jej jeszcze, ale skąd ci to przyszło do głowy?

- Tak tylko myślę, bo nie da się ukryć, że twój przyjaciel, ma pociąg do pustych ślicznotek, lecących na kasę..

- William!- skarcił mnie ojciec.

- No co? Mówię jak jest.

- Prawdomówny, lepiej leć do tego swojego kumpla od siedmiu boleści, bo się za tobą zapłacze. Nie wracaj późno, młody, bo wyślę po ciebie radiowóz- zaśmiał się.

Tak, był do tego zdolny.

Miesiąc temu, po moim nieudolnym wyjściu ze znajomymi z drużyny, na imprezę, wysłał po mnie swojego kolegę gliniarza. Jak się okazało, wszystko było podstawione,  jak w ukrytej kamerze. Udawane, w ramach przestrogi i żartu, ale od tamtej pory wolę z nim nie zadzierać.

Mój ojciec jest istną maszyną do triumfu. Zawsze wygrywa, niezależnie do tego, po czyjej stronie jest szala zwycięstwa.

- Dobra, dobra, tatusiu- powiedziałem, niczym zbolały synek- Będę przed godziną policyjna- zażartowałem.

- I to mi się podoba!- pogłaskał mnie po głowie.

Odtrąciłem jego dłoń i poleciałem na górę przebrać się, bo wieczór w Jersey był dość chłodny, jak na same spodenki.

Pozory Mylą...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz