Will
- Zabiję cię, stary, jeśli to nic wartego uwagi!- warknąłem, kiedy Greg postanowił zrobić mi pobudkę o 9 rano, rzucając we mnie lodowatą paczką kostek lodu.
- Zwijaj się, nie czas na spanie. Na to będziesz miał jeszcze czas. Jest idealna pogoda na jakiś meczyk, piwko, plaże. No rusz dupę!- ściągnął ze mnie pościel.
Wstałem i wyjąłem z szafki ubrania na zmianę, a następnie przebrałem się w nie.
- Dzwonię po Sima, Camerona i resztę- wyciągnął telefon i dzwonił po kolei.
- Dobra, chodź na dół. Zjemy coś przed wyjściem- przetarłem nieco wciąż zaspane oczy.
---
- Skąd miałem wiedzieć, że tu będzie?!- syknął mi do ucha kumpel- Wiesz, że ona jest jak przylepa. Szuka przygód.
- Ja pierdole, skąd ona się wzięła?!- westchnąłem- Nie wiem jak się od niej uwolnić.
- Powiem jej, że jesteś gejem i jesteśmy razem- zaśmiał się Gregory, za co oberwał.
- Popapraniec!
- No co masz inny pomysł?
- Mam! Zagrajmy w siatkę! Może chociaż tam nie pójdzie za nami- Chłopaki!- krzyknąłem w kierunku znajomych- Gramy!- rzuciłem im piłkę.
Rozdzieliliśmy się na dwa zespoły.
- Chłopaki, ja też z chęcią zagram!- krzyknęła Margo i podbiegła do nas w swoim skąpym kostiumie. Nie, przepraszam, to bardziej przypominało kilka pasków, niż kawałek materiału.
No pięknie!
- Sorry, ale mamy już składy!- powiedziałem.
- Może do nas dojść, prze..- spojrzał na mnie, niczego nie świadomy znajomy, kuzyn Grega, Carl.
- Dobra!- jak już mnie wydał, nie było, co kłamać. Nich zagra, ale zapewne zejdzie z boiska, po pięciu minutach.
-----------
- Twoja kolej!- podał mi piłkę Greg- Twój serw.
Ustawiłem się na linii boiska i zaserwowałem, kiedy na plaży pojawiła się Celeste. Wyglądała pociągająco w zwykłej spódniczce, idealnie układającej się na jej zgrabnych nogach, krótkiej bluzce i okularach przeciwsłonecznych.
- Will! Gramy!- usłyszałem dziewczęcy głos. Blondynka spojrzała na obiekt moich obserwacji. Spięła się i wykrzywiła twarz.
Graliśmy długą zagrywkę, kiedy niespodziewanie po nieudanym bloku, przegraliśmy set i nastąpiła zmiana boisk.
Przeciwnicy zaczynali.
Simons podał do Carla, a ten wystawił niską piłkę do Margo. Ta, nie okazując od początku gry, zbytniego zaangażowania, a co dopiero umiejętności podskoczyła i z całej siły walnęła piłkę, ponad boisko.
Piłka trafiła w leżącą na posłaniu Celeste. Cel to ona miała. Franca.
Czyżby ponownie zasnęła na słońcu?!
Spojrzałem karcącym wzrokiem na Margo, ale ona tylko zarechotała głośno i coś krzyknęła.
Pobiegłem po piłkę i przy okazji sprawdzić, czy dziewczyna zasnęła.
Jednak nie! Celeste siedziała już bez okularów.
- Przepraszam!- krzyknąłem- Myślałem, że to kolejna dziewczyna, która nie zbaczając na konsekwencje zasypia na słońcu. A jednak, drugi raz, i to ta sama osoba. Życie ci nie miłe?
- Nie spałam, po prostu się opalam- rzuciła mi piłkę.
- W koszulce? Dobra rozumiem, wczoraj to było za mało w taką ulewę, ale dzisiaj spokojnie możesz się jej pozbyć- powiedziałem szczerze rozbawiony.
- Tak, a co ci do tego?- powiedziała ze złością.
- Nic, po prostu mówię. Może masz ochotę z nami zagrać?- wskazałem za siebie.
- Nie dzięki. Tu mi dobrze.
- Na pewno? Brakuje mi zawodnika w drużynie, który rozproszy mi przeciwników- uśmiechnąłem się łobuzersko.
Pokręciła głową.
- W taki razie, lecę i przepraszam jeszcze raz za Margo.
Powiedziałem to i odbiegłem z piłką do reszty, kontynuując grę.
CZYTASZ
Pozory Mylą...
أدب المراهقينW świecie pełnym nienawiści ciągle musimy mieć nadzieję. W świecie pełnym zła, wciąż musimy być odporni. W świecie pełnym rozpaczy, nadal musimy mieć odwagę. W świecie zanurzonym w nieufności, my ciągle musimy mieć siłę, by wierzyć. To w...