Sixty- Three.

7.8K 438 21
                                    

Will

Celeste była leciutka jak piórko. Lata treningów wioślarskich przydały się. Trzymałem ją pod kolanami, a ona trzymała dłonie na moich barkach. Czułem jak bije od niej malinowy zapach balsamu i słodkich perfum. Zatracałem się w tej świeżej woni. Zatracałem się na tyle, że nie spostrzegłem jak Celeste coś do mnie mówi. Ponadto wierciła się, jakby miała owsiki.

- Mogłabyś wytrzymać chwilkę, aż dojdziemy?- udawałem, że się duszę.

- Przepraszam- zawstydzona szepnęła.

Zaśmiałem się z jej zachowania. Nie widziałem jej twarzy, ale mogłem się domyślić, jaką miała minę, gdy pacnęła mnie w ramię.

- Kłamczuch!

Roześmiałem się.

- Za chwilę będziemy na miejscu, zamknij oczy i nie otwieraj dopóki ci nie powiem.

---

- Wow!- wyszeptała blondynka.

Dotarliśmy do celu. Miejsce to, zdążyło zarosnąć, ale nie utraciło swej magicznej aury. Za każdym razem, kiedy tu przychodzę, zachwycam się na nowo. Nie widziałem czegoś równie pięknego. No może poza jedną osobą.

Staliśmy na środku polanki, pod drzewem magnolii. Różowe płatki rozsypywały swoje listki dookoła, otulając pobliską przestrzeń. Na środku stała ławeczka, na którą przysiadaliśmy.

- Piękne!- zachwycała się.

- Tak. A wiesz, co jest najlepsze? Ta ławeczka ma swoją historię. Widzisz te wygrawerowane na oparciu inicjały?- wskazałem na pochyłe litery "C" i "P"- potaknęła.

- Tak...

- Tą ławeczkę sam wykonał Patrick dla swojej ukochanej Cassandry,  dobrych osiemdziesiąt lat temu. Ich historia wstrząsnęła całym New Jersey, o ile nie całym kontynentem.

-Opowiedz mi o tym- poprosiła.

Skinąłem głową.

- Patrick miał dziewiętnaście lat, kiedy poznał miłość swojego życia, osiemnastoletnią Cassandrę. Pochodzili z dwóch różnych domów. Jego rodzice stawiali nad nim naukę. Miał się uczyć i spełnić ambicje ojca, który chciał zostać lekarzem. On jednak od zawsze czuł się najlepiej w sztuce. Malował, rzeźbił, komponował. Był duszą artysty. Cassie pochodziła z dość zamożnej, katolickiej rodziny. Dla niej najważniejsza była rodzina i on. To Patrick nadał jej życiu właściwy bieg. Pewnego dnia postanowili ujawnić swój związek i powiedzieć rodzicom, o swoich uczuciach. Nie przyjęło to się jednak z ich aprobatą. Natychmiast kazali im się rozstać. Rodzice chłopaka obawiali się, że dziewczyna może zawrócić mu w głowie i ten porzuci najlepsze studia, na jakie było ich stać. Cassie była natomiast wychowywana w przekonaniu, że zbyt szybki związek, może zniszczyć młodej dziewczynie życie. Obawiano się, że zajdzie przedwcześnie w ciążę, co w ówczesnych czasach było czymś zakazanym.

Zrobiłem wdech i kontynuowałem.

-... Rozstali się na kilka miesięcy, ale uczucie nie wygasło. Spotkali się przypadkiem i wtedy otwarły im się oczy. Potwierdzili, że nie przestali o sobie myśleć i się kochać. Wnet spakowali się i nazajutrz uciekli z domu. Tułali się, aż natrafili na to miejsce. Odtąd było to ich sekretne miejsce, do którego zawsze uciekali. Ich opoką i azylem.

Blondynka siedziała ze łzami w oczach. Nasłuchiwała z przejęciem.

- Czy oni...

- Zaczekaj...- kontynuowałem- Rodzice, kiedy zdali sobie sprawę, że nie unikną tego, doszli do wniosku, że chcą dla nich jak najlepiej. Postanowili wyrządzić im wszystkie krzywdy, ale było za późno. Młodzi wykończeni ich zachowaniem, wyjechali z dala od problemowego życia. Każdego roku, 15 marca, powracali do tego raju i wspominali. Data ta, jest wyjątkowa, bo to wtedy się poznali, a rok później odkryli to miejsce. Razem. Przerwali kontakt ze wszystkimi najbliższymi, jakby zapadli się pod ziemię. Prawdopodobnie zginęli w czasie zamieszek.

- Niesamowite- wyszeptała zaszokowana blondynka.

- Tak, ale współczuje im. Własna rodzina była przeciwna miłości. To nienormalne- pokręciłem głową- Nie wyobrażam sobie, żeby ojciec układał mi życia i tego z kim mam być.

- A skąd ty tyle o nich wiesz?

- Ponieważ...Cassandra była moją babką.

Celeste zrobiła wielkie oczy.

- Naprawdę? Wow!

- Powstała nawet przepowiednia związana z ich historią i tym miejscem.

- Jaka?- wiedziałem, że o to zapyta.

- Podobno, jeśli dwie osoby spotkają się na tej ławeczce, wróży to im wspólną przyszłość. Przeczytaj- pokazałem jej skrawek, na którym wyryto znaczący napis : "Propositum prosequi nos invicem, sed cum tandem velum tempore, bonum et malum inventum.", co oznacza" "Przez­nacze­nie każe nam na siebie cze­kać,ale kiedy wreszcie odsłania kur­tynę cza­su, zos­ta­jemy od­kry­ci na dob­re i na złe."

- Tak piękne, że, aż nie realne. Nie sądziłam, że poza filmem czy książką, takie historie naprawdę istnieją w prawdziwym życiu.

- Uwierz, że to tylko jedna z nielicznych takich rzeczy, o której przeciętny człowiek nie ma pojęcia.

- Tak bardzo Patrick różni się od Jacoba- mruknęła znienacka.

- Kim jest Jacob?

Celeste spojrzała na mnie lekko zdystansowana.

- To mój były chłopak.

- Były?

- Tak, zerwałam z nim.

- Chcesz o tym pogadać?- zapytałem gotów zmierzyć się z jej problemem.













Pozory Mylą...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz