Celeste
Jak niesamowite jest to, że jedna osoba, która pojawia się w twoim życiu potrafi zmienić tak wiele. Ciekawe dlaczego tak jest, że nim w moim życiu pojawiła się ta właściwa osoba, trafiałam na rożne "elementy" z którymi wcale nie było mi dobrze, a które potrafiły tak namieszać w moim życiu.
Zasnęłam ukołysana ciepłem i zapachem Willa.
*
- Jesteś taka piękna Cel. Wyjątkowa, mądra, i cholernie pociągająca- usłyszałam tuż przy uchu.
Uniosłam żelazne powieki.
Nad moją śpiącą postacią nachylał się brunet. A tutaj mam na myśli stereotypowego przystojniaka, brata Chloe i mojego rzekomego bohatera. Mojego Willa.
- Will, co ty...- uniosłam się na łokciach.
- Ciii- przyłożył palec do moich ust- Nic nie mów. Wyglądasz jak księżniczka z włosami rozsypanymi na poduszce i sennymi, pięknymi oczami. Daj mi podziwiać naturalne piękno, proszę.
Chłopak złożył słodki pocałunek na moim czole.
- Will...
- Nie utrudniaj mi tego, Celeste- mruknął.
- William, mówiłam przecież...- upomniałam go, lecz mi przerwał.
- Na nic twoje słowa, ja działam sercem, a w tym wypadku czuję, że pojedynek jest z góry przesądzony. Przykro mi, nie mogę zrobić tego, co ci wcześniej obiecałem. Ja...nie mogę przestać myśleć ani sekundy dłużej o tym, kiedy znów cię spotkam. Wtedy wiem, że zwracasz na mnie uwagę. Czuję się jak masochista, ale ..nie obchodzi mnie to, bo...dzięki tobie mogę być sobą, a nie Williamem Holtem, okrzykniętym, jako król imprez i wyrywania lasek, chodź na samo określenie dziewczyny, tym słowem, robi mi się niedobrze. Zresztą jak i wymyślone historyjki, co ja rzekomo nie robiłem. To wszystko, co ludzie gadają...
- Starczy, proszę nie utrudniaj tego...Zostaw mnie samą.
- Celeste Daye..musisz przyznać wreszcie...
- Nic nie muszę!- skwitowałam krótko.- Do niczego nikt mnie nie zmusi! To moje pieprzone życie i to ja decyduję o sobie! Raz na zawsze zajmijcie się sobą, a mnie zostawcie, do cholery, samą!- dałam upust emocjom.
Miałam serdecznie dość ingerowania osób trzecich, do mojego skomplikowanego życia.
Nie wiem, ale w którymś momencie łzy, samowolnie uwolniły się, zza ociężałych powiek.
Płakałam, a brunet ukląkł na ziemi i wziął mnie, w swoje ciepłe ramiona.
- No już! Jestem przy tobie, mała. Zawsze będę.
- Nie..- chciałam się wyrwać, lecz nie było mi to dane.
- Zobaczysz Celeste, jeszcze uwierzysz jak bardzo mi zależy. Zaufasz mi na tyle, że odkryjesz we mnie prawdziwego Willa. A nie pionka, w chorej grze, wymyślonej przez ludzi.
Gładził moje wrażliwe plecy, składał delikatne pocałunki na moich włosach, tulił do siebie i cholernie kojąco, kołysał.
Zdobył moje serce już samym słodkim gestem, świadczącym, że mu na mnie zależy.
Był niczym moja opoka, mój bohater, mój ratunek. Tylko on potrafi mnie uspokoić, lecz jeszcze wcześniej zadać nieświadomie ból. Tylko on potrafi wywołać u mnie rozszalałe motyle, budzące we mnie euforię i uwalniające hormony szczęścia.
Jednak....
Tak bardzo się różnimy...
Wyrwałam się gwałtownie z jego uścisku i...
...
...
...Nie było już Willa. Zniknął. Byłam sama.
Czułam chłód.
Nim się zorientowałam, wpadłam wprost w morską toń błękitnej tafli wody. Moje ciało jak sparaliżowane walczyło o każdy oddech, o dominację nad sobą, utrzymaniu się na powierzchni.
Pieprzona ironio! Zdałam sobie sprawę, że sprawa z Willem ma swoje odzwierciedlenie z moją fobią.
Will zniknął, pojawiła się woda.
Coś, co było moim ratunkiem, coś, co uwielbiałam, a z drugiej strony coś, co wywoływało mój lęk, strach, coś, co odbiera mi chęć pełni życia.
Czyli...wniosek jest prosty.
Zniknięcie i odepchanie Willa, niesie za sobą, mój upadek.
Tylko on może mnie wybawić.
*
Obudziłam się z rozszalałym biciem serca. Nade mną pochylał się rzeczywisty Will. Nachyliłam się i wtuliłam w niego oddają przy tym uczucia, jakie we mnie wywoływał.
Szeptał coś, ale zamknęłam mu buzię pocałunkiem.Powiedziałam dobitnie i wyraznie, coś, co czułam od dawna, ale czas najwyższy, żebym przynała to przed sobą i nim, na głos.
- Chcę być z tobą, jestem tego pewna.
CZYTASZ
Pozory Mylą...
Novela JuvenilW świecie pełnym nienawiści ciągle musimy mieć nadzieję. W świecie pełnym zła, wciąż musimy być odporni. W świecie pełnym rozpaczy, nadal musimy mieć odwagę. W świecie zanurzonym w nieufności, my ciągle musimy mieć siłę, by wierzyć. To w...