Will
- Nie uważasz, że to, co powiedział ten człowiek jest dziwne?- zapytała Celeste niespodziewanie.
- Uważam, że Spencer powiedziałby, gdyby było to coś poważnego.
- Masz racje. Przecież ja nawet nigdy tego człowieka na oczy nie widziałam- powiedziała poirytowana- Ale mam wrażenie, że Spenc, nie mówi mi wszystkiego. Mam nadzieję, że to jedynie moja niewiara.
- Postaram sie z nim pogadac. Może coś z niego wydostanę, a tymczasem śpij, księżniczko, bo to był trudny i cieżki dzień.
Po pogrzebie spędziłem cały dzień z blondynką. Była przybita, więc zostałem na noc.
Starałem się wywoływać uśmiech na jej twarzy. I robić tak, żeby choć na chwilę zapomniała o tym, co się wydarzył, a skutkuje w jej życiu. I odbije się na jej przyszłości.
Spencer ostrzegł mnie, że jeśli "śpiąc" u nich, nadużyję jego gościnności i podpadnę mu w związku z Celeste, pogniewa się na mnie i wykopie na zbity pysk.
Musiałem więc być "grzeczny".
Poprawiłem rękę, kładąc ją nad głową. Dziewczyna mruknęła sennie i wtuliła w moje nagie ramię.
- Dobranoc, przystojniaku. Mam nadzieję, że jak rano wstanę obudzisz mnie śniadaniem do łóżka.
- Masz to jak w banku. A teraz zasypiaj- pocałowałem ją w czoło.
---
Obudziłem się około dziewiątej. Celeste spała smacznie, więc uwolniwszy się z jej ramion, zeszłem na dół. Zastałem w kuchni Gaby i Spencera. Nie odzywali się do siebie, ale robili coś znacznie ciekawszego. Obścikiwali się i całowali jak para rozbrykanych nastolatków. Wyglądali obok siebie znośnie, jakby mięli za sobą długi staż w związku.
Miałem okazję wypytać go o tą całą sprawę. Był widocznie w dobrym humorze.
Ale najpierw....
Chrząknąłem dobitnie.
- Cześć- powiedziałem na wstępie- Nie przeszkadzajcie sobie- machnąłem ręką.
Odskoczyli od siebie i zaczeli poprawiać ubrania.
- O Will, jak się spało?- powiedział skrępowany blondyn- Wiesz, że urwę ci głowę jak się dowiem, że posuneliście się o krok dalej?- zapytał niby groźnie- Cholera, myślalem, że śpicie- mruknął.
- Tak, wiem. Celeste śpi, ale coś mi się wydaje, że to wy- wskazałem na tą dwójkę- posuneliście się krok na przód- rzekłem z uśmiechem. Wydawało mi się nawet jak Spencer odetchnął z ulgą na wieść, że blondynki nie ma obok- Nie ważne, zresztą. Możemy pogadać?- zapytałem.
- Jasne- spojrzał na Gaby. Kobieta pokiwała głową.
- Pójdę zrobić śniadanie- powiedziała i już jej nie było.
- O co chodzi?
- Wiem, że to nie moja sprawa, ale zastanawia mnie wczorajsza sytuacja. Wiesz, z tym facetem.
Spencer wciągnął powietrze. Jego wzrok znacząco się przyciemnił. Wstał raptownie i przez framugę spojrzał na schody.
- Chodź- nakazał mi iść za sobą.
Wprowadził nas do pokoju obok kuchni i zamknął drzwi.
- Rozumiem, że to jest poważniejsza sprawa?- usiadłem w fotelu naprzeciwko mężczyzny.
Spencer założył ręce za głowę z frustracji, po czym potarł twarz. Wydawał się zmęczony...życiem i przytłoczony tym, co ma mi powiedzieć.
- A jak myślisz?
- Myślę, że możesz mi powiedzieć. Celeste też to nie obeszło. Martwi się.
- Will, powiem ci, ale nie możesz...przynajmniej teraz...nic jej powiedzieć. Obiecaj mi to, młody. Znamy się nie od dziś.
- Spencer, nie mogę. Nie okłamię Celeste. Nie zrobię tego. Przepraszam, do cholery!
- Musisz. Ona dużo przeszła. Chyba nie chcesz, żeby to ją dobiło?- grał na moich uczuciach- William, pomyśl, jak by zareagowała na wieść, że jej ojciec po siedemnastu latach obudził się i chce wkroczyć do jej życia? Ona doskonale pamięta, co zrobił jej i matce. To byłby cios. Chcesz oglądać jak cierpi? Codziennie widzieć na jej niewinnej twarzy ból i strach. Chcesz tego? Bo ja nie. I chcę temu zapobiec.
- Ojcem?!- syknąłem.
- Tak, ciszej, bo może wstała już.
Ściszyłem głos.
- Ten sam, który zostawił Cel i Catalinę, tuż po jej urodzeniu?
- Rozumiem, że z tobą o tym rozmawiała?- potaknąłem- Tak, to on. Bydlak wrócił z nadzieją, że złagodzi ojcowską reputację i wpije się w jej łaski. Łajdak- splunął.
- Nie lubisz go, co?
- Czy go nie lubię? Will, chłopcze, przy pierwszej lepszej okazji chciałbym go zarżnąć żywcem za to co zrobił. Mało nie straciłem siostry i siostrzenicy przez niego! Drugi raz do tego nie dopuszczę!
- Jak to?
- Ten idiota zadał się z największą w kraju mafią. Rozprowadzał narkotyki, brał udział w nielegalnych akcjach i pił.
Podpadł im, więc ścigali jego rodzinę.- Dlatego zniknął?
- Po części, tak. Kiedy się dowiedziałem o jego "interesach" zażądałem od niego, żeby zniknął z życia Cataliny. Na domiar złego doszło do mnie, że Cat jest w ciąży, więc zapłaciłem mu sumę na uregulowanie długu u mafii i nakazałem wyjazdu. Opierał się, ale zrozumiał, że tylko tak pomoże kobiecie, którą rzekomo kochał. I dziecku.
- Czyli...on nie zostawił ich z własnej woli?
- Nie.
- Dlaczego jej nie powiesz? Ona cierpi- warknąłem- Pozwoliłeś na to, żeby żyła z myślą, że ojciec ją porzucił?
- Tak było lepiej?
- Uwierz mi, że nie.
- Will, chciałbyś znać ojca, który bawi się w dilerkę i kontakty z mafią?!- zapytał ironicznie.
- Jeśli miałbym myśleć, że ojciec mnie zostawił jak śmiecia, to tak. Wolałbym go poznać i sam stwierdzić czy zasługuje na moją szansę.
- Nie rozumiesz...
- Doskonale rozumiem- wstałem z fotel- I wiesz co? Właśnie w tej chwili zmieniłem zdanie, co do ciebie. Lubiłem cię, ale po tym co zrobiłeś, nie potrafię na ciebie spojrzeć tak jak wcześniej. Muszę iść- złapałem za klamkę. Miałem.po dziurki w nosie tej rozmowy. W dodatku fakt, że muszę kłamać przed blondynką, robił ze mnie jeszcze większego dupka. Czułem się, jakbym ją zdradził.
Wychodziłem, kiedy usłyszałem jego cichy głos.
- Robiłem to dla nich. Nigdy nie pozwoliłbym ich skrzywdzić.
- Prawdopodobnie już to zrobiłeś- trzasnąłem drzwiami.
CZYTASZ
Pozory Mylą...
Teen FictionW świecie pełnym nienawiści ciągle musimy mieć nadzieję. W świecie pełnym zła, wciąż musimy być odporni. W świecie pełnym rozpaczy, nadal musimy mieć odwagę. W świecie zanurzonym w nieufności, my ciągle musimy mieć siłę, by wierzyć. To w...