Rozdział 6 : Wodna nimfa

6.2K 920 462
                                    

SEHUN

- I co o nim sądzisz? - zapytała z zaciekawieniem Jimin, zanosząc swój pusty talerz po kimchi i szklankę do zlewu.
- Cóż... - Wziąłem głęboki wdech. - Wygląda młodziej jak na swój wiek, dobrze gotuje - odpowiedziałem, wzruszając ramionami.

Posprzątaliśmy po sobie z Minnie, po czym poszliśmy do naszego pokoju. Dokładnie rozglądałem się po przestronnym, ładnym, zachowanym w odcieniach szarości pomieszczeniu.

Jimin niemal od razu zabrała się za rozpakowywanie naszych walizek.

- Chyba wezmę prysznic - stwierdziłem, przeciągając się leniwie.
- Drugie drzwi na prawo - poimformowała, podając mi jakieś luźne ubrania na zmianę.

Pokiwałem na znak zrozumienia głową. Wziąłem od narzeczonej wyselekcjonowaną odzież i wyszedłem z sypialni. Przeszedłem kawałek korytarza, jednak szybko się zatrzymałem widząc, że w łazience pali się światło. Zapewne Luhan jako pierwszy postanowił się umyć.

Westchnąłem cicho, aby zaraz zawrócić do pokoju, gdzie napotkałem zdziwiony wzrok Ji, która właśnie zamykała szafę.

- Coś się stało? - zapytała.
- Łazienka jest zajęta. Światło się pali - oznajmiłem.
- A sprawdzałeś, czy jest zakluczona? - oparła dłonie o biodra.
- Nie... Ale po co? - zdziwiłem się marszcząc brwi.
- Aish... - Wywróciła oczami brunetka. - Luhan ma w zwyczaju zapominać o gaszeniu światła w pomieszczeniach. Kiedyś stałam pod toaletą pół godziny myśląc, że się myje, a jego nawet nie było w łazience. Szarpnij za klamkę - uśmiechnęła się lekko.
- A jak on będzie... No nie wiem? Stał pod prysznicem? - podałem pierwszy lepszy przykład.
- Normalny człowiek zamyka się, gdy bierze prysznic. No idź. - Machnęła ręką.

Jak poleciła moja ukochana, tak też zrobiłem. Wyszedłem po raz drugi na korytarz. Drugie drzwi na prawo. Światło się pali, ale tak, jak powiedziała Minnie, mogę wchodzić. Jeśli tam jest Luhan, to na sto procent się zakluczył.

Pewny siebie nacisnąłem srebrną klamkę, a następnie z impetem pchnąłem do przodu potężne drzwi wchodząc do środka, jednakże nie spodziewałem się, że pomimo teorii narzeczonej, niezakluczona łazienka będzie zajęta przez stojącego pod prysznicem, nagiego mężczyznę o imieniu Luhan.

Wbiłem zszokowany wzrok w smukłą sylwetkę chłopaka, na którego spływały strumienie gorącej wody. Naprawdę, nie mam pojęcia ile bym się jeszcze tak gapił na drobnego blondyna, gdyby tamten nie zaczął się drzeć w niebogłosy. Dopiero wtedy odzyskałem zdrowy rozsądek i zapytałem sam siebie ,,Cholera, co ja odkurwiam?!"

- O KURWA! - wrzasnąłem, od razu zasłaniając dłońmi oczy, przez co wyglądałem jak pięciolatek, który przez przypadek natknął się na porno w telewizorze. - Przepraszam! To niechcący! - zadeklarowałem, po czym na oślep, po drodze wpadając głową na drzwi łazienki, opuściłem zaparowane pomieszczenie zatrzaskując za sobą wrota do królestwa wodnej nimfy.
Co ja pierdolę?...

Cały czerwony i zdruzgotany widokiem nagiego blondyna po raz kolejny skierowałem się szybkim, ale chwiejnym krokiem do sypialni, nie wiedząc co mam myśleć o zaistniałej sytuacji.

Boże, wszedłem do łazienki, gdy akurat starszy brat mojej przyszłej żony brał prysznic! Chyba nie ma nic bardziej kompromitującego. Brawo, Sehun. Tylko ty potrafisz się tak zbłaźnić. Jak ja teraz spojrzę mojemu przyszłemu szwagrowi w oczy?!

- Coś się stało? - zapytała zaskoczona Ji, gdy wszedłem do przestrzennego pomieszczenia trzęsąc się jak torebkowy piesek.
- Ummm... Jednak łazienka była zajęta - wydukałem, przechodząc przez pokój.

Usiadłem na łóżku, pochyliłem się do przodu i przeczesałem palcami miedziane włosy, wypuszczając z płuc masy rozgrzanego powietrza.

Nie wyjdę z tego pokoju. Nie pokażę się Luhanowi na oczy do końca wizyty w tym domu. Pewnie ma mnie teraz za jakiegoś zboczeńca, ale hej! Łazienkę się zamyka, gdy się bierze prysznic, co nie?

Zrezygnowany położyłem się na miękkim materacu, wsłuchując się w idealną ciszę. Po dziesięciu minutach drzwi do pokoju zatrzasnęły się za sprawą opuszczenia go przez narzeczoną, a po kolejnych dwudziestu otworzyły, kiedy moja ukochana wróciła przebrana w jasną koszulkę na ramiączkach i krótkie spodenki.

- Łazienka wolna. Możesz iść - powiadomiła.

Dźwignąłem się na łokciach, po czym wygramoliłem z ciepłego łóżka. Kolejny raz wziąłem ze sobą rzeczy na zmianę i wyszedłem niepewnie z pokoju.

Rozejrzałem się po korytarzu, aby sprawdzić, czy nikt nie idzie, a mówiąc nikt, miałem na myśli Luhana. Odetchnąłem z ulgą, gdy pole okazało się być czyste.

Ruszyłem w stronę łazienki. Tam nareszcie zdjąłem z siebie ubrania i wszedłem pod prysznic dając się nieco uspokoić burzy myśli, która opanowała moją głowę.

Po jakimś czasie wyszedłem z kabiny i wytarłem swoje ciało ręcznikiem. Nałożyłem na siebie bokserki, dresowe spodnie oraz białą koszulkę.
Opuściłem pomieszczenie, bez słowa kierując się do mojego schronu anty-Luhanowego.

Gdy tylko znalazłem się w pokoju niemal od razu rzuciłem się na wielkie łoże, padając na nie jak jakiś trup. Jęknąłem zrozpaczony moim przegrywem względem dwudziestopięciolatka, przez co Minnie wyraźnie się zaniepokiła.

- Sehunnie... wszystko w porządku? - zapytała, wchodząc na łóżko, po czym położyła dłoń na moich plecach.

Pokręciłem jedynie przecząco głową na jej pytanie. Nic nie było w porządku. Wpakowałem się do łazienki jej bratu! Nie wiem dlaczego to tak bardzo przeżywałem. Może dlatego, że chciałem zrobić na rodzinie narzeczonej dobre wrażenie?

Chwilę później brunetka wstała, a następnie jakby nigdy nic usiadła okrakiem na moim tyłku.

- Zobię ci masaż. Na pewno poczujesz się lepiej - oznajmiła.

Mruknąłem z zadowoleniem i przymknąłem powieki, gdy smukłe palce Xiao zaczęły gładzić moje barki przez materiał ubrania, jednocześnie rozluźniając spięte mięśnie.

Owy błogi stan rzeczy trwał jeszcze przez zaledwie kilka minut, ponieważ po tym czasie poczułem, jak dłonie Jimin podnoszą w górę moją koszulkę i bez zapowiedzi wdziejarą się pod nią.

Momentalnie otworzyłem oczy w momencie, w którym Ji poruszyła zmysłowo swoimi biodrami.

- Jimin?... - zapytałem niepewnie zauważając, do czego zmierza ,,masaż" mojej narzeczonej.
- Hmmm? - zamruczała, pochylając się nad moim ciałem.
- Twój masaż zmierza w nieco dziwnym kierunku - stwierdziłem.
- Może o to właśnie chodzi? - szepnęła zdzierając ze mnie bluzkę.

Nie chodziło o to, że nie lubię seksu z Jimin. Wręcz przeciwnie, uwielbiam, ale po tym incydencie w łazience nie czułem się skory do ,,zabawy" z moją narzeczoną. W pewnym sensie nawet czułem, jakbym ją mentalnie zdradził. W dodatku nie powiedziałem jej o tym, że widziałem jej brata nago...

- Czekaj, Minnie - powiedziałem nieco spanikowany, chcąc się podnieść, jednak ciężar ciała brunetki skutecznie mi to uniemożliwiał. -
- O co chodzi? - zapytała zdziwiona. - Nie podoba ci się?
- Nie, nie, nie! - zaprzeczyłem szybko. - Podoba, nawet bardzo, ale...
- Nie chcesz się ze mną kochać? - Nie dała dokończyć mi zdania. - Nie podobam ci się? - dopytywała z wyczuwalnym smutkiem w głosie.
Ech, kobiety...
- Nie, Jimin, twój brat...
- Boisz się, że nas usłyszy? Nie przejmuj się nim. Ściany są grube, a nawet jak usłyszy, to może sam z tego skorzysta - zaśmiała się cicho, a zaraz potem poczułem na swojej szyi usta studentki.

No to pięknie...

Kochanie, poznaj mojego brata!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz