Rozdział 40 : Kochanek

5.5K 956 769
                                    

SEHUN

Tamtego dnia zmianę skończyłem o wiele wcześniej niż zazwyczaj. Suho podszedł do mnie około godziny dziewiętnastej i oznajmił, że potrzebuję trochę odpoczynku, ponieważ zbytnio się przemęczam przez studia oraz późne godziny pracy.

Podziękowałem szefowi, łapiąc za jego rękę, mocno nią potrząsając, po czym udałem się na zaplecze, by zdjąć z siebie fartuch, zabrać kurtkę, torbę, kask i ruszyć do wyjścia, żegnając się z personelem, życząc im również dobrej nocy.

Wcześniejsze skończenie zmiany miało dla mnie wiele pozytywnych cech. Mogłem wrócić do domu, nie padając od razu na łóżko, a zamiast tego zająć się swoją ukochaną narzeczoną. A propos Jimin...

Ostatnio Minnie zachowuje się dziwnie. Trzyma mnie na dystans z niewiadomych przyczyn. Nie dość, że nie chce się do mnie przytulać, gdy idziemy spać, to rankiem, kiedy chcę ją objąć od tyłu podczas robienia śniadania, daje mi kuksańca łokciem w brzuch i fuczy, żebym się nie wygłupiał.

Być może jej dziwne zachowanie jest spowodowane stresem przed ślubem. Też się zaczynam denerwować. Tydzień temu, pisząc zaproszenia na wesele, zmarnowałem chyba z piętnaście kart z powodu źle zapisanego nazwiska gościa. Mam więc nadzieję, że to przejściowe i gdy już będziemy małżeństwem, wszystko wróci do normy.

Wychodząc z Vivienne, byłem pozytywnie zaskoczony widokiem zachodzącego za metalowymi wieżowcami słońca, które zalewało stolicę Korei Południowej odcieniami pomarańczu. Zwykle opuszczając lokal, napotykałem rozgwieżdżone lub zachmurzone niebo. Miła odmiana.

Podszedłem do stojącego nieopodal baru motocyklu, nałożyłem na głowę kask, wsiadłem na pojazd, po czym odpaliłem moje cudeńko, które głośno zawarczało, powodując na moim ciele przyjemne dreszcze. Po chwili poświęconej na otrząśnięcie się ruszyłem spod mojego miejsca pracy, włączając się w ruch drogowy.

Jadąc w stronę dzielnicy, w której mieszkałem z Jimin, zastanawiałem się jak spędzić ów wieczór. Moja przyszła małżonka na pewno wróciła już z pracy. Mógłbym dla nas zrobić kolację, którą miło by było spędzić, oglądając dobry film, a jeśli chodzi o film, to najlepiej jest jakiś wypożyczyć.

Z tym też postanowieniem wstąpiłem po drodze do najbliższej wypożyczalni, gdzie wybrałem dwie płyty: komedię i dramat. Jimin wybierze, którą ekranizację obejrzymy. Nie mogłem również zapomnieć o dobrym winie do kolacji.

Tak też z całym ekwipunkiem oraz czasem zmarnowanym na postoje przy wypożyczalni i enotece w końcu dotarłem pod blokowisko, w którym czekała już na mnie narzeczona. W sumie nie pisałem do Minnie, iż skończę wcześniej, ale to dobrze, zrobię jej niespodziankę.

Zaparkowawszy motor, podszedłem do drzwi wejściowych bloku, wystukałem kod i wszedłem do klatki schodowej. Po pokonaniu dziesiątek schodów nareszcie znalazłem się przed drzwiami do mieszkania.

Czułem dreszczyk emocji na karku, zastanawiając się, jak powitać Xiao. Krzyknąć "Kochanie, wróciłem!" bądź "Skarbie, już jestem!"? Hmm, trochę tandetne. Najlepiej będzie, jak wejdę po cichu. Zaskoczę ją.

Wyjąłem z kieszeni spodni klucz, który przekręciłem w metalowym zamku, aby następnie bezgłośnie wejść do środka mieszkania, równie cicho zamykając za sobą wrota. Zdjąłem z głowy kask oraz stare trampki ze stóp, po czym ruszyłem w głąb holu.

Już chciałem iść do salonu, mając nadzieję, że tam spotkam Jimin oglądającą swój ulubiony serial, gdy nagle do moich uszu dotarł dziwny hałas dobiegający z sypialni.

Zatrzymałem się zdezorientowany, odkładając na ziemię reklamówkę z ekwipunkiem na wieczór, aby zaraz udać się do pokoju, aczkolwiek im bliżej byłem docelowego pomieszczenia, tym bardziej zacząłem się niepokoić z powodu dziwnych jęków. Chyba Jimin nie ogląda porno, gdy nie ma mnie w domu, prawda?

Kochanie, poznaj mojego brata!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz