Rozdział 53 : Zaproszenie

5.5K 939 420
                                    

LUHAN 

Wstałem od stołu i chwytając za rękę Baekhyuna, zacząłem go ciągnąć w stronę baru, przy którym znajdował się mój model z gazetki oraz jego, nawet nie tak brzydki, kuzyn.

Czułem się, jakbyśmy nagle z Byunem zamienili się mózgami. Zwykle to ja byłem tym nieśmiałym, a Baek pewnym siebie facetem, niebojącym się konfrontacji ze swoim obiektem westchnień, jednakże tym razem było zupełnie na odwrót – to ja szedłem niczym buldożer do Sehuna, a Baekkie zapierał się nogami jak tylko mógł, by nie mieć bliższego kontaktu z Chanyeolem.

Kiedy już znaleźliśmy się z młodszym przy przystojnym kuzynostwie, w końcu puściłem rękę krewnego, po czym uśmiechnąłem się do miedzianowłosego stojącego za ladą, wzdychając z zachwytem w myślach. Dlatego on zawsze musiał wyglądać tak bosko?

- Może na dobry początek się poznajcie - postanowił Sehun, wskazując na swojego wysokiego towarzysza, siedzącego na taborecie. - To mój kuzyn, Park Chanyeol. Chan, to mój przyjaciel, Xiao Luhan - przedstawił mnie brunetowi.

- Cześć - przywitałem się z chłopakiem, wyciągając w jego stronę otwartą dłoń na powitanie.

Chanyeol popatrzył na mnie przez chwilę, by następnie, z szerokim uśmiechem, uścisnąć moje palce. Musiałem przyznać, że Park wydawał się z natury bardzo sympatycznym człowiekiem. Gdyby nie jego homofobia, byłby całkiem idealny dla mojego kuzyna.

- W takim razie, skoro już wszyscy się znacie, przejdźmy do sedna sprawy - polecił Sehun, opierając się łokciami o blat baru. - W ten piątek organizuję taki męski wieczór. Oglądanie meczu, piwko, dobre towarzystwo.
- A tak serio, to będziemy oblewać zmianę statusu Huna - wtrącił Park, za co szybko został zdzielony po tyle głowy przez kuzyna.
- To jak, wpadniecie? - zapytał z nadzieją Oh.

Popatrzyłem wymownie na swoją kluskę. Wieczór piłki nożnej w towarzystwie mojego ukochanego barmana i jego wysokiego kuzyna z pięknym uśmiechem? Tylko idiota by nie skorzystał z takiej propozycji!

- Jasne. - Spojrzałem ponownie na Sehuna. - Ktoś jeszcze będzie?
- Będzie nasz kumpel Kai, Lu go już poznał...
- Współczuję - zakasłał Chanyeol.
- I prawdopodobnie cały personel baru.
- Chata wolna, można balować - zaśmiał się Yeol.

Miałem ochotę piszczeć z radości. Może to dla mnie ogromna szansa, by jeszcze bardziej zbliżyć się do Oh? Może coś się wydarzy? Może jak drużyna, której będziemy kibicować, zdobędzie gola, znów będę mógł się przytulić do mojego ukochanego? Zupełnie jak w Chinach!

- Świetnie, to o której? - zapytałem z entuzjazmem.
- O osiemnastej - odpowiedział barman. - Weźcie ze sobą coś na przekąskę, alkoholami zajmę się ja.

Bosko!

***

Westchnąłem ciężko, kładąc na blacie stołu w kuchni reklamówkę przekąsek, w tym cudownych żelków Haribo, po czym zdjąłem ze swoich ramion zieloną kurtkę.

Tak, właśnie wróciłem z zakupów na dzisiejszy wieczór. Niestety, musiałem chodzić po sklepach sam, ponieważ Baekhyun, kiedy tylko wróciliśmy z pracy, zamknął się w łazience, zaczynając przygotowania do wieczoru.

Zawiesiłem zbędną odzież na oparciu krzesła, by zaraz obrócić się na pięcie i skierować w stronę bunkru Byuna. Zapukałem kilka razy w drewniane drzwi łazienki, na co odpowiedziało mi głośne "zajęte!".

- Otwieraj, Baek, ja też chcę się ogarnąć - zakomunikowałem.
- Za chwilę!

Prychnąłem pod nosem, opierając się plecami o ścianę. Rozumiałem, że Baek chciał wyglądać idealne dla swojego koszykarza, ale wtedy to już bił rekord czasu spędzonego w toalecie. Ja też chciałem się trochę odpicować dla Sehuna.

Kochanie, poznaj mojego brata!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz