Rozdział 9 : Test zdolności aktorskich

6.3K 905 397
                                    

LUHAN

- Spójrz na mnie. - Podniosłem na młodszego wzrok. - Czy ja wyglądam na silnego, łatwo się nie poddającego faceta? - zapytałem, starając się trzymać emocje na krótkiej smyczy.

Miałem ochotę się wtedy rozpłakać, na prawdę, jednak powstrzymałem się od wylewania łez nie chcąc, by Sehun się domyślił, że sobie z tym wszystkim nie radzę.

Brunet już unosił w górę palec chcąc zacząć wypowiedź, jednak szybko się od tego powstrzymał zapewne zauważając, że mam rację.
Zawsze byłem inny. Pełen wad, błędów. Nigdzie nie pasowałem, do nikogo nie pasowałem. Byłem sam, od początku.

Usłyszałem głośne westchnienie wydobywające się z ust narzeczonego mojej siostry, który po chwili namysłu rozchylił przede mną swoje ramiona.

- No chodź tu. - Uśmiechnął się lekko.

Podniosłem w górę głowę i spojrzałem zaskoczony na młodszego. Jeszcze kilka minut temu, gdy tylko go dotknąłem uciszał się i speszał, a teraz od tak oferuje mi pocieszenie.

Jednak spójrzmy prawdzie w oczy. Tego właśnie potrzebowałem. Wsparcia od wspaniałego chłopaka, który mnie przytuli, powie, że nie jestem bezwartościowy, że nie jestem nikim.

Po chwili namysłu przysunąłem się niepewnie do wyższego i zaciskając w palcach materiał bluzki wtuliłem w jego tors. Sehun objął ostrożnie moje ciało. Zaczął pocierać dłońmi moje plecy, opierając brodą o głowę.

Uśmiechnąłem się sam do siebie i zamknąłem oczy biorąc głęboki wdech. Ubranie, w które się wtulałem, było przyjemne w dotyku, ciepłe, a jego właściciel cudownie pachniał - zmysłowymi, męskimi perfumami, które pomimo tego, że nie były zbyt mocne, skutecznie mnie otumaniły.

Z łatwością mógłbym zasnąć przy Sehunie. Może to nie było odpowiednie, ale nie chciałem się od niego odsuwać. Miałem zamiar korzystać z jego bliskości tyle, ile mogę, a na moje szczęście wyższy nawet się nie odsuwał. Idealnie...

Zamknąłem oczy, wciąż delikatnie uśmiechając się pod nosem. A gdyby tak przetestować moje zdolności aktorskie?

Cisza trwająca w salonie, przerywana jedynie naszymi oddechami i szumem telewizora, wcale mi nie przeszkadzała. Dzięki niej mogłem się dokładnie wsłuchać w rytm bicia serca Oh, które rytmicznie uderzało o jego żebra.

- Luhan? - zapytał w końcu Sehun.

Nie odpowiedziałem udając, że odpłynąłem do krainy snów. Bałem się, że Hun chce przerwać cudowną dla mnie chwilę, ale ja nie miałem zamiaru tego tak szybko kończyć. Nie teraz. Nie tak szybko. Potrzebowałem ciepła drugiej osoby. Potrzebowałem Sehuna.

- Luhan? Lu? - powtórzył, lekko potrząsając moim ramieniem.

Zamruczałem coś sztucznie pod nosem, po czym objąłem chłopaka w pasie i mocniej się w niego wtuliłem.

Proszę, nie odchodź...

Słyszałem, jak wyższy sapnął pod nosem. Próbował się wyplątać z moich objęć, jednak ja nie dawałem za wygraną. Ten jeden, jedyny raz w życiu postanowiłem być samolubny.

Nie minęło wiele czasu, jak młodszy w końcu sie poruszył. Miedzianowłosy złapał mnie rękoma pod kolanami i plecami po czym wstał, przez co instynktownie jeszcze bardziej zacieśniłem uścisk wokół talii studenta. Nie oddam go tak łatwo...

Po chwili jednak poczułem, jak Oh kładzie mnie na czymś miękkim, prawdopodobnie była to kanapa, ale ja tylko na ślepo oplotłem szyję Azjaty chcąc zatrzymać go przy sobie.

Kochanie, poznaj mojego brata!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz