Rozdział 72 : Zaawansowane zdolności kulinarne

7.1K 949 250
                                    

LUHAN

- Cholera. - Usłyszałem nad uchem cichy syk, a zaraz po nim nieprzyjemny dźwięk budzika, na który skrzywiłem się przez sen.

Z tego, co podpowiadała mi logika, dziś była sobota, więc dlaczego dzwonił budzik? Sobota jest cudownym dniem przeznaczonym na odpoczywanie i spanie, a nie na wczesne wstawanie!

Tak szybko, jak poprosiłem w myślach, aby jakaś magiczna siła wyłączyła to ustrojstwo, tak szybko przestało ono dzwonić, a ja odetchnąłem z ulgą, bardziej przylegając do niezidentyfikowanego, ciepłego przedmiotu znajdującego się obok mnie.

Uśmiechnąłem się lekko pod nosem, czując, jak w pewnym momencie ktoś odgarnia kilka kosmyków z mojego czoła, zakładając je za ucho. Chęć powrotu do snu przegrała z ciekawością.

Uchyliłem niepewnie powieki. Szybko zauważyłem, że nie znajdowałem się w swoim pokoju. Nie byłem pewien, gdzie jestem i co tam robiłem, dopóki nie zobaczyłem przed sobą ciemnych tęczówek, które przysłaniały zmierzwione włosy w odcieniu miedzianego brązu i malinowe usta mężczyzny, który podpierał głowę o dłoń, patrząc na mnie z zainteresowaniem.

Stwierdziłem, iż chyba nadal spałem w najlepsze, gdyż tak piękne sceny, jak właśnie ta, odgrywały się tylko i wyłącznie w moich fantazjach.

- Sehun - szepnąłem sam do siebie.
- Dzień dobry - powiedział brunet, rozciągając swoje wargi. - Wybacz za ten budzik, zapomniałem go wczoraj wyłączyć.
- Dzień dobry - odpowiedziałem cicho, dokładnie wpatrując się w twarz młodszego. - Nie szkodzi. To nawet dobrze się składa.

Nie do wiary. Marzyłem o takim widoku odkąd tylko poznałem Sehuna, przysięgam. Czy to już gwiazda? Mikołaj nawet nie potrzebował listu, by idealnie trafić z prezentem!

- Dobrze? - powtórzył z niezrozumieniem.
- Yhym - mruknąłem. - Mamy teraz więcej czasu na inne rzeczy - wyjaśniłem.

Kącik ust młodszego uniósł się powoli w górę, a oczy zabłyszczały tajemniczo. Miałem ochotę parsknąć. Oj Hunnie, Hunnie. O czym ty myślisz?

- Jakie rzeczy na przykład? - zapytał, unosząc w górę jedną brew.
- Na przykład leżenie do późna, potem śniadanie i... może spacer - zasugerowałem z rozbawieniem, gdyż byłem pewien, że nie to miał nadzieję usłyszeć student.
- Brzmi dobrze, ale w twoim planie dnia brakuje jeszcze jednego punku - zauważył.
- Jakiego?
- Prysznicu - odpowiedział.
- Ah, tak, prysznic. - Kiwnąłem głową, przyznając rację Koreańczykowi.

Sięgnąłem ręką do swojej głowy, po czym przeczesałem palcami włosy, które okazały się w kompletnym nieładzie. Skrzywiłem się. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, jak muszę wyglądać. Zaspany, rozczochrany... Ale skoro Sehun jeszcze nie uciekł, widząc mnie w takim stanie, to dobry znak, prawda?

Miałem nadzieję, że Sehun przystanie na mój plan i poleżymy przez jakiś czas ze sobą, jednakże on w pewnym momencie wygramolił się spod kołdry, po czym usiadł na brzegu łóżka, sięgając po leżące na ziemi bokserki.

Patrzyłem w milczeniu na długie plecy Oh, który po nałożeniu bielizny wstał, przeciągnął się, tym samym eksponując swoje ramiona, obrócił się i spojrzał na mnie wyczekująco. No nie, tylko mi nie mów, że mam...

- Wstawaj, śpiąca królewno - polecił z uśmiechem. - Idziemy pod prysznic.

Westchnąłem załamany, chowając twarz w poduszkę, którą objąłem rękoma. No i powiedział, że mam wstawać. Ale ja nie chcę! Poza tym tak normalnie mam przed nim wstać, będąc kompletnie nagi? Chyba się spalę ze wstydu! Wiem, że już widział mnie bez ubrań, ale... Ale to co innego. Będę się czuł głupio!

Kochanie, poznaj mojego brata!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz