Rozdział 10 : Tajemnica

5.7K 946 471
                                    

SEHUN

Ciepło. To pierwsze co pamiętam. Było mi ciepło, wygodnie, wprost idealnie. Spałem w najlepsze czując, jak w moje ciało wtula się coś drobnego.
Na pewno nie była to Jimin. Ona niezbyt lubiła się tulić podczas snu. Uważała, że to jej utrudnia wysypianie się. Ja natomiast to uwielbiałem. Uwielbiałam przytulać się do kogoś we śnie i wiedzieć, że mogę obdarować drugą osobę ciepłem swojego ciała.

Uśmiechnąłem się mimowolnie czując, jak coś mnie łaskocze w podbródek. Czyjeś włosy. Pachniały szamponem jabłkowym. On też nie pasował do Jimin, ale i tak stwierdziłem wtedy, że owy zapach bardzo mi się spodobał.

Mógłbym tak spać wieczność, czując przy sobie czyjąś bliskość, gdyby nie nagły dźwięk trzaśnięcia drzwiami do mieszkania.

Otworzyłem ostrożnie oczy uważając, aby poranne promienie słońca nie poraziły moich źrenic. Westchnąłem cicho chcąc przetrzeć wierzchem dłoni zlepione resztką snu powieki, gdy nagle...

- CO TO MA KURWA BYĆ?! 

Jimin. Co gorsza, wkurwiona Jimin, a z tego co wiem, to okres narazie jej się nie zbliżał. To zły znak...

Jak poparzony podniosłem się do siadu rozglądając wokoło. Pierwsze co ujrzałem, to zdezorientowany Luhan, który opierał się o moją klatkę piersiową, a drugie... to wściekła Jimin stojąca przed kanapą i tupiąca nogą o szare panele.

Chińczyk szybko oderwał się od mojego torsu i odsunął spłoszony na bok, jednak moja narzeczona i tak nie mogła się powstrzymać od spiorunowania starszego brata morderczym wzrokiem.

- No! - uniosła w górę brwi. - Ktoś mi to wyjaśni? - zapytała zdenerwowana.
Spojrzeliśmy po sobie z Luhan'em wymieniając spanikowane spojrzenia, ponieważ w sumie nic złego nie zrobiliśmy.
- Ale tu nie ma co wyjaśniać. - oznajmił blondyn skierowując wzrok na brunetkę.
- Ty, to się najlepiej zamknij. - warknęła Chinka. - Piliście. - zauważyła wskazując ruchem głowy na puste puszki po piwie stojące na drewnianym stoliku przed kanapą.
- Tak, Minnie, ale nie dużo. - przyznałem drapiąc się po obolałej głowie. Zmarszczyłem w niezadowoleniu brwi. Czyżby kac?
Moja narzeczona patrzyła na nas uważnie, jakby szukała jakiejkolwiek oznaki kłamstwa w naszych wypowiedziach.
- Spaliście ze sobą?! - krzyknęła ni stąd ni z owąt patrząc na ciemnookiego, a ja prawie wybuchłem śmiechem ze względu na głupotę narzeczonej.
Ja? Miałbym spać z Luhan'em w kontekście seksualnym? Moja narzeczona chyba sobie z nas żartuje.
- Co?! Nie. - zadeklarowałem od razu - Znaczy... na jednej kanapie tak, ale nic więcej. - dodałem.
- Jimin, jesteś głupia. Wszystko wyolbrzymiasz. Wyluzuj, po prostu razem zasnęliśmy. - wytłumaczył student, na co przytaknąłem jedynie głową.
- Yhym... Kleiłeś się do niego jak stara guma do podeszwy. - zauważyła krzyżując ręce na klatce piersiowej.
- Ale Lu mówi prawdę. Do niczego nie doszło. Spójrz, nadal jesteśmy kompletnie ubrani. - wskazałem na siebie i swoją odzież, która była lekko pomięta po minionej nocy.
- Lu? - zdziwiła się Azjatka. - Od kiedy zdrabniasz jego imię?
Już rozchylałem usta, aby powiedzieć, że od wczoraj, kiedy to próbowałem namówić przyszłego szwagra, aby mnie puścił, jednak w porę ugryzłem się w język.
- Ymmm... - przeciągnąłem zakłopotany nie wiedząc jak mam się usprawiedliwić.

Spojrzałem kątem oka na Luhan'a mając nadzieję, że nie będzie miał mi za złe, że użyłem zdrobnienia jego imienia. Nie myliłem się. Xiao nie wyglądał na urażonego. Wręcz przeciwnie. On tak jakby... lekko się uśmiechał.

- Serio masz zamiar czepiać się o takie szczegóły? Daj spokój, Jimin. To był zwyczajny, męski wieczór. - pomógł mi niższy w tłumaczeniu ciemnookiej.

Jimin spojrzała zdumiona na brata, po czym od tak wybuchła gromkim śmiechem. Nie wiedziałem o co jej chodzi, jednak jej krewny automatycznie skulił się na kanapie.

- Ciebie mężczyzną do końca nazwać nie można. - zapyskowała do mniejszego Chińczyka patrząc na niego z góry. - Kto wie, co ci po łbie chodziło. - burknęła, na co starszy przybrał groźną minę.
- Odwal się. Jestem normalnym mężczyzną. - warknął najwyraźniej zirytowany zachowaniem siostry, aczkolwiek w jego głosie można było wyczuć nutę strachu.
- Normalnym?! - po raz kolejny zaśmiała się głośno. - Kogo ty chcesz oszukać? Nawet nie wyglądasz jak mężczyzna. Nie zachowujesz się jak mężczyzna. Nigdy nie byłeś normalnym mężczyzną. Jaki facet w twoim wieku wciąż żyje z utrzymania rodziców, jest bez pracy i żony?! Ach! Wybacz, ty nawet dziewczyny nie masz. Chociaż... w sumie dziewczyny nie zaliczają się do twojego kręgu zainteresowań. - uśmiechnęła się niewinne wciąż patrząc na studenta.

Luhan niemal natychmiast wstał z kanapy, dzięki czemu znalazł się naprzeciw dziewczyny. Patrzył na nią z furią, z żalem, smutkiem i nienawiścią. Z jego oczu można było wyczytać setki rozmaitych, ale nie pozytywnych emocji.

- Nienawidzę cię. - szepnął gorzko patrząc w ciemne tęczówki siostry.

Sekundę później Luhan wybiegł w błyskawicznym tempie z salonu nie wypowiedając już więcej ani jednego słowa. Przez chwilę wydawało mi się nawet, że widziałem słone łzy w jego kawowych oczach.

Okej, może jasnowłosy nie wyglądał jak typowy umięśniony, wysoki mężczyzna. Może nie miał łatwo z pracą i znalezieniem partnerki, ale Jimin nie powinna do niego tak mówić. Przecież to jej brat! Tak po prostu nie można! Co w nią wstąpiło? Na ogół jest dla wszystkich bardzo miła, a teraz? Jakby ją jakiś diabeł opętał.

- Jimin, co w ciebie wstąpiło? - zapytałem wstając z kanapy.
- We mnie? Nic! - odpowiedziała ciemnowłosa wzruszając ramionami i odwracając głowę w bok, aby uniknąć kontaktu wzrokowego ze mną.
- Dlaczego tak na niego naskoczyłaś? - ciągnąłem dalej. - Przecież Luhan nic złego nie zrobił! - zauważyłem, jednak Ji tylko fuknęła na to stwierdzenie.
- Czyli co, nie przeszkadza ci to? - w końcu zwróciła na mnie swoje spojrzenie.
- ,,To" czyli co? - domagałem się wyjaśnień.
- Ach! Czyli jednak mój kochany, starszy braciszek nie zdradził ci swojej słodkiej tajemnicy. - zachichotała sarkastycznie.
- Jimin, mów do rzeczy. - poleciłem.
- Luhan jest homoseksualistą. - oznajmiła, a ja poczułem, jak moje ciało na nagle kostnieje.
- ... Co? - prawie szepnąłem.
- To, co słyszysz. - warknęła brunetka. - Luhan woli facetów. Jest gejem, pedałem. Nie dociera to do ciebie?! - zapytała zirytowana. - To dlatego nie radzi sobie w życiu, a rodzice nie pokładają w nim nadzei. Jest nieudacznikiem, ciotą. - powiedziała bez skrupułów.

Zamarłem. Luhan jest homoseksualistą...? To wszystko wyjaśnia. To dlatego jest taki delikatny, pełen wdzięku, uroku, piękna. Dlatego ma taką urodę, a nie inną, ale... to przecież nie jego wina. Serce nie sługa, że woli mężczyzn, natomiast Jimin na pewno nie powinna mu tego wypominać. Zapewne nie wie jak jest mu ciężko, skoro Xiao nie miał wsparcia nawet w rodzinie.

Bez słowa wyminąłem Jimin i opuściłem salon zostawiając w nim zdezorientowaną narzeczoną. Mój instynkt przyszłego psychologa nakazywał mi porozmawiać z blondynem w cztery oczy.

Kochanie, poznaj mojego brata!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz