Rozdział 44 : To, czego szukałem

5.5K 983 212
                                    

LUHAN

Klęczałem na łóżku przed płaczącym w moją koszulkę Sehunem, obejmując jego szyję chudymi ramionami. Westchnąłem ciężko, słysząc kolejną salwę szlochu, przez który tylko mocniej przyciągnąłem do siebie byłego narzeczonego mojej siostry, opierając się podbródkiem o czubek jego głowy.

W sumie nie wiedziałem dokładnie, jak tak nagle śmiech Oh zamienił się w łzy, ale nie chciałem pytać. Mogłem się domyślić. Zdrada ukochanej osoby, z którą wkrótce miało się podzielić los, skrzywdziłaby każdego człowieka, nawet tego o kamiennym sercu. Nikt nie wzruszyłby ot tak ramionami i poszedł dalej. Każdy choć przez chwilę musi się zatrzymać, by pocierpieć.

Tyle że Sehun nie zasłużył na to cierpienie. Nie zasłużył, by Jimin zdradziła go po roku szczęśliwego związku, by harował tak długo na wesele, które i tak się nie odbędzie.

Ciężko było mi słuchać wcześniejszych przeprosin Sehuna, czując, jak kraja mi się serce. On żałował. Naprawdę żałował tego, co zrobił. Czy mu wybaczę? Nie. Dlaczego? Ponieważ już to zrobiłem. Już dawno temu mu to wybaczyłem, bo gdy się kocha, jest się w stanie wybaczyć praktycznie wszystko.

- Luhan... - zaskomlał w pewnym momencie ledwo słyszalnie młodszy, zaciskając palce na mojej bluzce od piżamy.
- Ciii... - szepnąłem, zaczynając głaskać powoli miedziane włosy Oh. - Już nic nie mów - poleciłem.

Student usłuchał mojego polecenia, opierając się mokrym od łez policzkiem o mój tors. Z czasem jego płacz zaczął ustawać, stając się coraz cichszym, a ręce przestały się tak trząść.

Odetchnąłem z ulgą, zauważywszy, iż barman zaczął się uspokajać. To dobrze. Każdy miał prawo w takiej chwili po prostu popłakać. Płacz nie był niczym złym. Był lekarstwem na ból. Poprzez wylewanie łez ludzie wylewają z siebie również nadmiar emocji.

- Lepiej? - zapytałem w pewnym momencie, wciąż przytulając do siebie Oh.

Sehun pokiwał lekko głową, odpowiadając pozytywnie na moje pytanie, dzięki czemu na moje usta wdarł się mały uśmiech. Lepiej. Już jest lepiej...

- Powinieneś się przespać, Sehun. Dobrze ci to zrobi - powiadomiłem.

Już wypuszczałem z moich objęć szyję bruneta, chcąc się od niego odsunąć, by następnie zejść z łóżka, wziąć swój koc, pożegnać się z młodszym i opuścić pokój, jednak uniemożliwiła mi to para silnych ramion, które postanowiły nie puszczać mojej talii.

- Ymm... Sehun? - zdziwiłem się, nie wiedząc, o co chodzi mojemu współpracownikowi z Vivienne.
- Ja chciałem tylko... - zaczął niepewnie - Czy mógłbyś...? To znaczy... - jąkał się młodszy.

Zaśmiałem się na nieskładne zdania wypowiadane przez Huna, które w zasadzie były bardziej urocze niż niezrozumiałe. Oj Hunnie, Hunnie...

- Do rzeczy - ponagliłem byłego partnera Jimin, który sapnął pod nosem.
- Możesz spać dzisiaj ze mną? - zapytał w końcu.

Momentalnie zamarłem na pytanie młodszego, czując, jak różowieją mi policzki. Czy ja dobrze słyszałem, czy może tylko śnię? A może Sehun już majaczy z nadmiaru wypłakanych płynów?

- Słucham? - wydyszałem.
- No bo... - zaciął się, aczkolwiek zaraz pokręcił głową, po czym puścił moją talię, cofając do siebie ręce. - Nieważne - burknął, spuszczając w dół wzrok.

Zaśmiałem się pod nosem na głupiutkie zachowanie Oh, by za chwilę sięgnąć do jego włosów, które mocno rozczochrałem, tym samym sprawiając, że młodszy podniósł na mnie zaskoczony wzrok.

Kochanie, poznaj mojego brata!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz