LUHAN
Przyznaję, pierwsza część randki z Sehunem nie była jednak wcale taka idealna, jaką zdawała się na początku i to głównie przeze mnie. Gdybym nie wywalił się wtedy do stawu, prawdopodobnie byłbym już po swoim pierwszym pocałunku z Oh i nie ociekałbym teraz wodą, trzęsąc się z zimna po przebytej jeździe na motocyklu do mieszkania mojego ukochanego.
Aczkolwiek nie można naszej pierwszej, oficjalnej randki skazać na straty, gdyż za chwilę miałem się znaleźć w domu mojego ukochanego, w którym zamierzałem się wysuszyć, napić kawy i obejrzeć film, co wydawało się bardzo miłym scenariuszem, gdyż należałem do grupy osób, które wolą siedzenie na kanapie i przytulanie się do swojego partnera niż jedzenie drogiego żarcia w drogiej restauracji.
Patrzyłem, stojąc przed drzwiami mieszkania Sehuna, jak jego właściciel stara się wcelować klucz w dziurkę zamka, co bardzo utrudniało mu drżenie rąk z chłodu. W końcu jednak mu się to udało, dzięki czemu po chwili znaleźliśmy się w ciepłym holu.
W błyskawicznym tempie zdjęliśmy z siebie przemoczone, lodowate kurtki oraz buty, które rzuciliśmy niedbale w kąt pomieszczenia. Potarłem dłońmi zziębnięte ramiona, rozglądając się wokoło. Dawno nie było mnie w mieszkaniu Sehuna, a dokładniej od czasu oglądania z personelem Vivienne meczu.
- Poczekaj chwilę, zaraz przyniosę ci jakieś ubrania na zmianę - poinformował, ruszając do swojego pokoju.
Westchnąłem cicho, opierając się plecami o ścianę holu, do którego gospodarz wrócił chwilę później, trzymając w rękach złożoną w kostkę odzież.
- Pamiętasz, gdzie jest łazienka? - zapytał, podając mi wyselekcjonowane ubrania.
- Pamiętam - oznajmiłem, odbierając od wyższego ciuchy, po czym szybko ruszyłem do toalety, mając już dość uczucia chłodu bijącego od mokrych rzeczy, które miałem na sobie.Po zakluczeniu się w małym pomieszczeniu z ulgą zdjąłem z siebie przemoczone ciuchy, które ułożyłem na pralce, a na ich miejsce nałożyłem ciepły, szary sweter oraz czarne szorty należące do studenta.
Spojrzałem z zadowoleniem na swoje odbicie w lustrze, uśmiechając się lekko. Uwielbiałem ubrania Huna. Były takie miękkie, duże i pachnące ich posiadaczem. Mógłbym je nosić codzienne!
Oczywiście nie mogłem do końca naszej randki siedzieć w kiblu i zachwycać się ciuchami Koreańczyka, dlatego zaraz wyszedłem z łazienki. Postanowiłem poszukać Sehuna, w czym pomogły mi odgłosy obijającego się szkła i przelewającej wody, które doprowadziły mnie do kuchni.
Widok wciąż mokrego Sehuna, przygotowującego w skupieniu dla naszej dwójki kawę był bezcenny. Wysnułem nawet teorię, iż fajnie byłoby patrzeć na takie sceny codziennie, jednakże nie miałem serca, by pozwolić mu chodzić cały czas w przemoczonych ciuchach.
Odchrząknąłem cicho, tym samym zwracając na siebie uwagę gospodarza.
- Łazienka jest już wolna, teraz ty idź się przebrać, a ja dokończę robienie kawy - oznajmiłem, pochodząc do bruneta i zajmując jego miejsce przy blacie kuchennym.
- Tylko się nie poparz - ostrzegł, odchodząc nieco w tył.
- Nie jestem sierotą - prychnąłem.
- Po dzisiejszej kąpieli w stawie śmiem w to wątpić - parsknął, wychodząc z kuchni.Wywróciłem oczami na słowa Sehuna, łapiąc za czajnik z zagotowaną wodą. Okej, może dziś nie popisałem się swoją zaradnością, ale zalać kawę wrzątkiem chyba umiem, nie?
Po przygotowaniu napojów obróciłem się tyłem do blatu i oparłem o niego, zakładając ręce na torsie. Nie musiałem długo czekać na młodszego mężczyznę, który wrócił do pomieszczenia ubrany w zwykłą, granatową koszulkę oraz czarne dżinsy.
CZYTASZ
Kochanie, poznaj mojego brata!
फैनफिक्शनWspółtwórca : @spacedeerlu Gatunek : komedia, romans, fluff Paring główny : Hunhan Paring poboczny : Chanbaek Ilość rozdziałów : 72 Stan opowieści : zakończona Luhan to 25 letni, bezrobotny singel żyjący z funduszy rodziców, natomiast Sehun, 22 let...