6

5.9K 196 44
                                    

-mamo, musimy porozmawiać- oznajmiłam jej, gdy tylko weszłam do domu i ją zauważyłam. Muszę jej powiedzieć, że nie podoba mi się to, co zrobiła. Dobrze wie, że ani Nathan, ani ja nie lubimy Hemmings'a, a ona potajemnie zatrudniła go na mojego korepetytora.

-o czym?- zapytała. Właśnie gotowała obiad. Nawet nie zapytałam, co gotuje, ale teraz nie to jest ważne. Ta sprawa z Luke'iem jest ważniejsza.

-dlaczego akurat Luke Hemmings będzie mnie uczył? Dobrze wiesz, że go nie znoszę, a Nathan jeszcze bardziej- powiedziałam. W naszej rodzinie wyjaśniało się wszystko na spokojnie. Nie było żadnych krzyków. Chyba że między mną i Nate'm. Moi rodzice uważają, że rozmową można wszystko rozwiązać.

-wiem skarbie, ale on jest najlepszy ze swojego rocznika i naprawdę lepszego nie mogłam znaleźć. Wiesz, że nawet odmówił, abym mu płaciła? To dobry chłopak- tłumaczyła mi. Przez cały dzień słucham, że Luke jest najlepszy w swoim roczniku. Nigdy nikt w szkole nie mówił o tym, że jest mądry. Co jest dziwne, bo ludzie, którzy są mądrzy od razu są nazywani kujonami. Kujony nie są lubiani w szkole, a Luke jest lubiany w całej szkole. Może dlatego, że jest dupkiem i jest naprawdę przystojny. Nie ma dziewczyny, która by nie zauważyła jego urody, ale to nie znaczy, że wszystkie będą do niego podbijać. Większość dziewczyn właśnie tak robi, ale nie każda.

-jak już jesteśmy przy tym temacie, to Luke o siedemnastej przyjdzie- oznajmiłam jej -jak Nathan go zobaczy, to się na niego rzuci- dodałam jeszcze, to było pewne.

-dopilnuję, żeby tego nie zrobił- powiedziała -zresztą porozmawiaj z nim- wzruszyła ramionami i odwróciła się do mnie plecami. Dziękuję mamo za wsparcie. Ruszyłam więc do pokoju mojego brata i weszłam tam bez pukania. Z jego pokoju leciała głośna muzyka, więc pewnie i tak by nie słyszał mojego pukania. Gdy otworzyłam drzwi, ujrzałam mojego brata ze swoimi kolegami. Grali na konsoli i pili piwo. Oj to braciszek musi zachowywać się spokojnie, gdy będzie Luke, bo inaczej rodzice się dowiedzą, że pije w domu piwo. Podeszłam do radia, z którego leciała głośna muzyka i ją ściszyłam.

-włącz to- warknął jeden z jego kolegów. Jeszcze brakuje mi, żeby jego koledzy rozkazywali mi w moim własnym domu.

-Nate- zignorowałam jego kolegę, podeszłam do Nathan'a i oparłam łokcia o jego ramię.

-nie przeszkadzaj- zrzucił mojego łokcia ze swojego ramienia i dalej grał w tą głupią grę. 

-muszę z tobą porozmawiać- powiedziałam i miałam nadzieję, że wyjdzie na chwilę ze mną ze swojego pokoju, ale ten nadal grał i nie miał zamiaru odchodzić.

-mów- odparł, skupiając całą swoją uwagę na grze. Grał przeciwko swojemu koledze i nie chciał przegrać.

-Hemmings o siedemnastej tutaj przyjdzie i masz zachowywać się przyzwoicie- gdy moje słowa do niego dotarły, stracił koncentracje i przegrał. Wkurzony spojrzał na mnie.

-po chuj Hemmings ma przychodzić do naszego domu?!- uniósł trochę głos. Był wkurzony z powodu przegranej i tego, co powiedziałam. Jego kolegów też zaciekawiła ta informacja.

-twoja siostra kręci z Hemmings'em?- zapytał jeden, śmiejąc się. No tak, bardzo śmieszne. Wystawiłam mu na jego pytanie tylko środkowego palca.

-będzie mnie uczył. Muszę poprawić oceny- odpowiedziałam.

-nie może to być do cholery kto inny, tylko akurat Hemmings?- zapytał się.

-rodzice go wybrali, nie ja, dopiero dowiedziałam się po fakcie. Poza tym jest najlepszy z waszego rocznika- tłumaczyłam mu. Bo ja nie mam z tym nic wspólnego.

-ile tu będzie?- kolejne pytanie z jego strony.

-dwie godziny- kolejna odpowiedź z mojej strony. Uznałam, że więcej nie musi wiedzieć, więc wyszłam z jego pokoju, zamykając za sobą drzwi. Więc mam jeszcze godzinę do wizyty Hemmings'a. Poszłam do swojego pokoju i naszykowałam już książki. Chce zacząć z matmą, więc wypakowałam matmę. Rzuciłam się na łóżko i wyciągnęłam telefon.

Nieznany: to może się teraz lepiej poznamy? ;-)

Dlaczego czuję, że to ma być jakiś podtekst?

Ja: wszystko mi jedno

Nieznany: to gramy w tą popularną grę "pytania"?

Ja: jak chcesz :)

Nieznany: więc, ile masz lat?

Tak patrzyłam na tą wiadomość i na nadawcę i pomyślałam, żeby w końcu zapisać jego numer. Czuję, że nasze rozmowy będą się ciągnąć, więc przydałoby się zapisać jego numer.

Ja: 17

Luke: młodziutka :-D ja mam 19.

Ja: aż taka młodziutka nie jestem -,- między nami są tylko dwa lata różnicy.

Luke: dla mnie jesteś młodziutka :*

Ja: dla mnie jesteś idiotą ;)

Luke: ale czułe słówka lecą.

Ja: dla ciebie wszystko, co najlepsze :)

Luke: gdzie mieszkasz?

Ja: numer buta i rozmiar stanika też potrzebujesz?

Luke: chodziło mi kontynent, najlepiej też miasto :*

Chwilę zaczęłam myśleć, czy mam mu napisać prawdę, ale co mi szkodzi? Nie napisze mu przecież mojego adresu, poza tym myśli, że jestem jakąś Anną, więc nie widzę w sumie żadnego problemu. Przez to i tak się nie dowie, kim jestem.

Ja: Australia, Sydney

Gdy odpisałam, usłyszałam, że zadzwonił dzwonek, więc schowałam telefon i pobiegłam na dół. W salonie stał Luke, a moja mama go zagadywała. Biedny Luke, dobrze, że w porę zeszłam.

-cześć Dess- odezwał się do mnie, posyłając mi swój idealny uśmiech. Miałam taką ochotę, aby go obrazić albo głupio się odezwać, ale obecność mamy mi na to nie pozwalała. Musiałam udawać, że jestem miłą córeczką.

-cześć. Chodź do mojego pokoju- odparłam i zaczęłam wchodzić na górę. Luke ruszył zaraz za mną i gdy byliśmy już w moim pokoju, ten zaczął się rozglądać.

-masz duży pokój- odparł. Łał, odkrył tym Amerykę. Lepszego komplementu nie potrafił wymyślić?

-większy niż twój mózg- powiedziałam złośliwie, a on tylko parsknął śmiechem. Wcale nie mam zamiaru być dla niego miła. Chcę się po prostu tylko uczyć i tyle. Do niczego innego go nie potrzebuję i mam nadzieję, że te dwie godziny szybko mi miną. Inaczej nie wiem, co ze sobą zrobię.

-więc z jakim przedmiotem chcesz zacząć?- uniósł brew i usiadł na krześle przy biurku. Musiałam ukraść jedno krzesło Nathan'owi, żebyśmy obydwoje mogli usiąść przy moim biurku. Byłoby to trochę nie miłe, gdybym ja siedziała, a on stał, bo na pewno nie dałabym mu mojego krzesła. Gentleman stoi, ale problem w tym, że on nim nie jest, więc sytuacja jest trochę trudna.

-z matmą. Z nią mam największe problemy- odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Matma to najgorsze gówno na świecie. Serio.







Miałam dodać rozdział wcześniej, ale zapomniałam 😔
Za to dodam dzisiaj dwa :-)

Love Me.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz