2. 37

2.1K 75 14
                                    

LUKE

-Luke!- usłyszałem wołanie Dess. Dziewczyna właśnie była u mnie, a raczej u Will'a, którego i tak nie ma w domu. Wyszedłem tylko na chwilkę, aby zrobić Dess kanapkę, bo mnie o to poprosiła i nawet nie zdążyłem jej zacząć robić, kiedy ta znowu mnie zawołała. Byłem więc zmuszony, aby wrócić się do salonu, w którym siedziała blondynka.

-co znowu?- zapytałem zirytowany. Ona ma takie wahania nastroju, że najchętniej wyszedłbym z tego domu i zostawił ją samą, no ale nigdy bym jej tak nie potraktował. Obojętnie, jak bardzo mnie irytuje, ja ją po prostu kocham. Nie da się jej nie kochać. Dlatego doskonale wiem, dlaczego Will także się w niej zakochał, jednak nadal nie rozumiem, co ona w nim widziała.

-jednak nie jestem głodna- stwierdziła, a ja zamknąłem oczy i wziąłem głęboki wdech, aby trochę się uspokoić. Mam taką ochotę coś rozwalić w tej chwili. -chodź tu do mnie- powiedziała, widząc mój wyraz twarzy, a ja bez zastanowienia podszedłem do niej i usiadłem obok niej. -przepraszam Lukey- złapała mnie za policzek i go lekko ścisnęła, po czym złożyła na nim lekki pocałunek.

-czasami doprowadzasz mnie do szaleństwa- odetchnąłem i przybliżyłem moją twarz do jej twarzy. Nawet nie potrafię w słowach opisać, jaka ona jest piękna. Mógłbym nawet powiedzieć, że jest najpiękniejszą dziewczyną, jaką kiedykolwiek widziałem, a każdy wie, że miałem ich wiele. Jednak jest tylko jedna, która skradła moje serce i tą dziewczyną jest Dess. Ona zawsze coś w sobie miała, co mnie do niej przyciągało. Wiem, że kiedyś tylko z nią gadałem, aby wkurzyć Nathan'a, ale podświadomie, po prostu chciałem z nią rozmawiać tylko i wyłącznie ze względu na nią. Wpatrywałem się przez ułamek sekundy w jej twarz, a potem po prostu musnąłem jej miękkie usta.

Z nią wszystko wydaje się takie lepsze. Jednak gdyby Dess nie byłaby w ciąży z Will'em, byłoby jeszcze lepiej. Nie o to chodzi, że nie cieszę się z jej ciąży, bo się cieszę. Jedynie wkurza mnie fakt, że akurat Will jest ojcem tego dziecka. To dziecko może ich do siebie zbliżyć, a ja nie chcę, aby byli blisko ze sobą. Chcę, aby Dess była tylko i wyłącznie moja. Żeby Will już nigdy więcej nie mógł mi jej zabrać. Już wkurza mnie fakt, że w ogóle się ze sobą tak dobrze przyjaźnią. Will już raz mi ją zabrał i wiem, że gdyby miał kolejną szansę, zrobiłby to jeszcze raz.

Dess od razu pogłębiła pocałunek, a ja wciągnąłem ją na moje kolana. Tak, że siedziała na mnie teraz okrakiem. Uśmiechnąłem się między pocałunkami, kiedy dziewczyna zdecydowała wplątać swoje palce w moje włosy i zaczęła lekko ciągnąć za ich końcówki. Było to przyjemne uczucie, a ona wie, że ja lubię, kiedy tak robi.

-muszę odebrać Ben'a- westchnąłem, odrywając się od niej. Ustaliłem z Jessicą, że Ben spędzi ten tydzień ze mną. Nie chcę, aby za bardzo był przywiązany do Jessici. Nie mówię, że jest złą mamą, ale Ben powinien być do mnie i do Jessici tak samo przywiązany. Wiem, że jeżeli spędzałby więcej czasu z Jessicą, a ze mną mniej, byłby bardziej do niej przywiązany.

-mam pójść z tobą?- zapytała, ale doskonale wiedziałem, że wcale nie chce ze mną iść, bo nie chciała widzieć Jessici. Odkąd zostawiłem Jessicę, Dess jeszcze nie spotkała Jessici i bała się jej reakcji.

-obydwoje dobrze wiemy, że wcale nie chcesz iść- stwierdziłem, a blondynka tylko posłała mi swój piękny uśmiech. Cmoknąłem Dess jeszcze raz w usta, a ta potem zeszła z moich kolan, a ja wstałem na równe nogi. Złapałem za mój telefon i wyszedłem z domu Will'a. Już po jakichś pięciu minutach byłem pod domem, w którym do niedawna jeszcze mieszkałem z Jessicą. Wszedłem do środka bez pukania, bo to w końcu nadal mój dom i odszukałem moją jeszcze żonę i mojego synka.

-tatuś!- krzyknął Ben i podbiegł do mnie, a ja przykucnąłem, aby mógł mi się rzucić w ramiona, tak jak planował. Tak bardzo kocham tego malucha. Na mojej twarzy szybko pojawił się uśmiech. Wziąłem Ben'a na ręce i podniosłem się na równe nogi, po czym spojrzałem na Jessicę.

Love Me.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz