2. 40

2K 68 60
                                    

Przez kolejne dni ponownie załapałam depresję i nie wychodziłam z domu. Jakichkolwiek spotkań z Luke'iem unikałam jak ogień. Musiałam sobie wszystko dokładnie przemyśleć. Chciałam zrozumieć dlaczego Luke mi o niczym nie powiedział, ale jeżeli mam być szczera, nie potrafię tego zrozumieć. Powinien mi o tym powiedzieć, jak tylko Jessica postawiła mu to ultimatum. Jednak doszłam do wniosku, że powinnam z nim porozmawiać i to właśnie z tego powodu stoję przed drzwiami domu Will'a. Już na samą myśl o tym, że Luke mógłby mnie ponownie zostawić, po moich policzkach zaczęły spływać łzy. W końcu przełamałam się i nacisnęłam na dzwonek do drzwi i czekałam aż ktoś mi otworzy. Długo nie musiałam czekać, bo już chwilę później drzwi się otworzyły, a przede mną stał Will.

-Dess?- uniósł zdziwiony brew -co jest? Czemu płaczesz?- zapytał zmartwiony, kiedy tylko zauważył spływającą ciecz po moich policzkach. Jednak nie chciałam z nim o tym rozmawiać. Chcę teraz porozmawiać z Luke'iem i wszystko wyjaśnić. Tylko o tym mogę teraz myśleć.

-jest Luke?- zignorowałam jego pytanie. Wiem, że jest to niemiłe, ale muszę mieć tą rozmowę za sobą. Jak najszybciej.

-jest, wejdź- westchnął i wpuścił mnie do środka. Od razu weszłam do domu Will'a i pokierowałam się do pokoju Luke'a, gdzie też go zastałam. Chłopak leżał bezczynnie na łóżku i wygląda na to, że nad czymś rozmyśla. Na pewno myśli czy zostawić mnie, czy syna. Jednak nie dam mu porzucić Ben'a. Obojętnie jak bardzo zaboli mnie to, że Luke zostawia mnie. Nie może tak po prostu pozbawić Ben'a ojca. On na to nie zasługuje. Jessica też nie zasługuje na takie traktowanie ze strony Luke'a.

-musimy porozmawiać- powiedziałam, siadając na jego łóżko, czym zwróciłam jego uwagę. Chłopak był zdziwiony, że tutaj jestem. Luke od razu podniósł się do siedzącej pozycji i spojrzał na mnie zdezorientowany.

-Dess, jesteś idiotką. Najpierw nie odzywasz się do mnie i mnie unikasz, a teraz chcesz rozmawiać?- spytał oburzony. Wiem, że źle postąpiłam, ale chcę to teraz wyjaśnić.

-tak samo, jak ty mi nie powiedziałeś, że mnie zostawisz. Znowu- już nie wytrzymałam i znowu wybuchnęłam płaczem. Muszę to wszystko z siebie wyrzucić. Nie chcę, aby mnie zostawiał, ale ja sobie z tym poradzę. Ben już będzie miał ciężej, aby się z tym wszystkim pogodzić. Blondyn od razu przysunął się bliżej mnie i owinął swoje ramiona wokół mnie.

-kto powiedział, że cię zostawię?- westchnął zrezygnowany. -nigdy cię nie zostawię Dess- dodał, ale ja nie potrafiłam wierzyć w jego słowa. Wiem, że mnie zostawi. Zostawi mnie, bo ja mu nie pozwolę tutaj zostać.

-nie kłam Luke- odparłam cicho -wiem o ultimatum, które postawiła ci Jessica- oznajmiłam Hemmings'owi, a ten tylko mocniej mnie przytulił. Nawet nic nie powiedział. Jednak coś było nie tak. Uniosłam swój wzrok na jego twarz i zauważyłam spływające łzy po jego policzkach. Zrobiło mi się z tego powodu smutno. Oboje płaczemy z bezradności. Oboje wiemy, że Luke wyjedzie do Melbourne, czy tego chce, czy nie. Musi to zrobić.

-nie chcę cię zostawiać- powiedział przez płacz i oparł swoje czoło o moje. Wiem, że nie chce mnie zostawiać, ale niestety nie możemy tego zmienić. Tak musi być. Najwidoczniej nie jesteśmy sobie przeznaczeni.

-wiem Luke, wiem- szepnęłam i lekko musnęłam jego usta. Tak bardzo go kocham. Nigdy nikogo tak nie kochałam i nigdy nikogo nie będę tak kochać jak jego. On będzie dla mnie zawsze tym jedynym, obojętnie co się stanie. To zawsze był tylko on, nikt inny.

-kocham cię Dess- wyznał między pocałunkami. Nadal nie mogę w to uwierzyć, że Luke Hemmings kocha właśnie mnie. Tyle dziewczyn na niego leciało, a on bez wahania wybrał mnie. Na szczęście nigdy żadna nienormalna dziewczyna nie postanowiła odbić mi Luke'a, lub nie próbowała zniszczyć naszego związku. W opowiadaniach zawsze są takie dziewczyny. Jessica nigdy nie odebrała mi Luke'a, bo nie miałam Luke'a, zanim nie wrócił z powrotem do Sydney. To ja jej go zabrałam i czasami czuje się nawet źle z tego powodu, ale serce nie sługa. Nie wybrałam sobie tego, aby być zakochana w Hemmings'ie. Przecież jeszcze parę lat temu tak go nienawidziłam. Nie potrafiłam nawet na niego spojrzeć, jak na normalnego człowieka. Widziałam w nim tylko zadufanego w sobie dupka, który nie liczy się z nikim innym niż sobą. Oceniałam go, mimo że tak naprawdę go nie znałam. Wierzyłam w plotki, które po części były prawdą, ale Luke nie jest aż taki okrutny, jak każdy zawsze mówił. Po prostu popełnił w swoim życiu dużo błędów. Bardzo dużo błędów.

Love Me.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz