2. 23

2.3K 81 19
                                    

Dzisiaj przez pół dnia nic nie robiłam. Tylko siedziałam i oglądałam telewizję. Nie chciało mi się wychodzić i też nikt specjalnie mnie nie odwiedzał. Wiem tylko, że Will ma zamiar dzisiaj jakoś o siedemnastej przyjść, bo chciał o czymś porozmawiać. Jest dopiero piętnasta, więc mam jeszcze całe dwie godziny, aby się nudzić. Trochę tylko bawiłam się z Ally, która ciągle mnie męczyła, abym się z nią pobawiła. Jednak to już było parę godzin temu. Jeszcze chyba nigdy aż tak mi się nie nudziło. Cindy jest zajęta, nawet nie wiem czym. Nate ostatnio zaczął wychodzić z Luke'iem i swoimi innymi kolegami. No a Luke ze mną nie rozmawia. Gdyby nie to, że Will ma za niedługo przyjść, chyba napisałabym do Kacey albo Nick'a, czy mają ochotę się ze mną spotkać.

Nie pamiętam, kiedy ostatnio się z nimi spotkałam. Byli tylko ostatnio na moich urodzinach, co nawet nie wiedziałam, że będą. W ogóle nie wiedziałam, że będę miała imprezę urodzinową. Jednak to było nawet oczywiste, że Cindy i Luke wymyślą jakąś imprezę. To całkiem do nich podobne i założę się, że to właśnie oni zorganizowali te moje urodziny. Najważniejsze, że nawet dobrze się bawiłam. Liczą się chęci, a ja ciągle tylko narzekam. Chyba teraz będę ciągle tylko narzekać, bo hormony będą mi wariować. W sumie już wariują.

-Dess, pobaw się ze mną!- Alison ponownie tego dnia prosiła mnie, abym się z nią pobawiła. Bardzo mi się nie chciało, ale jak mam jej odmówić? Będzie smutna, a ja nie lubię, jak jest smutna.

-no dobra- westchnęłam i wstałam z narożnika. Poszłam razem z Alison do jej pokoju i kolejne dwie godziny spędziłam na zabawie z moją małą siostrzyczką. Ali czasami trochę się nudzi, bo ma wokół siebie tylko dorosłych. Nie ma żadnego mniejszego rodzeństwa i nie ma się z kim bawić. Oczywiście, gdy mnie poprosi, abym się z nią bawiła, nie odmawiam jej. Nate też się z nią często bawi, tak samo, jak mama. Cindy i Will, jak tu są, też się z nią czasami pobawią, tak samo, jak i Luke. Jednak to nie to samo bawić się z dorosłym, co bawić się z dzieckiem.

-kiedyś będziesz się tak bawić z naszym dzieckiem- usłyszałam głos Will'a i spojrzałam w stronę drzwi, w których stał Will. Nawet nie zauważyłam, że tu stał i nie słyszałam, jak dzwonił do drzwi. Pewnie mama mu otworzyła, bo Nate'a przecież nie ma w domu. Uśmiechnęłam się na jego widok i od razu wstałam i podeszłam do chłopaka. Przytuliłam go na powitanie. Naprawdę się cieszę, że tu jest. Brakuje mi towarzystwa.

-idźcie sobie porozmawiać, ja się z nią pobawię- nagle usłyszałam głos mojej mamy. Kiwnęłam tylko głową, na znak, że zrozumiałam i razem z Will'em poszliśmy do mojego pokoju. Usiadłam na moje łóżko, a chłopak usiadł zaraz obok mnie.

-więc o czym chciałeś porozmawiać?- spytałam od razu.

-aż tak ci się śpieszy, aby porozmawiać?- zaśmiał się, a ja zaczęłam kręcić głową. Wcale mi się nie śpieszy i nie obrażę się, jak brunet zostanie tutaj trochę dłużej. Chociaż nie będę tutaj sama, nie będę się tak nudzić. Lepiej jest nawet oglądać filmy z kimś niż samemu. Od razu jest raźniej, kiedy nie jest się samemu.

-po prostu chcę się ciebie pozbyć- zażartowałam, a Will zrobił smutną minę i udając oburzonego, wstał z łóżka i wyszedł z mojego pokoju. Jednak tak, jak myślałam, chwilę później wrócił do środka. Tyle że usiadł na krześle od biurka, więc siedział naprzeciwko mnie. Przez dłuższą chwilę, po prostu tak siedział i się we mnie wpatrywał, nic nie mówiąc.

-dałaś mi tak po prostu wyjść?- spytał, udając zranionego, po paru minutach ciszy między nami.

-a co, myślałeś, że będę cię zatrzymywać?- zmarszczyłam brwi. Żarty, żartami, ale gdyby to było coś poważnego, nigdy nie dałabym mu tak po prostu odejść. Jest dla mnie zbyt ważny. Nie potrafiłabym wyrzucić sześcioletniej przyjaźni i trzyletniego związku.

-dobra. Koniec żartów. Przyszedłem rozmawiać, nie wygłupiać się- stwierdził, nabierając poważną minę. Dobra, teraz naprawdę zrobi się poważnie -dużo ostatnio o tej całej sytuacji myślałem. Niedługo będziemy rodzicami i chcę być najlepszym ojcem pod słońcem, a ty na pewno chcesz być najlepszą mamą. Będziemy je razem wychowywać, bo chcę, aby miał obydwóch rodziców zawsze przy sobie. Wiem, że nie jesteśmy już razem, ale Dess, ja nadal cię kocham. Nigdy nie przestałem i chciałbym, oczywiście, tylko jeżeli ty tego też chcesz, abyśmy do siebie wrócili. Tak będzie najlepiej dla dziecka, ale nie będę naciskał, jeżeli tego nie chcesz. Możemy też dać radę oddzielnie- skończył swoją mowę. Spodziewałam się, że Will będzie chciał do mnie wrócić. Też o tym myślałam, ale czy ja chcę z nim być? Już dwa razy byliśmy razem i ani razu się nie udało. Czy to ma sens, aby próbować jeszcze raz? Sama nie wiem. Muszę porozmawiać o tym z Cindy. Ona mi na pewno coś doradzi.

-też o tym myślałam, ale naprawdę nie wiem, czy to ma jeszcze sens. Will jesteś naprawdę wspaniałym chłopakiem, ale już dwa razy nam się nie udał związek. Nie wiem, czy to ma jeszcze jakiś sens- odparłam. Nie mam zamiaru go oszukiwać i dawać mu nadziei. Wolę od razu postawić całą sytuację jasno. Potrzebuję jeszcze więcej czasu, aby to wszystko przemyśleć.

-rozumiem, ale teraz będzie inaczej. Będziemy mieli dziecko, które zawsze nas będzie łączyło. Przemyśl to, będę czekał na twoją odpowiedź. Nigdzie mi się nie śpieszy- posłał mi lekki uśmiech, który odwzajemniłam i kiwnęłam głową. Byłabym głupia, znowu zgadzając się na związek z Will'em, czy byłabym głupia, gdybym nie dała mu jeszcze jednej szansy? Dlaczego to wszystko musi być takie trudne? -oglądamy coś?- spytał, tym samym zmieniając temat, za co jestem mu wdzięczna.

-dzisiaj cały dzień tylko oglądam- westchnęłam. Już nie za bardzo chce mi się oglądać. Najchętniej położyłabym się już spać. Jakoś zrobiłam się śpiąca, ale Will tu jest i nie mogę tak po prostu iść spać.

-więc chcesz gdzieś wyjść?- kolejna propozycja, która także mi nie odpowiadała. Nie miałam też ochoty wychodzić z domu. Ciągle zmieniają mi się te nastroje, a ja nic na to nie mogę poradzić. Zaczęłam w odpowiedzi kręcić głową.

-chodźmy coś zjeść- odparłam i wstałam z łóżka. Poszliśmy z Will'em, do kuchni i zrobiliśmy sobie kolację.

Love Me.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz