2. 29

2K 83 9
                                    

Niecałe dziesięć minut po tym, jak odczytałam wiadomość od Luke'a, w moim domu rozszedł się dzwięk dzwonka do drzwi. Już byłam pewna, że to Luke przyszedł. Nie wiem, czy chcę z nim rozmawiać po tym, co Will mi powiedział. Jednak kiedy dzwięk dzwonka rozległ się jeszcze parę razy po domu, wiedziałam, że sobie tak po prostu nie odejdzie. Wstałam więc z mojego łóżka i zeszłam na dół, jednak gdy zeszłam na dół, Luke stał już w salonie i rozmawiał z moim bratem.

-Dess, dlaczego nie reagujesz na moje wiadomości i nie odbierasz moich połączeń?!- Luke uniósł swój głos od razu gdy mnie zobaczył. Widziałam, że był bardzo zmartwiony z tego powodu i poczułam się przez to trochę głupio, bo powinnam mu chociaż powiedzieć dlaczego nie chcę z nim rozmawiać.

-nie miałam ochoty z tobą rozmawiać- wzruszyłam ramionami i spojrzeniem uciekłam do Nate'a, który zdezorientowany zmarszczył swoje brwi i patrzył na mnie pytającym wzrokiem. Nie rozumiał, o co chodzi.

-czy ja o czymś nie wiem?- zapytał i wiem, że nie odpuści dopóki nie dowie się, o co chodzi. Dziękuję Luke, że zacząłeś tą rozmowę przy moim bracie. Teraz nie da nam przez to żyć. Zresztą, w końcu i tak dowiedziałby się o wszystkim. Chyba powinnam mu powiedzieć prawdę, zanim dowie się od kogoś innego.

-postanowiliśmy z Luke'iem spróbować być razem, ale nie wiem czy teraz ma to jakiś sens- zaczęłam mówić i wróciłam wzrokiem do Luke'a, który teraz także był zdezorientowany. Za to Nate'a zdezorientowanie zmieniło się w złość i chyba nie skończy się to dobrze.

-dobrze usłyszałem, że jesteście parą?- uniósł brew i wyglądał jakby zaraz miał wybuchnąć i wiem też, że w końcu to się stanie. Nathan, gdy jest zły, nie potrafi panować nad swoimi emocjami. -kurwa Luke. Mówiłem, że masz się odpierdolić od Dess!- Nate krzyknął, czym mnie trochę wystraszył. Jego wybuch nadszedł szybciej niż podejrzewałam.

-stary, to nie tak, jak myślisz. Naprawdę biorę Dess na serio- Luke zaczął się tłumaczyć, ale to ani trochę nie pomagało, bo Nate nadal był wściekły. W tej sytuacji, Nate szybko się nie opanuje.

-masz żonę! Jesteś po ślubie ledwo parę lat, a mówisz mi, że bierzesz Dess na serio?!- spytał bardzo wkurzony. Mało brakuje do tego, aby Nate rzucił się na Hemmings'a z pięściami. Prędzej, czy później, dojdzie do tego.

-Nate, sama potrafię decydować o swoim życiu. Zostaw nas samych, muszę z Luke'iem porozmwiać- wtrąciłam się w ich wymianę zdań, a wzrok obydwóch mężczyzn padł na mnie.

-sypiacie ze sobą?- spytał o dziwo spokojnie, ale pytanie nie bardzo mi się podobało. Co go to obchodzi, czy ja i Luke ze sobą sypiamy? To nie jego sprawa z kim sypiam i na pewno nie będę zdawała mu relacji z mojego życia intymnego.

-chyba żartujesz. Nie masz prawa pytać o takie rzeczy- prychnęłam wkurzona jego zachowaniem. Myślałam, że brakowało mi zachowania Nathan'a, ale czasami chciałabym, aby zniknął z mojego życia raz na zawsze. Ciągle wtyka swój nos w nie swoje sprawy i chce wszystko wiedzieć. Jest głupi jeżeli myśli, że odpowiem mu na to pytanie.

-Dess, po co robić z tego taką tajemnice. To normalne, że pary ze sobą sypiają- westchnął Luke, tym samym odpowiadając na pytanie Nathan'a, czym nie wkurzył tylko go, ale i mnie. Nie powinien odpowiadać na to wbrew mojej woli. Nathan nie musi takich rzeczy wiedzieć. Nawet nie powinien tego wiedzieć, bo wiedziałam, że gdyby usłyszał taką odpowiedź, jaką dał mu Luke, ode mnie lub od niego, od razu rzuciłby się z pięściami na Luke'a. Właśnie to też się stało. Zanim zdążyłam w ogóle zareagować, Nathan już okładał Luke'a pięściami. Jednak Luke nie jest mięczakiem i też wie, jak się bronić, więc raczej tak źle nie będzie wyglądał. Jednak co, jeżeli któremuś z nich coś się stanie? Moje zdenerwowanie z sekundy na sekundę rosło, aż zaczęłam się gorzej przez to czuć.

-przestańcie!- krzyknęłam, ale oni zignorowali mój krzyk i nadal się bili. Co ja mam teraz zrobić? Na pewno nie będę stawać między nimi, bo jeszcze oberwę od któregoś z nich. Na pewno nie będę się na to narażać -przestańcie się bić!- ponownie krzyknęłam, ale nadal nie dostałam z ich strony reakcji -sami tego chcieliście- warknęłam i wyciągnęłam mój telefon. Wybrałam numer na policję i zaczęłam dzwonić. Moje dłonie się trzęsły, a z moich policzków spływały już łzy. Luke i Nate nawet nie zauważyli, że gdzieś dzwonie. Czułam się bezradna. Przecież to się może źle skończyć, ale pytanie jest, dla kogo?

Po niecałych dziesięciu minutach, policja dotarła na miejsce. Szybko ich wpuściłam, a oni zaczęli interweniować. Rozdzielili mojego brata i mojego chłopaka, którzy nadal się do siebie rwali, ale na szczęście policjanci mocno ich trzymali i nie mieli szans aby się od nich wyrwać. Wiem, że obydwoje są na mnie źli za to, że wezwałam policję, ale co innego miałam zrobić? Ja nie dałabym rady ich rozdzielić, a też nie mogłam dopuścić do tego, aby nawzajem się pozabijali. W tej chwili naprawdę nie obchodzi mnie to, co oni myślą. Są egoistami. Myślą tylko o sobie i nawet nie pomyśleli, o tym, jak ja się mogę czuć. Do tego jestem w ciąży i nie mogę się denerwować. Nie wiem, co bym zrobiła, gdybym przez nich poroniła. Na szczęście te nerwy mi nie zaszkodziły, bo czuję się w miarę dobrze.

Każdy z nas musiał jeszcze złożyć zeznania i potem policjanci stwierdzili, że Luke i Nate dostaną tylko uwagę i opuścili mój dom. Gdy policjanci wyszli, nawet nie obdarzyłam Luke'a lub Nate'a spojrzeniem, tylko poszłam do mojego pokoju i zamknęłam za sobą drzwi. Nie miałam ochoty ich oglądać albo z nimi rozmawiać. Najlepiej będzie, jak nie będą się do mnie odzywać przez następne długie lata. Mam ich wszystkich serdecznie dosyć. Niech się wypchają. Zresztą nawet nie próbowali ze mną rozmawiać, bo pewnie byli źli, o tą policję. Nawet mi nie przeszkadza to, że nie chcą ze mną rozmawiać. Robią mi tylko przysługę. Nieświadomie, ale robią. Miałam ochotę komuś się wygadać, ale nie chciało mi się wychodzić z domu, a przez telefon też nie chciałam rozmawiać. Więc po prostu leżałam ma moim łóżku, dopóki w końcu nie zasnęłam.


Przepraszam, że znowu tak długo mnie nie było, ale ostatnio dużo rzeczy się w moim życiu dzieje 😐
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba 😊 (mi się jakoś nie za bardzo podoba)

Love Me.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz