2. 10

2.9K 94 14
                                    

-mam dobre wieści- stwierdził Nathan, wchodząc do jadalni. Mój brat dosiadł się do nas do stołu. To musiały być naprawdę dobre wieści, bo tak szczęśliwy nie był od tej katastrofy z jego byłą. Nate już się trochę pozbierał po tym wszystkim. W końcu minęło już trochę czasu i musiał się kiedyś pozbierać. Wierzę, że znajdzie kiedyś kogoś lepszego. Zasługuje na kogoś lepszego.

-to opowiadaj- odparłam, spoglądając na mojego brata. Mam nadzieje, że znalazł sobie jakąś pracę, bo nie będzie wtedy narzekał, że siedzi ciągle w domu. Jednak wtedy zajmowanie się Alison, będzie jeszcze trudniejsze.

-znalazłem pracę- odezwał się Nate, a moje przypuszczenia się potwierdziły.

-jaką?- spytałam od razu. W końcu chcę wiedzieć, gdzie mój brat będzie pracował, bo jeżeli to będzie jakaś praca, która jest beznadziejna, to oczywiście spróbuje go namówić, aby zrezygnował. W końcu nie na darmo studiował.

-dostałem pracę jako trener koszykówki- odpowiedział na moje pytanie. Ucieszyłam się z tego, bo Nate zawsze marzył, aby robić coś związanego ze sportem i także studiował sport, więc to jest dla niego wręcz idealna praca.

-tylko jako trener?- uniosłam brew -myślałam, że chcesz zostać popularnym koszykarzem- zaśmiałam się. O tym Nate też marzył, co wcale nie było takim głupim marzeniem, bo może kiedyś by mu się to udało, ale jednak postanowił z tego zrezygnować, bo uznał, że to głupie i nigdy nie da rady tego dokonać.

-weź, nawet o tym nie gadaj- machnął ręką, a ja tylko się zaśmiałam i pokręciłam głową.

-Dess. Dołożysz mi?- spytała Ali, a ja kiwnęłam głową i się podniosłam. Wzięłam jej talerz i poszłam do kuchni, aby dołożyć jej obiadu, a potem wróciłam do jadalni i postawiłam przed Alison talerz, a ona szybko zaczęła się zajadać. Potem znowu usiadłam na moje miejsce.

-jak wszyscy pracujemy to, kto będzie odbierał Ali z przedszkola?- uniosłam brew. W końcu nie może sama z niego wracać, a jak wszyscy teraz pracują, nikt nie będzie miał na to czasu. Nikt tego wcześniej nie przemyślał, a powinniśmy to zrobić.

-jakoś damy radę- stwierdziła mama, uśmiechając się.

Przez następną godzinę siedzieliśmy razem i rozmawialiśmy o każdym możliwym temacie. Potem postanowiłam odwiedzić Cindy, bo już od jakiegoś tygodnia nie widziałyśmy się. Obydwie jesteśmy bardzo zajęte i ciężko znaleźć nam czas, aby się spotkać. Już po kolejnej godzinie siedziałam w salonie mojej przyjaciółki.

-co tam ostatnio u ciebie się działo?- spytała, podając mi butelkę piwa, którą od niej wzięłam. Potem przyjaciółka usiadła obok mnie.

-nic ciekawego. Ciągle tylko praca, opieka nad Alison i oczywiście Will- odpowiedziałam -a u ciebie?- spytałam.

-też po staremu, mam ze wczoraj takiego kaca, że masakra. Muszę wziąć się za siebie, bo jeszcze to wszystko źle się skończy- stwierdziła i tu musiałam przyznać jej racje. Mówię jej to już od lat, jednak ona nigdy mnie nie słuchała. Sama musi tego chcieć, wtedy może się udać -nie opowiadałaś mi jak twój ostatni wypad z Hemmings'em się potoczył- przyuważyła. Wolałam raczej unikać temat Hemmings'a przy Cindy. Zresztą nie tylko przy niej. W ogóle nie lubiłam o nim rozmawiać, ale zawsze każdy o niego wypytuje.

-trochę wypiliśmy i tyle- wzruszyłam ramionami, ale widziałam po wzroku Cindy, że nie do końca mi wierzy. Po prostu za dobrze mnie zna i wie, że to jeszcze nie wszystko -no dobra, pocałowaliśmy się- wzdychnęłam. Przed nią naprawdę niczego nie ukryję -i za nim zdążysz zapytać, to tak. Will o tym wie- wywróciłam oczami, bo już wiedziałam, jakie ma zamiar zadać mi pytanie.

-ja ci mówię, wy kiedyś będziecie razem- stwierdziła, a ja tylko prychnęłam. Nie mam w planach związku z Luke'iem. Mam Will'a i to mi kompletne wystarcza i nie chcę tego zmieniać.

-nie będę rozbijać swojego związku i małżeństwa Hemmings'a- stwierdziłam, a oczy Cindy się powiększyły. No tak, zapomniałam wspomnieć jej o tym, że Hemmings jest żonaty. Trudno w to uwierzyć, ale taka jest prawda.

-czekaj, co? Hemmings jest żonaty?- zapytała zszokowana i teraz to ten moment, w którym muszę powiedzieć jej, że ma także syna. Nadal nawet nie wiem, ile on ma lat.

-nie tylko, ma także dziecko- odpowiedziałam na jej pytanie, co ją jeszcze bardziej zszokowało. Zachowuje się dokładnie jak ja, kiedy się o tym dowiedziałam. Ja i Cindy mamy zazwyczaj bardzo podobne reakcje, bo ogólnie jesteśmy do siebie bardzo podobne.

-to nieźle, poznałaś ich?- kolejne pytanie, a ja zaczęłam kręcić głową. Z jednej strony chciałabym ich spotkać, a z drugiej strony nie chcę tego. Pytałam Luke'a czy kiedyś ich w końcu poznam, a on zapewnił mnie, że przyjdzie jeszcze na to czas, ale czy ja będę na to gotowa? Jak w ogóle mogłam znowu dopuścić Hemmings'a do mojego życia? Już było tak dobrze i jestem szczęśliwa z Will'em, a nagle Hemmings ponownie pojawia się w moim życiu i wszystkie moje uczucia do niego wróciły. Tak szybko mu wszystko wybaczyłam, a nie powinnam tego robić, bo sama sobie tym szkodzę, ale wtedy nie przejmowałam się tym. Jeszcze dodatkowo doszło do tego głupiego pocałunku między nami. Nie powinnam do tego dopuścić, ale jednak to zrobiłam. Powinnam od razu go odepchnąć ode mnie, bo mimo wielkiej ilości alkoholu, wiedziałam, co robię. Widziałam, co on chciał zrobić i tego nie powstrzymałam. Historia sprzed lat znowu się powtarza tyle, że tym razem nie byłam gotowa, aby się z nim przespać -ma zamiar ci ich przedstawić?- następne pytanie.

-nie wiem Cin, może kiedyś- wzruszyłam ramionami i dopiłam zawartość mojej butelki.

-dobra widzę, że nie odpowiada ci ten temat- westchnęła -co tam z Nathan'em? Dawno go nie widziałam, muszę do was znowu wpaść- poruszyła znacząco brwiami. Faktycznie nie widziała Nate'a przez parę ostatnich lat, a Cindy jest ciekawska i chce wiedzieć, czy dużo się zmienił.

-znalazł pracę jako trener koszykówki- odpowiedziałam na jej pytanie -i śmiało wpadaj, tylko nie podrywaj mi brata- zaśmiałam się. Znając ją, na pewno byłaby w stanie to zrobić. Jeżeli ktoś jej się podoba, nie widzi żadnych przeszkód.

-no co, Nate zawsze był gorący i może jest teraz jeszcze bardziej gorący- stwierdziła, a ja zrobiłam obrzydzoną minę. Tak bym tego nie ujęła. Gdybym nie była jego siostrą, pewnie też bym uznała, że jest gorący, ale jednak to mój brat i nigdy bym tak o nim nie pomyślała. To ohydne.




Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam :-(
Następny postaram się dodać jutro.

Love Me.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz