Przez następny tydzień prawie w ogóle nie widywałam Luke'a, ponieważ ciągle siedział z Ben'em, który nadal był chory. Już czuje się o wiele lepiej, jednak nadal całkiem nie wyzdrowiał, a Luke nie chce go zostawiać samego nawet na minutę. Rozumiem, że chce spędzać czas ze swoim synem, póki może, bo nikt nie wie, jak sprawa o opiekę nad Ben'em się rozwinie. Cieszy mnie tylko fakt, że Jessica nie ma żadnych dowodów na to, że Luke jest złym ojcem.
Właśnie leżałam w łóżku i myślałam nad tą całą sytuacją. Zastanawiałam się co będzie, jeżeli Luke przegra sprawę. Wyprowadziłby się wtedy do Melbourne? Czy zostałby ze mną? I co będzie, jeżeli wygra sprawę? Co z Jessicą? Zostanie tutaj, czy wyjedzie bez Ben'a? Jeszcze jest trzecia opcja, że nikt nie wygra i nikt nie przegra. Co, jeżeli nadal obydwoje rodzice będą mieli prawa do Ben'a? Co Jesscia wtedy zrobi? Tak myślałam i myślałam, dopóki nie postanowiłam napisać do Luke'a. Chciałabym go znowu zobaczyć. Te dni bez niego są udręką.
Ja: Lukuś, spotkamy się dzisiaj?
Lukey ♥️: wiesz, że nie mogę. Ben jest chory.
Ja: rozumiem, że chcesz przy nim być, ale siedzisz z nim już cały tydzień...
Lukey♥️: ktoś musi się nim zająć
Ja: Jessica też sobie sama przez jeden dzień poradzi
Lukey♥️ : Dess, proszę nie zaczynaj
Lukey♥️ : spotkamy się, jak Ben wyzdrowieje. Dzisiaj nie mogę.Ja: nie możesz, czy nie chcesz?
Ja: rób sobie co chcesz LukeWkurzona odłożyłam, a raczej rzuciłam telefon, na drugi koniec łóżka. Nawet nie obchodziło mnie, to kiedy mój telefon ciągle wydawał z siebie odgłos, kiedy przyszła kolejna wiadomość prawdopodobnie od Luke'a. Po prostu to zignorowałam. Jednak w pewnym momencie przestały przychodzić jakiekolwiek wiadomości, a mój telefon zaczął dzwonić. Nawet nie musiałam patrzyć na ekran, aby wiedzieć, że to Luke. Nie miałam zamiaru odbierać, chciałam poczekać aż mój telefon przestanie dzwonić i miałam wielką nadzieję, że Luke nie zadzwoni drugi raz. Lecz jak to się mówi, nadzieja jest matką głupich, bo gdy mój telefon przestał dzwonić, zaczął dzwonić drugi raz. Biłam się z myślami, czy powinnam odebrać. Luke i tak tutaj nie przyjdzie jeżeli nie odbiorę, bo chce być przy Ben'ie. Jednak po krótkim namyśle wzięłam telefon do ręki i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
-co chcesz Luke?- zapytałam poirytowana. Naprawdę odechciało mi się z nim rozmawiać lub pisać. Luke zawsze potrafi zepsuć mi humor, ale zazwyczaj także potrafi go też polepszyć.
-skarbie, dobrze wiesz, że chciałbym się z tobą spotkać ale nie mogę zostawić tak Ben'a. Wiesz, że muszę się starać, aby mieć większe szanse- od razu zaczął się tłumaczyć i z jednej strony zrobiło mi się głupio, że tak zareagowałam. Jednak z drugiej strony nadal jestem na niego zła.
-wiem- odpowiedziałam krótko. Zabrzmiało to trochę wrednie, mimo że nie chciałam aby tak zabrzmiało.
-proszę cię, nie złość się- poprosił już troszeczkę poirytowany. Luke myśli, że go nie rozumiem. Jednak ja go rozumiem, to on mnie nie rozumie. Nic nie odpowiedziałam na jego prośbę. Tylko wywróciłam oczami, czego i tak nie może zobaczyć. -po dwudziestej przyjdę do ciebie, okay?- westchnął zrezygnowany.
-nie musisz, zostań z Ben'em- stwierdziłam. Teraz nagle chce do mnie przyjść? Tak bardzo chciał siedzieć z Ben'em, więc ja mu w tym nie będę przeszkadzać.
-jezu Dess, nie wkurzaj mnie. Dopiero chciałaś, abym do ciebie przyszedł- odparł, już nie wiedząc, co ma zrobić.
-Luke, nadal chcę, abyś tu przyszedł, ale jeżeli chcesz zostać z Ben'em też to zrozumiem- postanowiłam być tą mądrzejszą i odpuścić. Nie no, w sumie to on jest tym mądrzejszym, bo to ja zaczęłam tą sprzeczkę. Wolę sobie odpuścić i dać mu już ten wybór. Nawet, jeżeli to oznacza, że dzisiaj znowu go nie zobaczę.
CZYTASZ
Love Me.
FanfictionGdy Luke poznaje na imprezie ładną dziewczynę, która podaje mu zły numer, pisze do całkiem obcej dziewczyny myśląc, że to ta z imprezy. #3 Fanfiction - 26.09.2022 #1 michaelclifford - 10.07.2018 #1 5secondsofsummer - 08.06.2018