12

4.8K 181 1
                                    

Nie wiem, co się ze mną dzieje i co siedzi w mojej głowie, ale właśnie stałam pod drzwiami Hemmings'a. Nie wiem, co mi przyszło do głowy, aby tutaj przyjść. Byłam w sklepie przed regałem ze słodyczami i kiedy tam tak stałam, pomyślałam o Luke'u. Nie było go w szkole i pomyślałam, że jest chory, więc kupiłam parę rzeczy, które chyba każdy lubi i poszłam do domu Luke'a. Stałam przed tymi drzwiami z reklamówką ze słodyczami i biłam się z myślami czy zadzwonić. Po co ja tu w ogóle przyszłam? Może wcale nie jest chory i postanowił zrobić wagary, ale nawet mnie nie poinformował, a powinien to zrobić. Powinnam wiedzieć, że nie przyjdzie dzisiaj do szkoły, bo nie wiem teraz, czy dzisiejsze korepetycje się odbędą, czy nie. Myślę, że nie. Dobra, nie przyszłam tu, żeby stać tak przed tymi drzwiami. W końcu się odważyłam i nacisnęłam dzwonek do tych wielkich drzwi i czekałam, aż ktoś mi otworzy. Już po około jakieś minucie drzwi się otworzyły, a w nich stanął Hemmings we własnej osobie.

-co tu robisz?- zapytał się zdziwiony. Dobre pytanie. Co ja tu robię? Sama przecież tego nie wiem, więc jak mam mu na to pytanie odpowiedzieć? Luke wyglądał naprawdę okropnie. Był cały blady i miał wory pod oczami. Widać po nim, że się rozchorował.

-przyniosłam słodycze- uśmiechnęłam się zdenerwowana i pokazałam mu reklamówkę ze słodyczami. Miałam tylko nadzieje, że mnie nie wyrzuci. Nie jesteśmy przyjaciółmi, więc bym to zrozumiała, ale głupio byłoby mi z nim po tym rozmawiać i w ogóle spojrzeć mu w oczy.

-to bardzo miłe, ale myślałem, że domyślisz się, że nie będzie dzisiaj korepetycji- powiedział, a ja wywróciłam oczami. Owszem, domyśliłam się, Luke.

-chciałam tobie tylko dotrzymać towarzystwa, więc wpuścisz mnie w końcu?- uniosłam brew. Nie mam zamiaru stać w tych drzwiach, więc albo wchodzę, albo idę. Już żałuje, że tu w ogóle przyszłam. Jak Nathan się dowie, że przyszłam do Luke'a to będzie wkurzony. Toleruje to tylko, kiedy idę do niego na korepetycje. Miejmy nadzieję, że się o tym nie dowie, bo od kogo? Chyba że Luke mu o tym powie. Znając go, jest do tego zdolny.

-jeszcze cię zarażę, nie chce, żebyś była chora- stwierdził, a ja przez chwilę pomyślałam, że to, co powiedział, było naprawdę słodkie. Nie chce, żebym zachorowała.

-mogę też iść- powiedziałam i już się odwróciłam, kiedy usłyszałam jego głos.

-jak już jesteś, to zostań- westchnął, a ja odwróciłam się do niego z uśmiechem na twarzy. Blondyn przepuścił mnie w drzwiach, a ja weszłam do środka. Ściągnęłam buty, a Luke zamknął drzwi i razem ruszyliśmy do salonu, gdzie były rozwalone koce na narożniku i podejrzewam, że Hemmings właśnie tam się usadowił i oglądał telewizje. Podeszłam więc do narożnika i usiadłam na nim.

-możemy pooglądać jakieś filmy czy coś- zaproponowałam, gdy Luke usiadł obok mnie, a ja podałam mu reklamówkę ze słodyczami. W końcu są dla niego.

-jaki chcesz oglądać film?- zapytał się.

-nie wiem, ty coś wybierz- odpowiedziałam. Wszystko mi jedno. Możemy nawet obejrzeć jakiś horror i nie będzie mi to przeszkadzać. Chcę tylko dotrzymać towarzystwa Hemmings'owi. To chyba z przyzwyczajenia. W końcu co czwartek przez parę tygodni do niego przychodziłam i teraz dziwne by było, gdybym do niego nie przyszła. Nie wiem.

-horror?- zaproponował, spoglądając na mnie. Pewnie myślał, że nie będę chciała oglądać żadnego horroru, ale muszę go rozczarować, bo nawet lubię je oglądać. Mimo że czasami się boje, ale lubię oglądać horrory. Pokiwałam twierdząco głową a Hemmings włączył jakiś horror, który żaden z nas nie znał. Kiedy film się zaczynał, wyciągnęłam telefon i sprawdziłam wiadomości, bo jeszcze dzisiaj tego nie robiłam.

Luke: witaj słońce :-)

Na tą wiadomość na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Wysłał mi tą wiadomość co prawda pięć godzin temu, ale to co.

Ja: witaj gwiazdko :)

Nie rozumiem, dlaczego zawsze piszę buźki z tymi noskami, ale w sumie jest to trochę słodkie. Lubię, jak do mnie pisze czułe słówka jak słońce, skarbie itd. Czuję się wtedy taka dowartościowana. Na początku nie chciałam z nim pisać, ale cieszę się, że nie dał mi spokoju i nadal do mnie wypisywał. Zyskałam przyjaciela i piszemy dosłownie codziennie. Mimo iż nadal nie piszemy za bardzo o swoim życiu, więc się tak naprawdę nie znamy, ale i tak dobrze nam się pisze. Nie chce, żeby to się kończyło.

Gdy mu już odpisałam, schowałam telefon i razem z Hemmings'em oglądałam film. W trakcie filmu też zjedliśmy trochę słodyczy. A jeżeli mówię trochę, to mam na myśli, że zjedliśmy w pierwszej części filmu całą zawartość reklamówki.

-masz popcorn?- zapytałam się, bo dopiero teraz zachciało mi się jeść popcorn. Wcześniej nawet nie pomyślałam, żeby go o to zapytać.

-tak, pójdę zrobić- odpowiedział i wstał z miejsca. Chwilę później Luke opuścił salon, a ja siedziałam i czekałam na niego. W międzyczasie wyciągnęłam telefon i zauważyłam, że mam odpowiedź od Luke'a z wiadomości.

Luke: ale masz zapał ;-;

Ja: wiem.

Luke: czym byłaś tak zajęta, że nie miałaś czasu mi odpisać :-(

Ja: szkoła :)

Luke: rzuć ją, masz mieć tylko dla mnie czas :-P

Ja: zaraz rzucę, czymś w twoją twarz :)

Po tej wiadomości schowałam telefon, bo usłyszałam, że Luke wraca z kuchni. Już parę sekund później wszedł do salonu z miską pełną popcornu i usiadł na swoje wcześniejsze miejsce.

-chcesz pod kocyk?- zapytał, unosząc ręką koc, pod którym siedział przez połowę filmu. Że dopiero teraz mi zaproponował. Chwilę się wahałam, ale po chwili przysunęłam się bliżej Hemmings'a, a ten przykrył także i mnie kocem. Byliśmy definitywnie zbyt blisko siebie. Hemmings włączył film, aby leciał dalej i zaczął jeść popcorn. Ja sama nie wiem czemu oparłam głowę o ramię Hemmings'a. Było mi tak naprawdę wygodnie.

-nie za wygodnie ci?- zaśmiał się, a ja zignorowałam jego 'pytanie'. -Dess- zaczął po paru minutach ciszy.

-hmm?- mruknęłam, a on odwrócił głowę w moją stronę. Spojrzałam w górę na jego twarz i ugh, nasze twarze były naprawdę bardzo blisko siebie.

-dziękuję- posłał mi szczery uśmiech i wrócił wzrokiem do filmu. Była dopiero osiemnasta godzina i było na dworze jasno, ale zrobiłam się śpiąca. Powieki mi już opadały. Nawet już sama nie wiem kiedy, po prostu zasnęłam wtulona w Hemmings'a. Było mi tak cholernie wygodnie, że inaczej się po prostu nie dało.  

Love Me.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz