#29

5.6K 216 27
                                    

Siedzieliśmy sobie na matematyce, gdy nagle do klasy weszli dwaj policjanci.

- Dzień dobry, przepraszamy, że przeszkadzamy, ale przyszliśmy po Tamarę White. To nie jest nic poważnego. Chcemy, abyś złożyła zeznania w sprawię porwania. - powiedział wyższy z nich.

- Tamara możesz wyjść. - zrwrócił się do mnie uprzejmie nauczyciel, a ja wstałam, wzięłam torbę i wyszłam z sali. Policjanci szli przodem, a ja grzecznie za nimi. Poprostu świetnie. Jestem ciekawa jak Harry zareaguje na wieść, że jestem na komisariacie. Weszłam do radiowozu i zapięłam pasy. Droga minęła mi naprawdę szybko. Policjanci prowadzili mnie chyba do pokoju przesłuchań. Przed salą zobaczyłam moją mamę. Gdy tylko ona mnie zobaczyła podbiegła do mnie i mnie przytuliła.

- Tak się martwiłam córeczko. Załatwimy ci ochroniarza. Będzie cię pilnował całą dobę, obiecuję.

- Spokojnie mamo. - mruknęłam.

- Zapraszamy do środka. - usłyszałam głos policjanta i skierowałam się do pokoju i usiadłam na krzesełku.

- Powiedz wszystko co wiesz Tamara. - powiedziała moja mama, a ja pokiwałam głową.

- Zaczynajmy. - mruknął policjant. - Widziała pani jakieś znaki poszczególne u porywacza? Wie pani gdzie panią przechowywali?

- Tak. - wzięłam głeboki oddech. - Byłam przetrzymywana w piwnicy, dostawałam codziennie jedną kromkę chleba i szklankę wody. Nie widziałam mojego porywacza, gdyż miał kominiarkę na głowie. - policjant wszystko zapisywał.

- Czy wie pani czego chciał od pani porywacz? Może słyszała pani jakieś nazwiska?

- Jak przychodził to często mówił coś w stylu "Musisz schudnąć, aby potem twoi klienci byli zadowoleni." - mruknęłam i pochyliłam głowę w dół. - Oni chcieli zrobić ze mnie dziwkę. - szepnęłam.

- To straszne! - pisnęła moja mama. - Tata znajdzie ci naprawdę dobrego ochroniarza.

- Wie pani coś jeszcze istotnego w sprawie? - pokręciłam przecząco głową.

- Dobrze. Jak narazie to wszystko. - mruknął, a ja jak najszybciej wyszłam z tego pokoju. Moja mama, gdy tylko wyszła przytuliła mnie.

- Tata już ci szuka ochroniarza. Nie martw się wszystko będzie dobrze. - mruknęła, a ja pokiwałam twierdząco głową choć sama w to nie wierzyłam. Jestem pewna, że Harry i tak znów mnie porwie. - Jesteś jakaś smutna. - a mam napierdalać szczęściem? No chyba nie.

- Zdaje ci się. - mruknęłam.

***Tydzień potem***

W ciągu tego tygodnia dużo się nie zmieniło. Tak jak mówiła moja mama, mam ochroniarza. Jest to chłopak dwa lata starszy ode mnie. Ma na imię Felix. Jest wysokim i umięśnionym brunetem z zielonymi oczami. Mogę powiedzieć, że się z nim zakumplowałam. Chłopak mieszka z nami w domu i chodzi ze mną do szkoły. To dziwne, że dyrektor na to pozwala.

- Wstajemy do szkoły Tam. - usłyszałam głos Felix'a. Bez większych problemów wstałam wzięłam ubrania i poszłam do łazienki. - Twoi rozdzice pojechali na delegację. Nie bedzie ich przez dwa tygodnie. - powiedział Felix. Pokiwałam głową, że rozumiem i zaczęłam robić sobie kanapki. - Może dzisiaj nie pójdziemy do szkoły?

- To jest dobry pomysł. - mruknęłam. - Tylko napiszę do Alana, Bruna i Moniki.

- Nie podobają mi się twoi przyjaciele. - mruknął, gdy ja pisałam SMS.

- To śmieszne. Oni to samo uważają o tobie. - zaśmiałam się i odłożyłam telefon na stół.

- Widzisz? Nie znają mnie i oceniają! - sfrustrowany wyrzucił ręce w górę.

- Ty też ich nie znasz, a ich oceniasz! - zirytowałam się.

- No już się nie denerwuj. - powiedział i odstawił talerze do zmywarki. - Chodź pooglądamy nowe odcinki SKAM. - mruknął. Spojrzałam się na niego jak na debila.

- Oglądasz SKAM?

- Nie. - wzruszył ramionami. - Dla mnie to bzdura, ale ty to oglądasz, więc możemy to obejrzeć.

- Obejrzyjmy jakąś komedię. - mruknęłam.  - Znasz jakąś?

- Znam kilka dobrych. - podszedł do telewizora i zaczął szukać na youtubie szukać jakiegoś filmu.

- Co włączyłeś?

- Nietykalni. - wzruszył ramionami. Podszedł do mnie i głowę położył na moich kolanach. Lekko się uśmiechnęłam i zaczęłam oglądać film.

- Jak mogłeś to włączyć? - spytałam się, gdy Felix włączył "Piędziesiąt twarzy Greya." Jest już godzina szesnasta, a my nadal jesteśmy w tej samwj pozycji.

- To normalny film. - uśniechnął się do mnie. Po chwili oglądania Felix powiedział. - Zróbmy sobie taki pokój. - spojrzał się na mnie.

- Chyba oszalałeś. - mruknęłam. Chłopak wstał ze mnie, położył mnie na kanapie i zawisł nade mną.

- Będzie fajnie. Przy nas Grey to będzie opowiadanie dla dzieci. - zaczęłam się go trochę bać.

- Zejdź ze mnie.

- Nie. Podoba mi się ta pozycja. - mruknął.

-Ale mi nie. - warknęłam. Po chwili chwili jednak chłopak spadł ze mnie. Przede mną stał Louis, a Harry siedział i okładał pięściami Felix'a. Zeskoczyłam z kanapy i ukucnęłam przy Harrym.

- Przestań, proszę. - dotknęłam jego ramienia. - Zostaw go Harry. - chłopak przestał bić Felix'a i przytulił się do mnie.

- Nawet nie wiesz jak tęskniłem. - szepnął w moje włosy. - Nie pójdziesz, więcej do budy.

- Zdaję sobie z tego sprawę. - zaśmiałam się.

- Puść ją, albo zginie. - do mojej głkwy został przyłożony pistolet. Jak kurwa Louis asekurował nas? Harry odsunął się ode mnie. - Wstań Tam. - posłusznie wstałam. - Dobra dziewczynka. - mruknąl mi do ucha i pocałował moją szyję. Zauważyłam jak Harry zaciska pięści. - Odłuż pistolet. - wskazał na Louisa. Ten grzecznie to zrobił. Felix trzymał mnie mocno w talli jedną ręką, a drugą trzymał broń przy mojej szyi. Jego usta co i raz stykały się z moją szyją. - Nawet się nie waż. Jeden krok i Tam zginie. - mruknął w stronę Harrego, który parzył na to wszystko i nie wiedział co robić.

- Teraz to ty odłuż broń. - usłyszałam głos Nialla zza pleców. Chciałam się odwrócić w tamtą stronę, ale nie mogłam. Felix złożył krótki pocałunek na mojej szyi. Od mojej szyi została odsunięta broń, a ja z ulgą odetchnęłam. Horan zabrał Felix'owi broń. Mój napastnik nadal trzymał mnie mocno w talii.

-Puść ją. - warknął Harry. Chłopak grzecznie wykonał polecenie, a ja podbiegłam do Harrego i go przytuliłam. - Powiedzcie mu chłopcy co się stanie, gdy powie komuś jak wyglądaliśmy. - mruknął Harry i położył głowę w zagłębieniu mojej szyi.

- Jeśli piśniesz chodźby małe słówko policji twoja rodzina zdechnie. Rozumiesz?

- Tak, rozumiem. - mruknął chłopak.

- To świetnie. - powiedział Niall. - A teraz wracajmy już do domu. - jęknął.

- Chodźmy. - Harry złapał mnie za rękę, ale ja ją szybko wyrwałam.

- Ja nie wracam z wami. - powiedziałam.

- Nie wygłupiaj się Tam. - mruknął Harry i chciał do mnie podejśc, ale ja się odsunęłam.

- Nie wram z wami Harry. Zostaję tu. Jak bęsziesz chciał to będziesz mnie odwiedzać i w ogóle. - mruknęłam. Chłopak przyciągnął mnie do siebie.

-Tak nie będziemy się bawić księżniczko. - szepnął mi do ucha. - Lou podaj jej nasenny. - Louis podszedł do mnie i wstrzyknął mi w szyję lek nasenny. Chwilę potem odlaciałam.

**************************

Kochani chciałabym wam podziękować za ponad dwa tysiące wyświetleń! Jesteście naprawdę cudowni! Jeśli książka nadal będzie mieć tak dużo wejść rozdziały będą pojawiać się trzy razy w tygodniu 😁 Następny rozdział w piątek ;) Do następnego miśki!

Pokochaj mnie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz