Siedzę nadal w łazience i płacze. Jestem tylko normalną nastolatką. Czemu Harry i Bieber się we mnie zakochali? Jest tyle dziewczyn na świecie, a oni wybrali akurat mnie. Czemu? Drzwi od łazienki się otworzyły i do pomieszczenia wszedł Louis.
- Nie! - krzyknęłam, gdy zobaczyłam, że Lou chce załatwiać swoją sprawę fizjologiczną przy mnie.
- Boże Tam! - krzyknął. - Co ty tutaj robisz i czemu płaczesz? - ukucnął przy mnie.
- To wszystko moja wina. Chciałam opatrzeć Biebera, bo nie wiedziałam, że to on. Gdy już byliśmy w łazience on powiedział, że się we mnie zakochał i uciekł. Potem wpadł Harry tutaj i...i ja mu narobiłam kłopotów. Wypuściłam Biebera na wolność. - znów zaczęłam płakać.
- Harry się zdenerwował, bo się martwi o twoje bezpieczeństwo. Wie, że Bieber coś knuje i dlatego kazał go sprowadzić do domu, bo chciał go zabić. Dla Harrego najważniejsze jest twoje bezpieczeństwo i nie umie być na ciebie zły. A te "kłopoty" to dla niego pestka. Więc teraz idź do niego. - podniósł mnie na nogi i się do mnie uśmiechnął.
- Dzięki. Wiesz gdzie jest Harry?
- W swoim gabinecie. - uśmiechnęłam się lekko do Louisa i wyszłam z łazienki. Szłam prosto do gabinetu Harrego. Strasznie się bałam konfrontacji z nim. Zapukałam w drzwi trzy razy i usłyszałam głośna "Wejść". Posłusznie weszłam do środka. Harry był odwrócony tyłem do mnie. Podeszłam do okno przy którym on stał i niepewnie spojrzałam się na niego.
- Ja nie chciałam Harry. Wiem, że brzmi to banalnie, ale gdy zobaczyłam rannego człowieka poprostu musiałam mu pomóc. Opatrzyłam mu niektóre rany, a potem gdy dowiedziałam się kim jest przestałam opatrywać jego twarz. On potem powiedział, że chciał mnie porwać i, że mnie kocha, a potem wyskoczył przez okno i wtedy ty przeszedłeś. - powiedziałam to łamiącym się głosem.
- On ciebie co kurwa? - Harry warknął w moją stronę.
- On powiedział, że mnie kocha. - szepnęłam.
- Jak tylko spróbujesz do niego odejść zabiję cię. Gdy by ci się to jakimś cudem udało znajdę was i będziecie umierać w torturach. - syknął, a ja skierowałam się w stronę drzwi.
- Wiesz Harry. Przyszłam tu, aby ciebie przeprosić. I chciałabym jeszcze dodać, że nie mam wpływu na to co powiedział Bieber. - powiedziałam to i wyszłam z pomieszczenia. Skierowałam się w stronę Harrego pokoju i położyłam się na łóżku. Czemu życie jest takie niesprawiedliwe? Przyłożyłam sobie poduszkę do twarzy, a następnie zaczęłam w nią krzyczeć. To mnie, mimo pozorów, po prostu wyciszało. Odrzuciłam poduszkę na bok i ułożyłam się wygodnie do spania. Byłam naprawdę zmęczona. Gdy już prawie usypiałam ktoś wszedł do pokoju. Nie chętnie podniosłam się do pozycji siedzącej i spojrzałam na Harrego, który teraz siedział na łóżku.
- Byłem wkurwiony i zazdrosny. Chce ci zapewnić bezpieczeństwo, a ty mi to utrudniasz. Nie mogę znieść myśli, że coś ci się może stać. Chciałem mieć już Biebera z głowy i go zabić, ale moje plany się zmieniłu. Byłem też na maksa zazdrosny, bo gdy go opatrywałaś musiałaś dotknąć jego wstrętnej mordy, a on mógł poczuć twój dotyk. I jeszcze ta pierdolona świadomość, że dotykałaś innego faceta. I jeszcze kiedy mi powiedziałaś, że on niby się w tobie zakochał - spojrzałam się na niego zdziwiona.
- Hej, spokojnie. Rozumiem cię, narobiłam ci kłopotów i miałeś prawo się wściec. - przemieściłam się na jego kolana i na nich usiadłam następnie, następnie go przytulając. Chłopak wtulił się w zagłebienie w mojej szyi. Jego loczki lekko mnie łaskotały.
- Cieszę się, że akurat zakochałem się w miłej, zabawnej, troskliwej, opiekuńczej, a nie kiedy jeśli ktoś ją zdenerwuje lub jeśli będzie potrzeba wrednej, aroganciej dziewczynie, która uwielbia rywalizacje i wygrane. Los na prawdę musi cię bardzo nie lubić jeśli skazał cię na takiego bezdusznego mordercę jakim jestem ja. - westchnął. Odsunęłam się od niego i spojrzałam mu w miarę możliwości w oczy.
- Jak dla mnie jesteś słodkim, uroczym, zabawnym, seksownym, zazdrosnym chłopakiem i nie interesuje mnie to, że dla świata jesteś mordercą, bo przy mnie jesteś całkiem inny i okazujesz mi swoją lepszą stronę.
- Seksownym mówisz? - poruszył znacząco brwiami.
- I wróciłeś dawny ty. - zaśmiałam się.
- Może jakąś wykorzystamy tą moją seksowność? - pocałował moje usta.
- Jesteś nie możliwy. - chłopak oparł swoje czoło o moje.
- Jeśli nie chcesz robić na prawdę nie przywoitych rzeczy ze mną to idziemy grzecznie spać, ale najpierw musimy się przebrać. - zeszłam z kolan chłopaka, a ten szybko zdjął swój podkoszulek. - Lubię gdy chodzisz w moich rzeczach, dlatego dzisiaj będziesz spać w mojej bluzce. - chłopak podał mi ubranie, a ja je przyjęłam. - Mogę ja zdjąć ci bluzkę i na ciebie założyć podkoszulek? - spytał niepewnie. Spojrzałam na niego w stylu
"No chyba żartujesz."
- Nie jestem dzieckiem, abyś mnie pdrzebierał. - wywróciłam oczami.
- No proszę. Ten jeden raz. Chcę dotknąć twojego ciała, proszę. - spojrzał się na mnie. Mój rozum krzyczał "Nie!", a serce mówiło "Co ci zależy. Uszczęśliwisz go". I co ja mam wybrać.
- Ale tylko ten raz. - westchnęłam. Chłopak od razu przysunął się do mnie i złapał dolny skrawek bluzki.
- Podnieś ręce do góry. - zrobiłam to o co prosił, a on szybko i zwinnie zdjął bluzkę. Po chwili na miejsce mojej bluzki pojawiła się jego podkoszulka. - Jesteś za seksowna. - mruknął chyba do siebie. Zdjęłam stanik tak, aby nie było nic widać i rzuciłam go w miejsce gdzie leżała moja bluzka. Potem jeszcse zdjęłam spodnie i położyłam się do spania. Po chwili poczułam jak Harry przyciąga mnie do siebie i wkłada ręke pod moją koszulkę.
- Harry. - upomniałam go. Chłopak nic sobie z tego nie robiąc położył rękę na moim brzuchu i robił na nim kółeczka. - Harry. - warknęłam, a chłopak przestał robić kółeczka. Przyciągnął mnie bliżej do siebie, o ile to było możliwe i wtulił się w moje włosy. Jego ręka przyjemnie poruszała się po moim brzuchu.
- Nie będę cię macał po piersiach. - szepnął.
- Wiem to. - wymruczałam i się odwróciłam do niego przodem wtulając się w jego tors.
**********************
Rozdział pojawia się dzisiaj, bo wcziraj nie miałam przez pół dnia dostępu do internetu i nie miałam jak dodać rozdziału :\ Następny rozdział w piątek! Do zobaczenia!
CZYTASZ
Pokochaj mnie.
Teen Fiction- Nie umiem się w kimś zakochać z przymusu! - krzyknęłam zapłakana. - Nie zrobisz tego z przymusu, skarbie. Ja cię przecież do niczego nie zmuszam. Ty sama podejmujesz decyzje. - powiedział spokojnie chłopak opierając się o ścianę. FF W TRAKCIE KOR...