#56

4.7K 217 21
                                    

Zostało jeszcze dwóch chłopaków którzy nie strzelali. Jak na razie najlepiej poszło Charliemu i Leo, bo ani razu nie spudłowali. Teraz chłopcy mają się bić. Nie jestem przekonana co do tego pomysłu.

- Ja pierdole. - warknął się Harry. - Tamci idioci ciągle się na ciebie patrzą. - warknął. Włożył swoje ręce do moich tylnych kieszeni spodni. Oparłam swoje czoło o jego tors.

- Harry. - upomniałam go.

- Muszą wiedzieć czyja jesteś. - wzruszył ramionami. - A jesteś moja prawda?

- Tak Harry. Jestem twoja. - chłopak pocałował mnie w usta.

- Wybaczcie, że przeszkadzam, ale potrzebujemy cię Harry na chwilę. - rzucił Liam.

- Poczekaj chwile. - Harry pocałował mój policzek i odszedł do chłopaków. Usiadłam na masce samochodu na którym siedziała El.

- Tak właściwie to kto przyjechał tym samochodem? - spytałam się.

- Ja i Lou. - mruknęła. - O cholera patrz kto idzie w naszą stronę. - rzuciła zdumiona.

- Hej. - rzucił Leo. - Wiem, że nie powinniśmy z wami rozmawiać, ale wydajecie się fajne.

- Dzięki? - rzuciłam nie pewnie. - Ile macie lat?

- Dwadzieścia. - powiedział Charlie.

- Osiemnaście. - rzucił Leo.

- O jesteś w moim wieku! Ale skończyłeś szkołę? - zmarszczyłam brwi.

- Rzuciłem szkołę. - zaśmiał się.

- Ile ja bym dała, aby teraz chodzić do szkoły. - posmutniałam.

- Hej nie smuć się. Opowiem ci kawał. - uśmiechnął się do mnie. -

Jasiu mówi do Taty:

- Tato pójdziemy do cyrku

- Nie mam czasu - mówi Tata czytając gazetę

- Obiecałeś, wiesz podobno pokazują tam fajny numer naga kobieta jeździ na tygrysie.

- No dobrze pójdziemy, Tata dawno nie widział tygrysa.

- O nie! - krzyknęłam i zaczęłam się śmiać, a Leo ze mną. - To było złe. - powiedziałam, gdy przestałam się śmiać. Kątem oka spojrzałam się na Eleonor i Charliego, którzy o czymś rozmawiali.

- Mam jeszcze jeden. - powiedział Leo. -

Pani do Jasia:

- Jasiu znasz Mickiewicza, Sienkiewicza i Makuszyńskiego?

- A czy pani zna Łysego, Grubego lub Zenka?

- Nie...

- To co mnie pani straszy swoją bandą?!

- To było takie typowo gangsterskie. - powiedziałam po chwili śmiechu.

- Chyba powinniście już iść przygotowywać. - warknął Harry zwracając tym całej naszej czwórki uwagę. Koło niego stał Louis. Oby dwoje byli mocno zdenerwowani i spięci. Spojrzałam w oczy Harrego w których teraz była zazdrość i złość.

Pokochaj mnie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz