Potarłem swoim nosem ramię kobiety która leżała obok mnie.
- Nienawidzę cię. - mruknęła i położyła się na brzuchu.
- Wiem. - zaśmiałem się. - Teraz jeszcze powinnaś powiedzieć, że jestem wrednym i najgorszym chłopakiem na tym świecie. - starałem się ją jeszcze bardziej zdenerwować.
- Tak, jesteś wredną, zatrutą kreaturą. - warknęła i założyła moją koszulkę.
- Kreaturą? - zaśmiałem się.
- Nie irytuj mnie Harry, bo cię uduszę. - warknęła i przyłożyła swoją rękę do mojej szyi.
- Już się boję. - wywróciłem oczami. - Dzisiaj mam wyścig. - mruknąłem.
- Mogę jechać z tobą? - dziewczyna zmieniła ton, a ja się uśmiechnąłem i położyłem się na plecach. - I mam cię niby prosić, aby z tobą jechać? - spytała kładąc się na moim torsie. - Wiesz mogę ciebie prosić, a równie dobrze mogę spytać się Zayna lub Nialla czy z nimi mogę jechać?
- Nie jestem zazdrosny. - uśmiechnąłem się do niej.
- Nie chciałbyś się mną pochwalić przed tymi wszystkimi ludźmi? - dziewczyna zmieniła taktykę. Usiadła na moim brzuchu i schyliła się, aby mnie pocałować.
- Jesteś tak podstępną żmiją, że potrafisz mnie przekabacić prostymi słowami. - warknąłem.
- Nauczyłam się od ciebie. - uśmiechnęła się. - Więc na którą mam być gotowa?
- O 22 wyjeżdżamy. - mruknąłem. Dziewczyna szybko cmoknęła mnie w usta.
- Chociaż raz mówisz mi coś trzy godziny wcześniej. - mruknęła i zeszła ze mnie. - Czym się ścigasz? - spytała.
- Najnowszą wersją Audi! - powiedziałem trochę zbyt bardzo podekscytowany. - Ścigam się chyba jako drugi, albo trzeci, a potem mam załatwić parę spraw związanych z gangiem. - mruknąłem.
- Nie chcę nawet wiedzieć jakich. - mruknęła.
Przekręciłem się do niej bokiem i pocałowałem jej szyję.
- Jest sobota Harry. Czyli szósty dzień tygodnia. A my trzy dni spędziliśmy w łóżku. Myślę, że powinniśmy wstać i tutaj posprzątać. - powiedziała, zanim dziewczyna zdążyła wstać przyciągnąłem ją do siebie i mocno trzymałem.
- Nie będziemy sprzątać. - mruknąłem i wziąłem telefon do ręki.
Ja: Za pół godziny w moim pokoju ma być sprzątaczka
Niall: Taka normalna czy ta no wiesz?
Wywróciłem oczami na wiadomość Nialla, a Tamara zaśmiała się.
Ja: Normalna. Zostało ci 29 minut.
- Idiota. - warknąłem do telefonu.
- I tak musimy wstać. - westchnęła Tamara.
- Okej. - westchnąłem i ją puściłem. Dziewczyna przeczesała ręką swoje włosy. Wstała i skierowała się do garderoby. Moja bluzka sięgała jej do połowy ud. Wyglądała uroczo. Ja również wstałem z łóżka i poszedłem do garderoby.
CZYTASZ
Pokochaj mnie.
Fiksi Remaja- Nie umiem się w kimś zakochać z przymusu! - krzyknęłam zapłakana. - Nie zrobisz tego z przymusu, skarbie. Ja cię przecież do niczego nie zmuszam. Ty sama podejmujesz decyzje. - powiedział spokojnie chłopak opierając się o ścianę. FF W TRAKCIE KOR...