Leżę z zadowolonym Harrym na łóżku i oglądamy film. Wczoraj był u nas lekarz i zdjął Harremu szwy. Chłopak od tamtej pory chodzi zadowolony.
- Harry? - spytałam nie pewnie.
- Tak kotku? - pocałował czubek mojej głowy.
- Czy zrobiłbyś dla mnie wszystko? - spojrzałam się w jego oczy.
- Tak. - odpowiedział natychmiast.
- A czy chcesz abym była szczęśliwa?
- Chcę tego Tam.
- Mogę znów chodzić do szkoły?
- Nie. - odparł twardo.
- Czemu?
- Boje się Tam. A jak coś ci się stanie? A jak zakochasz się w jakimś debilu? Co jak mnie zostawisz?
- Nie zostawię cię Harry. - szepnęłam cicho.
- Nie Tam. - powiedział stanowczo.
- Przecież mówiłeś, że chcesz mojego szczęścia! - krzyknęłam.
- Bo chce. - mruknął cicho i chciał mnie przytulić, ale się odsunęłam. - Ale do szkoły i tak nie będziesz chodzić.
- Harry. - powiedziałam słodko. - Nie możesz być zazdrosny o każdego. Nie zostawię cię dla jakiegoś chłopaka ze szkoły! Przecież bym nikogo nie chciała pozbawić życia.
- I tak będę się martwił. - mruknął.
- Nie masz o co. Przecież nie ucieknę, bo i tak mnie znajdziesz. - powiedziałam i się do niego przytuliłam.
- Ja pięciu minut bez ciebie nie wytrzymuję! A co dopiero siedem godzin! - jęknął zirytowany.
- Nie jestem tylko twoja Harry. - mruknęłam. Harry spiął się, a do mnie dotarło to co powiedziałam.
- Jesteś tylko moja. - warknął mi do ucha i przyssał się do mojej szyi.
- Zróbmy głosowanie. Niech chłopaki powiedzą co sądzą na ten temat. - powiedziałam pewna siebie.
- Ale...
- Chodź Harry. - mruknęłam. - Wszyscy za minutę na dole już! - krzyknęłam na cały dom i zeszłam do salonu. Stanęłam przy kanapie, a Harry obok mnie. Po chwili chłopcy zbiegli na dół i ustawili się przed nami.
- Czego chcecie? - mruknął Niall.
- Czy powinnam chodzić do szkoły? - spytałam prosto z mostu. Niall i Liam podrapali się nerwowo po karku. - Niall?
- Uważam, że... - przerwałam chłopakowi.
- Tak czy nie? - spytałam.
- Tak. - odparł zdecydowanie.
- Masz wpierdol Horan. - usłyszałam głos Harrego.
- Nic mu nie zrobisz. - warknęłam.
- Jesteś pewna kotku? - podszedł do mnie i mnie objął.
- Jestem pewna. - chłopak położył głowę na moim ramieniu. - Louis?
- Nie. - odparł zmieszany.
- Dobry wybór. - skomentował Harry.
- A ty Liam? - spytałam nie pewnie.
- Tak. - mruknął też zmieszany chłopak.
- Aa! - pisnęłam i wskoczyłam na Harrego. - Jejku! Jeszcze nigdy nie cieszyłam się tak bardzo, że idę do szkoły! - krzyczałam. Przytuliłam mocno Harrego. - Mogę iść już jutro? - Harry pokiwał niechętnie głową na tak.
- Liam! Czemu zagłosowałeś na "tak"? - spytał się Harry.
- Nie będę musiał siedzieć z nią pół dnia w domu. - wzruszył ramionami.
- Idziemy na górę Tam. - mruknął mi do ucha i zaczął kierować się w stronę schodów. - Nie jestem przekonany do tego pomysłu. - powiedział chłopak, gdy leżeliśmy na łóżku.
- Czemu?
- Jak ktoś mi cię zabierze?
- To pójdziesz do Kendall.
- Nie wspominaj mi o tej dziwce. - mruknął i przytulił mnie do siebie mocniej. - Jeden z moich pracowników dzisiaj przywiezie twoje książki dobrze? - pokiwałam twierdząco głową. - Rano do będzie cię woził mój szofer, a potem odbierał. - oznajmił.
- Okej.
- Tylko pamiętaj, że w szkole też będę cię widział. Mam nadzieję, że mnie nie zawiedziesz. - mruknął i pocałował moje czoło.
- Ilu masz swoich ludzi w szkole? - spytałam zaciekawiona.
- Jednego nauczyciela i chyba trzech bachorów. - mruknął. - Mój gang ma kilka tysięcy ludzi, więc wszystkich nie znam.
- A powiesz mi który nauczyciel? - Harry pokręcił przecząco głową. - Czemu?
- Bo jak ci powiem, który to mój pracownik to będziesz go unikała, a ja muszę wiedzieć czy nikt ci nic nie robi albo czy nie gadasz z jakimś frajerem. - wywróciłam oczami na jego słowa. - I nie wywracaj na mnie oczami.
- Ile mam przedmiotów z tym nauczycielem?
- I tak ci nie odpowiem. - mruknął.
- I tak się do wiem. - burknęłam. - A z uczniów to chłopak czy dziewczyna?
- Tamara i tak ci nie powiem. - zirytował się.
***************************
Hejo! Następny rozdział w poniedziałek! Zostawiajcie gwiazdki i komentarze! Do następnego! 😁😁
CZYTASZ
Pokochaj mnie.
Teen Fiction- Nie umiem się w kimś zakochać z przymusu! - krzyknęłam zapłakana. - Nie zrobisz tego z przymusu, skarbie. Ja cię przecież do niczego nie zmuszam. Ty sama podejmujesz decyzje. - powiedział spokojnie chłopak opierając się o ścianę. FF W TRAKCIE KOR...