#83

3.8K 231 44
                                    

Znacie to uczucie, gdy ukochana osoba was olewa? Bo ja tak. I właśnie teraz to przeżywam. Od kąd pobiłem Zayna moja dziewczyna przestała się do mnie odzywać.

Przecież zasłużył! Więcej kurwa nie będzie przystawiać się do mojej dziewczyny!

Cała ta pojebana sytuacja trwa już tydzień. Tamara przez ten czas mnie totalnie ignoruje, nawet kupiłem jej kwiaty z czekoladkami, a ona co? Zignorowała mnie. Próbowałem już na wszystkie sposoby ją przeprosić, ale była nie ugięta. Przecież każda normalne dziewczyna by mi wybaczyła, prawda? No, ale nie moja Tamara. Nie chcę na nią krzyczeć i jej do niczego zmuszać, bo boję się, że mnie znienawidzi. To cud, że jeszcze nie poszła spać do salonu. Przez ten tydzień specjalnie ciągle grała w piłkę z Zaynem. Wczoraj wysłałem chłopaka na akcję, bo już mnie wkurwiał. Dotknęłem ręką policzka Tam i wziąłem pasemko jej włosów za ucho. Dziewczyna mruknęła coś pod nosem i przytuliła się do mnie, robiła to nieświadomie. Objąłem ją ramieniem i pocałowałem w czułko. Była taka urocza, gdy spała.

- Harry. - mruknęła. Uśmiechnąłem się pod nosem. Śniła o mnie. Po chwili dziewczyna gwałtownie się podniosła. Zaczęła się rozglądać po pokoju. A kiedy dostrzegła mnie w jej oczach zauważyłem ulgę? Tak, to było coś w tym stylu. Dziewczyna znów położyła się na poduszki nic nie mówiąc. Po chwili jednak wstała z łóżka, a ja spojrzałem na jej strój. Nie miała na sobie mojej koszulki tylko swoją. Weszła do garderoby, po chwili z niej wyszła i skierowała się do łazienki, poleżałem jeszcze z dwadzieścia minut i skierowałem się do łazienki. Otworzyłem ją bez większego problemu i spojrzałem się na malującą się Tam. Podszedłem do niej i objąłem ją w talii, a następnie położyłem podbrudek na jej ramieniu. Dziewczyna nie reagowała.

- Przepraszam. - powiedziałem.

- Za co? Za to, że wszedłeś mi do łazienki bez pytania czy...

- Przestań, proszę przestań. Nie żałuje, że pobiłem Malika, posunął się za daleko i z resztą już od dłuższego czasu się o to prosił. -- weschnąłem zaciągając się zapachem dziewczyny.

- Po pierwsze to nie mnie powinieneś przepraszać, a po drugie nie rób tego jeśli nie żałujesz i nie masz zamiaru poprawić swojego zachowania. - powiedziała i spojrzała się na mnie w lusterku, a następnie zaczęła się malować rzęsy.

- To czyli, że...

- Harry, zależy mi tylko na tym, abyś zrozumiał swój błąd. Nic więcej. - powiedziała.

- To nie mogłaś mi tego od razu powiedzieć? - zmarszczyłem brwi.

- Ciesz się, że zaczęłam tęsknić za denerwowaniem ciebie i postanowiłam ci to w końcu powiedzieć. Miałam w planach nie odzywać się do ciebie jeszcze tydzień. - powiedziała.

- Nie pozwoliłbym ci na to. Zmusiłbym cię, abyś ze mną porozmawiała. - prychnąłem.

- W jaki sposób?

- Na początku powiedziałbym ci, że zabije twoich dziadków. - poczułem jak po ciele dziewczyny przechodzą dreszcze. O tak, kotku, masz się trochę przestraszyć. - Jeśli to by nie zadziałało, zabijał bym codziennie trzy przypadkowe osoby.

- Harry, zamknij się już! - krzyknęła.

- Och, nie kotku..- dziewczyna się odwróciła się do mnie przodem i zatkała mi ręką usta.

- Jeszcze jedno słowo, a ja zacznę cię szantażować. - powiedziała i dźgnęła palcem moje żebra.

- W jaki sposób? - prychnąłem.

- Jak ci się żyło tydzień bez seksu? - uniosła brew do góry. Kurwa, kurwa, kurwa.

- Skąd wiesz, że był bez seksu? - mruknąłem.

- Nigdzie nie jeździłeś co oznacza, że nie mogłeś mnie zdradzić, chyba, że jesteś bi.

- Nie jestem bi. - powiedziałem od razu.

- No więc, już wyciągnąłeś z tego wnioski? - spytała.

- Tak. - westchnąłem. Dziewczyna odwróciła się w stronę lustra. - Ale zawsze mogę cię zmusić do seksu. - szepnąłem do jej ucha. Na twarzy dziewczyny pojawił się strach. - Hej, kotku, żartowałem. Nigdy nie zmusił bym cię do tego. - dziewczyna przytuliła się do mnie. - Idź coś zjeść, a ja się umyję i ubiorę, a potem do ciebie zejdę. - mruknąłem do jej ucha, a dziewczyna się ode mnie odsunęła. Poczułem małą pustkę, ale zignorowałem to. Dziewczyna wyszła z łazienki, a ja wziąłem szybki prysznic i się ubrałem. Potem zszedłem na dół, gdzie jak podejrzewam była moja dziewczyna.

- Nawet jakbym chciała to Harry się nie zgodzi. - usłyszałem jej głos. Na co się nie zgodzę?

- Tamara to na prawdę ostatni raz. - odezwał się Louis. Kurwa, powie mi ktoś o co chodzi?

- Ostatnio też tak mówiłeś, ale porozmawiajcie z Harrym, ja go uwielbiam, więc nie widzę problemu. - powiedziała.

- Na co się nie zgodzę? - wszedłem do kuchni i stanąłem obok Tamary.

- Na mój wyjazd do Afryki. - mruknęła sarkastycznie Tam.

- Na to żeby Phil u nas został na dwa dni. - powiedziała El.

- Przecież może zostać tylko, aby nie wchodził mi w drogę. - prychnąłem, serio, o to ta cała spina?

- Tylko, że tak jakby wtedy ja i Zayn mamy akcję, El jedzie do rodziców i zostajecie tylko wy, Liam i Niall, ale Phil nie lubi chłopaków dlatego Tam musiała by się nim zająć. - powiedział Lou.

- Nie. - powiedziałem od razu. - Bo to oznaczało by, że Tam będzię się tylko nim zajmować. - wytłumaczyłem.

- Hazza, Tamara na pewno nie odstawi cię na bok. - powiedział Lou.

- Powiedziałem nie. - warknąłem w jego stronę agresywnie.

- Harry, uspokuj się, to tylko dwa dni i zresztą nie odstawię ciebie na bok. - powiedziała spokojnie moja dziewczyna.

- Już to kurwa widzę. - warknąłem.

- Nie przeklinaj. - upomniała mnie dziewczyna.

- Może być u nas przez te dwa dni ten gówniarz. - westchnąłem patrząc na minę Tam.

***********************
Wiem, że ten rozdział nie jest dobry, dlatego dzisiaj:
99 GWIAZDEK I 24 KOMENTARZE = NASTĘPNY ROZDZIAŁ

Pokochaj mnie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz